Dodana przez
Mateusz
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Wojna w Ukrainie obudziła w naszym społeczeństwie zainteresowanie związane z geopolityką i gotowością polskiej armii do odpierania zagrożeń, o których przez ostatnie trzy dekady zdążyliśmy zapomnieć. Mimo iż od lat jestem na bieżąco z informacjami obecnymi w przestrzeni publicznej, nie przypominam sobie tak ożywionej dyskusji w przedmiocie naszej obronności - pewnie jeszcze rok temu mało kto w Polsce przypuszczał, ze 5% naszego PKB będzie przekazywane na rzecz armii, od lat trochę zapomnianej, trochę traktowanej jako zło konieczne. Podobna postawa wprost wynikała ze złudzenia w przedmiocie naszego bezpieczeństwa - przynależność do struktur Unii Europejskiej oraz NATO wyzwoliła w nas przekonanie, ze “historia się skończyła”. Wszystko oczywiście wywróciło się do góry nogami 24 lutego 2022 roku, kiedy to niesprowokowana agresja Rosji uderzyła w kolejne wioski i miasta Ukrainy, siejąc zniszczenie, terror, gwałcąc i zabijając niewinnych cywilów. Od tego czasu sporo się zmieniło, Ukraina początkiem jesienni podjęła skuteczna kontrofensywę, a śledzenie tych wydarzeń w linii prostej przekłada się na postawę polskich władz, snujących wnioski w przedmiocie toczącego się konfliktu i na ich podstawie dokonując zakupów dla Ministerstwa Obrony Narodowej nie mających w przeszłości precedensu. Jakiś czas temu słyszałem o zakupie stu wyrzutni HIMARS siejących spustoszenie w logistyce Rosjan, kilka dni później mowa była o wymianie pokoleniowej czołgów, a nie dalej jak wczoraj oglądałem kanał na YouTubie “Wolski o Wojnie”, gdzie autor - Jarosław Wolski - debatował z Dawidem Kamizela w przedmiocie kolejnych zakupów - tym razem śmigłowców szturmowych Apache. Sporo tych zmian w polskiej obronności, mam wrażenie, ze przyczynkiem do debaty w tym przedmiocie było wystąpienie zespołu Strategy & Future z Jackiem Bartosiakiem na czele, jakie miało miejsce w styczniu 2022 roku. Pamiętam doskonale relacje z tego wydarzenia, rzadko spotyka się bowiem programy, które na YouTubie trwają.... 10 godzin! Obejrzałem całość, choć był to jeszcze czas, kiedy sprawy związane z geopolityką i obrotnością wciąż wydawały się abstrakcyjne, bezposrednio nas nie dotyczące, a przez to bardziej ciekawe... aniżeli ważne. Dziś jednak sytuacja diametralnie się zmieniła, historia na przestrzeni paru miesięcy przyspieszyła bardziej aniżeli w ciągu ostatnich trzech dekad, a każdy dzień przynosi nowe rewelacje – tym bardziej uznałem, ze warto wrócić do założeń “Armii Nowego Wzoru”, przeczytać i spokojnie zapoznać się ze słowem pisanym, dającym więcej okazji do przemyśleń i refleksji aniżeli pelengacja głoszona na YouTubie ? W międzyczasie robiłem sporo notatek i zapisków, przygotujcie się wiec, ze nie będzie krótko, ale będzie ciekawie, obiecuje ? <br> <br>Na wstępie warto zaznaczyć, że istotą zmian jakie niesie za sobą Armia Nowego Wzoru jest nie tylko reforma samej armii na mniejszą i zdecydowanie beznadziejnej nowoczesną, ale przede wszystkim postulat zmian map mentalnych samych żołnierzy oraz kadry oficerskiej - według autorów, armia ma być elitą społeczeństwa - oznacza to wyższe zarobki, lepszy status społeczny oraz rozumienie sensu posiadania armii przez obywateli jako strażnika ich praw i wolności w dynamicznie zmieniającym się świecie. Dr Jacek Bartosiak mówił o tym szeroko w swoim 10cio godzinnym wykładzie, toczył również w omawianym temacie dyskusje https://******.