Dobra dziewczyna, zła dziewczyna

„Dobra dziewczyna, zła dziewczyna” to pierwszy tom serii z psychologiem kryminalnym Cyrusem Havenem. Główną osią fabuły są właściwie dwa równoległe wątki: brutalne morderstwo nastoletniej gwiazdy sportu oraz historia młodej dziewczyny, Evie Cormac, która w tajemniczych okolicznościach została znaleziona w domu z zamordowanym mężczyzną kilka lat wcześniej. Evie nie chce ujawnić swojej prawdziwej tożsamości, a do tego posiada niezwykłą zdolność- potrafi rozpoznać, kiedy ktoś kłamie.

Cyrus zostaje zaangażowany zarówno w sprawę morderstwa, jak i w ocenę Evie pod kątem jej dalszego pobytu w zamkniętym ośrodku. Wraz z rozwojem akcji, obie te zagadki, pozornie niezwiązane, zaczynają się przenikać, prowadząc do mrocznych i zaskakujących odkryć.

Nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mnie wciągnie. Od pierwszych stron czuć było napięcie i tajemniczość, a im dalej, tym trudniej było mi się oderwać. Zaskoczyło mnie, jak dobrze skonstruowana była fabuła– mamy tu właściwie dwie zagadki: śledztwo w sprawie morderstwa oraz próbę odkrycia przeszłości Evie, która sama w sobie jest ogromną enigmą. To, co naprawdę mi się podobało, to nie tylko kryminalny wątek, ale też psychologiczne tło, postacie są świetnie zarysowane, pełne sprzeczności, tajemnic i emocji. Evie to jedna z tych bohaterek, które intrygują od początku do końca, momentami irytująca, momentami poruszająco szczera. Cyrus jako główny bohater też wypada bardzo wiarygodnie – to nie jest typowy "idealny" detektyw, ale człowiek z przeszłością, który próbuje pomagać innym, mimo własnych traum.

Doceniam też to, że autor nie podał wszystkiego na tacy, stopniowo odkrywamy kolejne elementy układanki i naprawdę do samego końca nie wiedziałam, jak to wszystko się skończy. Zakończenie nie było może bardzo spektakularne, ale zostawiło mnie z poczuciem, że chcę więcej.

Jeśli lubicie mroczne, psychologiczne thrillery z dobrze poprowadzoną narracją i nieoczywistymi bohaterami, to „Dobra dziewczyna, zła dziewczyna” zdecydowanie warto przeczytać. Dla mnie była to bardzo pozytywna niespodzianka!