Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Drań z Manhattanu
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Zaczęło się jak każdy inny poranek w pociągu. Dopóki nie zafascynował mnie facet siedzący po drugiej stronie przejścia. Szczerzył się do kogoś przez telefon, jakby rządził światem. Za kogo ten nadęty facet się uważał... za Boga? Właściwie to wyglądał jak Bóg. I to by było na tyle. Gdy nadszedł jego przystanek, gwałtownie wstał i wyszedł. Tak nagle, że wychodząc, upuścił telefon. Mogłam go podnieść. Mogłam przejrzeć wszystkie jego zdjęcia i zadzwonić pod niektóre numery. Mogłam trzymać telefon tego tajemniczego mężczyzny przez wiele dni, aż w końcu zebrałam się na odwagę, żeby go zwrócić. Kiedy ruszyłam tyłek przez miasto do jego wytwornej firmy, nie chciał się ze mną widzieć. Zostawiłam więc telefon na pustym biurku przed biurem tego aroganckiego palanta. Mogłam też najpierw zostawić na nim sprośne zdjęcie. Nie spodziewałam się, że oddzwoni. Nie spodziewałam się, że nasza wymiana zdań będzie gorąca jak diabli. Nie spodziewałam się, że się w nim zakocham - a wszystko to jeszcze przed naszym spotkaniem. Nie mogło być między nami większej różnicy.
Ale wiecie, co mówią o przeciwieństwach. Kiedy w końcu stanęliśmy twarzą w twarz, okazało się, że przeciwieństwa nie tylko się przyciągają, ale wręcz pochłaniają się nawzajem. Nic nie mogło mnie przygotować na przejażdżkę, na którą mnie zabrał. A już na pewno nie byłam przygotowana na to, gdzie skończę, gdy ta przejażdżka się skończy. Wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć, prawda? Tyle że naszego zakończenia nie spodziewałam się.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Zaczęło się jak każdy inny poranek w pociągu. Dopóki nie zafascynował mnie facet siedzący po drugiej stronie przejścia. Szczerzył się do kogoś przez telefon, jakby rządził światem. Za kogo ten nadęty facet się uważał... za Boga? Właściwie to wyglądał jak Bóg. I to by było na tyle. Gdy nadszedł jego przystanek, gwałtownie wstał i wyszedł. Tak nagle, że wychodząc, upuścił telefon. Mogłam go podnieść. Mogłam przejrzeć wszystkie jego zdjęcia i zadzwonić pod niektóre numery. Mogłam trzymać telefon tego tajemniczego mężczyzny przez wiele dni, aż w końcu zebrałam się na odwagę, żeby go zwrócić. Kiedy ruszyłam tyłek przez miasto do jego wytwornej firmy, nie chciał się ze mną widzieć. Zostawiłam więc telefon na pustym biurku przed biurem tego aroganckiego palanta. Mogłam też najpierw zostawić na nim sprośne zdjęcie. Nie spodziewałam się, że oddzwoni. Nie spodziewałam się, że nasza wymiana zdań będzie gorąca jak diabli. Nie spodziewałam się, że się w nim zakocham - a wszystko to jeszcze przed naszym spotkaniem. Nie mogło być między nami większej różnicy.
Ale wiecie, co mówią o przeciwieństwach. Kiedy w końcu stanęliśmy twarzą w twarz, okazało się, że przeciwieństwa nie tylko się przyciągają, ale wręcz pochłaniają się nawzajem. Nic nie mogło mnie przygotować na przejażdżkę, na którą mnie zabrał. A już na pewno nie byłam przygotowana na to, gdzie skończę, gdy ta przejażdżka się skończy. Wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć, prawda? Tyle że naszego zakończenia nie spodziewałam się.