**. z Romualdem Szeremietiewem – doktorem habilitowanym nauk wojskowych, nauczyciel akademicki, https://******.**. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej. Rozmowa obu panów dotycząca założeń Armii Nowego Wzoru wydała mi się bardzo interesująca - oto bowiem z jednej strony Bartosiak proponował szereg zmian, z drugiej zaś... jego oponent wskazywał na udane reformy w przeszłosci i proponował raczej ewolucję, aniżeli rewolucje w zakresie naszej armii. Miejscami miałem wrażenie, ze pan Szeremietiew podchodzi nieco lekceważąco do dr Bartosiaka, pamietam dobrze jego wypowiedz, gdy wskazywał, ze pojawienie się koncepcji armii według nowych wzorów to propozycje od lat pojawiające się w naszej debacie publicznej ze strony osób, które patrzą na wojsko z zewnątrz i uważają, ze wiedza lepiej jakich zmian ono potrzebuje. Cóz, trudno powyższa wypowiedz traktować inaczej niż zawoalowany atak personalny na samego Bartosiaka, który przecież z wykształcenia jest prawnikiem, jego zainteresowanie wojskowością i geopolityką przyszło z czasem, jednak sam autor “Armii Nowego Wzoru” wielokrotnie podkreślał, ze konsultował swoje pomysły z oficerami w służbie czynnej, a Ci mieli wyrażać entuzjazm na przedstawiane pomysły – mnie osobiście to przekonuje, wspominam jednak o rozmowie z p. Szeremietiewem bo widziałem w tej dyskusji powiew świeżości i zderzenie się z betonem od lat obecnych w strukturach polskiej armii. <br> <br>W jaki sposób zmiany dotyczące polskiej obronności są opisane w publikacji pod tytułem “Armia Nowego Wzoru”? Idee w tym zakresie publikowane były de facto od września 2021 czyli pol roku przed wybuchem konfliktu zbrojnego w Ukrainie, który zmienił na zawsze świat w którym żyjemy. Pomysły prezentowane przez dr Jacka Bartosiaka od samego poczatku budziły spore kontrowersje – przedstawiana przez Strategy & Future koncepcja zakładał powołanie na nowo Polskich Sił Zbrojnych na miarę XXI wieku - nowoczesnych, małych, ale świetnie uzbrojonych, wyszkolonych i zmobilizowanych, przede wszystkim jednak zdolnych do zagwarantowania Polsce bezpieczeństwa oraz niwelowania już na etapie odstraszania potencjalnego zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej. W ocenie autora, zmiany te maja być również swoistym motorem napędowym dla postępu i gospodarki – Bartosiak wskazuje na potrzebę uzależnienia polskiego przemysłu zbrojeniowego od naszych sojuszników i przeniesienia ciężaru zaopatrzenia w tym zakresie chociażby do Stalowej Woli, gdzie produkowane od lat Kraby zbierają fantastyczne opinie wśród walczących Ukraińców. Podobnie sprawa ma się z naramiennymi wyrzutniami “Piorun”, które z kolei zbierają śmiertelne żniwo wśród okupantów, a przez zolnierzy armii ukraińskiej cenione są wyżej aniżeli NLOW czy Stingery – widać zatem, ze potencjał w polskim przemyśle obronnym istnieje, bez wątpienia związane jest to z bliskością pola walki i świadomością jakich narzędzi używają Rosjanie. W mojej opinii idee “Armii Nowego Wzoru” prowadzące do rozruszania polskiej zbrojeniówki należy ocenić jak najbardziej pozytywnie, zwłaszcza w kontekscie potężnych zakupów dokonywanych aktualnie przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Zamówienia publiczne w zbrojeniówce to rzecz delikatna, specyfikacja oraz ilość sprzętu otoczone są tajemnicą kontraktów, widać jednak w tym przedmiocie kompleksowe podejście Jacka Bartosiaka i zespołu Strategy & Future, choć nie da się jednocześnie ukryć, ze