Cyfrowa twierdza

"Cyfrowa Twierdza" wyznacza początek kariery pisarza, który w drodze do literackiej nieśmiertelności wykorzystał staroświecką wiedzę w wyjątkowy, intrygujący sposób - dość powiedzieć, że do dziś wiele osób nie wiem, czy oparta na tej historii książka nie jest aby źródłem wiedzy od tysięcy lat ukrywanej przed światową opinią publiczną:-)<br> <br> Widać, że Brown wciąż majstruje nad swoim stylem pisania, nie zawsze wiedząc, w którym kierunku podążać, a czytelnik nigdy nie wie co przyniesie mu kolejna strona tej powieści! Jestem mocno uprzedzony do wszystkiego, co science-fiction, więc zdecydowanie daję 4 gwiazdki tylko ze względu na scenerię, bez niej byłoby bliżej 3. Bonusowe punkty za ukazanie NSA w mrocznym świetle w roku 1998 i pozwolenie bohaterom na zajęcie się tematami prywatności, ochrony i rządów konstytucyjnego państwa.<br> Dan Brown w jednym z wywiadów powiedział, że nie dba o techniczna dokładność. Nie interesują go badania oraz nie prosi o ekspertów o korektę bądź radę. W książce Cyfrowa Twierdza jest to jeszcze bardziej ekstremalne, ponieważ nie są to tylko niektóre elementy, jak w innych powieściach, ale cała fabuła obraca się wokół tematów, o których Brown oczywiście nie ma pojęcia, co czyni ją mimowolnie komiczną. Trzeba mieć odwagę, żeby wydać powieść i po prostu się nią nie przejmować.

Na początku wahałam się, czy sięgnąć po tę lekturę, ponieważ porusza ona zagadnienia komputerowe. Ja z zawodu zajmuję się zwierzętami, i pomyślałam, że będzie dla mnie nużąca, bo to oczywiście nie moja dziedzina, ale mężczyzna, który sprzedał mi książkę, upierał się, że będzie to wspaniała przygoda, i miał całkowitą rację. Cyfrowa Twierdza to książka pełna intryg i pytań, z którymi nie wiadomo, co zrobić. W miarę zagłębiania się w książkę zaczynasz wątpić we wszystko i zaczynasz obsesyjnie poszukiwać wszystkich odpowiedzi. Dan Brown w świetny sposób splata tę sieć, aż do momentu, gdy docieramy do centrum i wszystko eksploduje w świetny sposób. Autor kształtuje kilka bardzo ciekawych postaci i jestem zaskoczona, że czytając jego pierwszą powieść zdoła mnie tak bardzo wciągnąć. Uważam, że Dan Brown ma wielki talent do tworzenia efektownych i wciągających fabuł. Od każdej strony można się uzależnić, a ja przynajmniej chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o kryptografii. Książkę przeczytałam w półtora dnia. Piszę to, nie po to, żeby się chwalić, ale po to, żeby dać Wam wyobrażenie o obsesji, z jaką będziecie musieli poznać zakończenie tej fascynującej historii.

Dan Brown nie mógł mnie zawieść. Książka Cyfrowa Tajemnica jest podobna do wszystkich innych książek tego autora. Mamy spisek, głównego bohatera płci męskiej i żeńskiej, obcy kraj i pokręconego złoczyńcę. Jednocześnie jednak Dan Brown sprawia, że wszystkie jego książki są inne. Uważam, że historia jest dość oryginalna, bo o wielu faktach, takich jak istnienie NSA, nigdy nie słyszałem. Zwroty akcji, które pojawiają się w całej fabule, są fantastyczne. <br> Dan Brown nie jest nowym, rewolucyjnym pisarzem XXI wieku, ale nie mogłem odłożyć tej książki ani na chwilę- wciągneła mnie bez reszty i to najlepsza dla niej rekomendacja:-) Nie ulega wątpliwości, że autor wie jak sprawić byś przeczytał całą książkę jednym tchem. Bawiłem się nią od początku do końca, a myślę, że tego właśnie szuka się w thrillerze z tajemnicą. Kiedy skończyłem tę książkę, byłem podekscytowany. Czułem się jak detektyw podejrzewający wszystkich bohaterów i pragnący złamać szyfry. Teraz, kiedy przeczytałem już wszystkie książki Dana Browna, pozostaje mi tylko czekać na jego kolejną opowieść, a jakie są wasze wrażenia?

"Cyfrowa Twierdza" wyznacza początek kariery pisarza, który w drodze do literackiej nieśmiertelności wykorzystał staroświecką wiedzę w wyjątkowy, intrygujący sposób - dość powiedzieć, że do dziś wiele osób nie wiem, czy oparta na tej historii książka nie jest aby źródłem wiedzy od tysięcy lat ukrywanej przed światową opinią publiczną:-)<br> <br> Widać, że Brown wciąż majstruje nad swoim stylem pisania, nie zawsze wiedząc, w którym kierunku podążać, a czytelnik nigdy nie wie co przyniesie mu kolejna strona tej powieści! Jestem mocno uprzedzony do wszystkiego, co science-fiction, więc zdecydowanie daję 4 gwiazdki tylko ze względu na scenerię, bez niej byłoby bliżej 3. Bonusowe punkty za ukazanie NSA w mrocznym świetle w roku 1998 i pozwolenie bohaterom na zajęcie się tematami prywatności, ochrony i rządów konstytucyjnego państwa.<br> Dan Brown w jednym z wywiadów powiedział, że nie dba o techniczna dokładność. Nie interesują go badania oraz nie prosi o ekspertów o korektę bądź radę. W książce Cyfrowa Twierdza jest to jeszcze bardziej ekstremalne, ponieważ nie są to tylko niektóre elementy, jak w innych powieściach, ale cała fabuła obraca się wokół tematów, o których Brown oczywiście nie ma pojęcia, co czyni ją mimowolnie komiczną. Trzeba mieć odwagę, żeby wydać powieść i po prostu się nią nie przejmować.

Trzeba przyznać, że Cyfrowa Twierdza jest przygodą mniej wciągającą niż Kod Leonarda da Vinci, a nawet bardziej wymyślną. Książka jest historią pozbawiona interesujących postaci, za to pełno w niej ślepych zaułków, nieskutecznych powtórzeń, pustych podróży. Podczas gdy wielu bohaterów zmaga się z różnymi, większymi lub mniejszymi katastrofami, krótkie rozdziały mijają błyskawicznie. Fabuła, gdyby ją rozebrać na czynniki pierwsze, wyglądałaby następująco: karierowiczka utknęła w kompleksie, zakłopotana ekranami komputerów i konsolami, spiesząc się, by ocalić ludzkość, zanim wybije zegar zagłady; jej chłopak, profesor, z pewnym i wyjątkowym szczęściem wyruszył na wyprawę, by uratować ludzkość przed katastrofą, ślepy cel i inne technologiczne nerdy, próbujące fizycznie lub technologicznie uratować planetę. Po drodze pojawiają się kody i zagadki, łatwe do rozszyfrowania, a czasem nadmiernie wyjaśnione przez tych technicznie nastawionych, przepłacanych osobników.<br> Ponieważ jest to książka edukacyjna, zabawna, a czasem nieprzewidywalna, warto ją przeczytać. Nie spodziewajcie się Waugha ani Hawthorne'a, ale Crichtona, a przynajmniej godnego naśladowcy, który łatwo zyska wasza uwagę i ciekawość, a to z doświadczenia wiem najlepiej, dobry przepis na udane książki z ów lekturą w dłoniach;-)