towarzyszy temu pewna ogólnikowość, postrzegana przez oponentów jako słabość “Armii Nowego Wzoru”. Warto zauważyć, ze sam ekspert przyznaje, że wciąż trwają prace i badania nad szczegółowymi rozwiązaniami Armii Nowego Wzoru i wyraża chęć dyskusji nad nimi, pytanie tylko ile mamy czasy? Niewątpliwie, kiedy pomysł Jacka Bartosiaka ujrzał światło dzienne, sam autor liczył, ze stanie się stroną debaty publicznej w przedmiocie proponowanych zmian i jego koncepcje będą ewoluować – jednak po 24 lutego 2022 roku wydaje się, czasu już nie mamy – sam Bartosiak zresztą wielokrotnie wspominał, ze geopolityczna drzemka jaka trwała w Polsce od trzydziestu lat własne została przerwana, a nasze społeczeństwo brutalnie wyrwane ze snu i zmiany konieczne są natychmiast. </p><p>Jacek Bartosiak często przywołuje argument wokół debaty związanej z “Armią Nowego Wzoru”, dotyczący debaty ekspertów w przedmiocie zmian w polskiej armii, gdzie zbyt wiele miejsca poświecą się jak to określa “białym słoniom”, które w jego ocenie należy z Sił Zbrojnych RP usunąć. Pod tym hasłem kryją się szalenie kosztowne rodzaje sprzętu oraz uzbrojenia, a ich utrata w ocenie autora będzie niezwykle kosztowna, zarówno strategicznie jak i wizerunkowo. Przykład? Okręty należące do floty, takie jak fregaty, które w zderzeniu z Flotą Bałtycką Federacji Rosyjskiej skazane są na porażkę, wspieraną dodatkowo przez lotnictwo rosyjskie. Można polemizować z tymi założeniami, kiedy z Ukrainy docierają do nas relacje, ze Flota Czarnomorska została de facto zneutralizowana, a z najnowsze samoloty bojowe Federacji Rosyjskiej nie są w stanie opanować ukraińskiego nieba niemal od początku zbrojnego konfliktu – czy jest to jednak powód, aby przekreślić argumentację dr Bartosiaka? W mojej ocenie nie, ponieważ jak przyjęło się mówić w dziedzinie geopolityki: “Rosja nigdy nie jest tak mocna za jaką chce uchodzić, i nigdy nie jest tak słaba jak nam się wydaje.” Zresztą sam zespól Strategy&Future pytany o ta kwestię wskazał, ze Rosjanie nie radzą sobie w zmaganiach z Ukrainą, jednak do kolejnej wojny przygotują się zdecydowanie lepiej i nie ma sensu wyciągać zbyt daleko idących wniosków z nieporadności jaka charakteryzuje się działalność wojsk rosyjskich w toczącym się konflikcie. Kończąc ten wątek należy również zauważyć, ze kiedy ogłaszane były postulaty “Armii Nowego Wzoru”, nikt jeszcze nie przypuszczał, ze zaledwie rok później zarówno Szwecja jak i Finlandia będą o krok od struktur NATO. Oba wymienione państwa od lat uczestniczą w NATO-wskich manewrach wokół Morza Bałtyckiego, jednak ich obecność w strukturach Paktu Północnoatlantyckiego, połączona z art. 5 tegoż traktatu, zasadniczo zmieniają położenie naszego kraju, jeszcze mocniej przesadzając o braku konieczności większej floty na Morzu Bałtyckim - wszak w obecnym układzie sił, jednostki Floty Bałtyckiej Federacji Rosyjskiej nie będą w stanie nawet przepłynąć obok Finlandii i Szwecji, dysponujących mocną flotyllą. Problem pojawia się w kontekscie naszego gazoportu w Świnoujściu i jego ochrony – wydaje się jednak, ze duże jednostki pływające nie są najlepszym rozwiązaniem w tym zakresie, Polska nigdy nie była przecież mocarstwem morskim, co najlepiej oddaje stan naszej marynarki w chwili obecnej. </p><p>Jacek Bartosiak przy okazji omawiania koncepcji “Armii Nowego Wzoru” często powołuje się na przykłady z historii, bezposrednio odwołujące się do sposobu prowadzenia wojen przez I Rzeczpospolita - głownie tzn. “złoty wiek” dla naszego wojska, czyli okres XVI i XVII wieku. Autor wskazuje przy tym, ze Polska przez długi czas opierała się na malej armii, skutecznie prowadzącej manewr, korzystającej ze znajomości terenu, świetnie wyszkolonej i posiadającej wysokie morale. Zdaniem Bartosiaka, powodem upadku imperialnych ambicji polski jagiellońskiej nie był zły stan armii, ale demokracja szlachecka, prowadząca do rozdrobnienia i utraty z pola widzenia konsekwencji jakie niosła za sobą rosnąca w siłę Rosja. Co ciekawe, Bartosiak rzadko wypowiada się otwarcie w przedmiocie bieżącej polityki, wskazuje przy tym, ze jest zainteresowany debatą z każdą opcją polityczną, o ile wyraża ona szczere intencje w zakresie zmian i otwartości na koncepcje dyskutowane w ramach “Armii Nowego Wzoru”. </p><p>Sam tytuł projektu, “Armia Nowego Wzoru”, może sugerować, że czytając niniejszym recenzowaną publikację mamy do czynienia w istocie z koncepcją reformy sił zbrojnych, jednak takie podejście do omawianego tematu jest daleko idącym uproszczeniem na co uwagę zwraca również autor. W gruncie rzeczy mowa raczej o reformach armii sięgających daleko idących zmian natury strukturalnej, od szeregowego żołnierza, lepiej uzbrojonego i wyszkolonego aniżeli przeciwnik, świadomego swojej wartości i charakteryzującego się wysokim morale w oparciu o szacunek do pełnionej służby i poczucie misyjnosci, związane z przynależnością do struktur Wojska Polskiego posiadającego przecież wielowiekową tradycję. Inaczej mówiąc, sensem “Armii Nowego Wzoru” jest nie tylko reforma struktury samej armii na mniejszą i bardziej nowoczesną, ale też mentalne i bardzo konkretne zmiany w myśleniu jej oficerów i żołnierzy oraz optymalizacja systemu decyzyjnego. Jacek Bartosiak punktuje tu obecny stan rzeczy, gdzie konsekwencje rozbudowanego systemu w pętli decyzyjnej powodują zwłokę na potencjalnym polu walki, istnieje zatem potrzeba stworzenia amorficznego systemu dowodzenia, gdzie podoficerowie stojący na czele drużyn czy plutonów posiadając świadomość sytuacyjna będą w sposób autonomiczny podejmować decyzje i wybierać optymalną drogę do realizacji postawionych przed nimi żądań. Ciekawym przykładem na jaki powołuje się Bartosiak przy okazji omawiania tego fragmentu “Armii Nowego Wzoru” jest sytuacja pomiędzy Indiami i Pakistanem. Oba kraje dysponują arsenałem jądrowym, jednocześnie ich granica permanentnie stanowi punkt zapalny na mapie świata. Słabszy w tym tandemie Pakistan stworzył osobliwy sposób dowodzenia, gdzie generałowie wywodzący jednostkami zlokalizowanymi przy granicy z Indiami mają pełna autonomie w przedmiocie wystrzelenia taktycznej broni jądrowej - oznacza to, ze każda większa ofensywa Indii o charakterze konwencjonalnym rodzi ryzyko niekontrolowanej eskalacji konfliktu, skutecznie w ten sposób powstrzymując władze w New Delhi od kolejnych prowokacji i działań zaczepnych. W przypadku Polski rzecz ma się inaczej, nie dysponujemy bowiem arsenałem jądrowym, wydaje się jednak, ze dzisiejsze pole walki zmierza w proponowanym przez Bartosiaka kierunku. Widać szczególnie, ze koncepcje wpisane w założenia “Armii Nowego Wzoru” sprawdzają się w Ukrainie, gdzie poszczególne jednostki już na poziomie kompanii i batalionu choć koordynowane przez Kijów, maja sporą przestrzeń do podejmowania autonomicznych decyzji w oparciu o sytuację na froncie – doskonale ukazała to kontrofensywa Ukraińców pod Charkowem, gdzie brak oporu ze strony Rosjan spowodował, ze wojska naszego wschodniego sąsiada ruszyły w głąb terenów do tej pory okupowanych i realizowały jednocześnie działania na kilku kierunkach, szczególnie tam gdzie Rosjanie uciekali i pozostawiali za sobą sprzęt. Wielu komentatorów skądinąd uważa, ze skostniały i będący w istocie reliktem przeszłości sposób dowodzenia armii rosyjskiej stanowi jeden z najważniejszych powodów ich klęsk w toczącej się kampanii, brak inicjatywy oraz odpowiedzialności za decyzje powoduje, ze już na płaszczyźnie taktycznej armia Federacji Rosyjskiej ma ogromne problemy z koordynacja i skutecznością swoich działań. </p><p>Armia budowana w oparciu o koncepcję “Nowego Wzoru” ma być elitą, decyzje mają zaś podejmować politycy nie tylko doskonale rozumiejący nowoczesne pole walki, ale również hybrydowe zagrożenia jakie niesie za sobą trzecia dekada XXI wieku. Pod koniec ubiegłej zimy u granicy polsko – białoruskiej pojawiło się dziesiątki tysiecy emigrantów z krajów bliskiego wschodu, przede wszystkim ogarniętej wojną Syrii. Reakcją rządu Polskiego było wybudowanie muru, który wydaje się wcale nie odpowiadać naszym potrzebom bezpieczeństwa w zakresie ochrony wschodniej granicy - głodnych, zmarzniętych ludzi z dziećmi na rękach nie powstrzyma żaden mur, było to widać na filmikach krążących po internecie, jak wysoki jest stopień determinacji tych ludzi – potrzebne są systemowe rozwiązania, nie zaś doraźne działania w świetle kamer. Mam wrażenie, ze właśnie to będzie najtrudniejszy element realizacji koncepcji “Armii Nowego Wzoru” - samoświadomość polskiego społeczeństwa w przedmiocie wojny, która zaczęła się w 2022 roku, a według szacunków analityków będzie trwała przynajmniej do końca obecnej dekady. Jacek Bartosiak wskazuje na konieczność wybrania przywódców, którzy będą rozumieli zagrożenia przed jakimi obecnie stoimy – autor “Armii Nowego Wzoru” wielokrotnie torpedował uznawane za świętość w Polsce gwarancje NATO-wskie, wskazując przy tym, ze sam proces decyzyjny na szczytach NATO potrwa około miesiąca w przypadku ataku na Polskę. Oznacza to wprost analogie do roku 1939, kiedy Polska uzyskała gwarancje Francji i Wielkiej Brytanii, oba państwa jednak nie miały jak przyjść nam z pomocą, bo już po kilku dniach Niemcy byli w Warszawie. Bartosiak zresztą nie ucieka od mocnych słów, wskazując, ze był to w kampanii wrześniowej największy błąd naszych decydentów - rzad na emigracji nie miał prawa skutecznie prowadzić oporu wobec najeźdźcy, widać to szczególnie po decyzjach podejmowanych przez prezydenta Załenskiego, który mimo propozycji ze strony Stanów Zjednoczonych, zdecydował się pozostać w Kijowie czym porwał swój naród i tchnął w niego wolę walki, tak potrzebna do odparcia wroga podczas ataku na Kijów. Tak więc Armia Nowego Wzoru ma przygotować reakcję całego aparatu państwowego na wyżej wymienione zagrożenie i takie działania, od decyzji po realizację, aby „zarządzać drabiną eskalacyjną na wszystkich jej szczeblach”. Celem bowiem jak wskazuje Jacek Bartosiak powinno być działanie wielodomenowe, czyli militarne, polityczne, dyplomatyczne, a przede wszystkim cybernetyczno-medialne w taki sposób, aby wywołać poczucie, ze wygrywamy na polu bitwy, co z jednej strony ma zapewnić wsparcie państw zachodnich, z drugiej wzmocnić jeszcze morale naszych zolnierzy, a po trzecie - wpłynąć destrukcyjnie na działania podejmowane przez jednostki rosyjskie. </p><p>Opisana w książce” Armii Nowego Wzoru” koncepcja bywa jawnie stawiana w opozycji do istniejących obecnie struktur wojskowych, sposobu myślenia zolnierzy i dowodzenia oraz w szerszym kontekscie, rowniez funkcjonowania sił zbrojnych jako całości. Bartosiak mówił w jednym ze swoich wystąpień wręcz o potrzebie „zaorania” armii i obecnego przemysłu obronnego i stworzenia ich od nowa zgodnie z nowymi założeniami co wywołało burzę i skierowało na autora uwagę ludzi obecnych od lat w dyskursie politycznym, a wiec odpowiedzialnych za liczne zaniechania, których konsekwencje obserwujemy dzisiaj. Jednym z zarzutów formowanych przez oponentów Bartosiaka jest uznanie, ze niegadzi się współcześnie likwidować całkowicie armii, ponieważ nie ma czasu ani przestrzeni do jej budowania na nowo – co więcej, słychać również głosy, ze problemem nie są żołnierze oraz struktury wojskowe, ale... niedofinansowanie armii i brak wydatków pozwalających rozbudowywać nasz potencjał. Po pierwsze wydaje mi się zabawnym, ze akurat podobne tezy głoszą ludzie, którzy od lat mieli wpływ na budżet państwa i zawsze znajdowali ważniejsze wydatki, a po drugie ktoś powinien tym leśnym dziadkom w końcu podziękować – ile możemy obrażać się w tym samym sosie i oczekiwać, ze wyjdzie nam z tego zupelnie nowa, fascynująca potrawa? </p><p>Słyszałem również w debacie związanej z “Armią Nowego Wzoru” wiele nieprzychylnych ocen dotyczących koncepcji outsourcingu z wojska takich kwestii jak kadry, księgowość, a przede wszystkim logistyka, dzięki czemu nasza armia miałaby zdecydowanie mniejsze zaplecze, tym samym zapewniłoby to poprawę działania systemu jak również liczbę zolnierzy bezposrednio skierowanych do walki na froncie i w jego bliskim otoczeniu. Jak zauważa Jacek Bartosiak “cywilna logistyka i menadżerka są współcześnie znacznie nowocześniejsze. Nie wiem, po co w wojsku księgowi w randze oficerskiej albo magazynierzy” - trudno polemizować z takimi tezami, jednak brakuje w tym przypadku konkretów ze strony autora, z kolei wojna w Ukrainie karze raczej sadzić, ze włączona do struktur wojskowych logistyka jest sprawą kluczową dla powodzenia szybkiego manewru – wspomniana wyżej ofensywa wojsk ukraińskich pod Charkowem znakomicie to ukazała. <br><br>Minęło blisko rok od debiutu “Armii Nowego Wzoru” w przestrzeni publicznej, od tamtej pory część założeń się sprawdziła, inne z kolei wymagają refleksji – niedawno Jacek Bartosiak ogłosił cykl programów na kanale “Strategy&Future” gdzie omawia wraz ze współpracownikami wnioski jakie płyną z wojny w Ukrainie. Autor recenzowanej publikacji często się do niej odwołuje, gotowy jest poddać pod dyskusje swoje pomysły, wydaje się jednak, ze nie ma dziś przestrzeni aby w dyskursie politycznym taką debatę rzetelnie przeprowadzić. W mojej opinii aktualny stan armii to efekt zaniedbań wielu kolejnych rządów, trudno zatem z ludźmi, którzy w przeszłości podejmowali decyzje dziś rozmawiać i ów decyzje oceniać - opór jaki płynie ze środowiska politycznego wciąż jest potężny. Osobiście traktuje koncepcje “Armii Nowego Wzoru” jako ważny głos w dyskusji, który miał sprowokować narodową debatę w przedmiocie armii jakiej potrzebujemy w tych niespokojnych czasach – ramowe założenia wydaja się słuszne, jednocześnie wymagają one rozwinięcia, a to nie miało miejsce dotychczas na pożądana skale. Mam nadzieje, ze Jacek Bartosiak okaże się cierpliwym i konsekwentnym w realizacji swoich pomysłów, powiew świeżości w obliczu wojny nowej generacji bez wątpienia jest Polsce potrzebny. </p>