Apartament 12A

Floryda ma Elmore'a Leonarda, Chicago może się pochwalić Robertem Turowem, a Waszyngton George'em Pelecanosem. Teraz na literackiej scenie pojawia się Robert Rotenberg, wprowadzając czytelników w fascynujący świat Toronto poprzez swój wciągający thriller.

Historia rozpoczyna się od na pozór prostego zdarzenia: Kevin Brace, znany kanadyjski prezenter radiowy, przyznaje się do zabójstwa swojej młodej żony. Kiedy gazeciarz dociera do ich luksusowego apartamentu, Brace z zakrwawionymi rękoma mówi mu: „Zabiłem ją”. Zwłoki jego małżonki, z raną kłutą, zostają znalezione w wannie.

Z początku wydaje się, że jest to sprawa, którą szybko rozwiąże sąd: zabezpieczenie miejsca zbrodni, proces i ogłoszenie wyroku. Niespodziewane trudności pojawiają się, gdy Brace odmawia wszelkich rozmów, nawet z własnym adwokatem. Dodatkowo, ujawnia się, że zamordowana zmagała się z alkoholizmem, a na miejscu zbrodni odkryto nieznane odciski palców. To, co miało być rutynową procedurą, zamienia się w złożony proces pełen nieprzewidzianych zwrotów.

Robert Rotenberg, będący również prawnikiem z Toronto, debiutuje powieścią prawniczą, w której wykorzystuje swoją wiedzę zawodową. Toronto, samo w sobie jest kluczowym bohaterem opowieści: od starego więzienia Don, przez sterylne pomieszczenia miejskiej kostnicy, po mroczne zakamarki historycznego budynku sądu. Rotenberg prowadzi nas przez miasto, które okazuje się równie złożone i pełne energii co jego mieszkańcy. Czytelnicy poznają Awotwe Amankwahę, jedynego Afroamerykańskiego reportera, relacjonującego proces; sędziego Johnathana Summersa, byłego kapitana marynarki, który prowadzi salę sądową jak okręt; oraz Daniela Kennicotta, byłego prawnika, obecnie policjanta, który tymczasowo odszedł z zawodu po nieskutecznym śledztwie w sprawie morderstwa brata.

Jeffery Deaver pisze o tej powieści jako o dziele, które zapiera dech w piersiach, łącząc misterną fabułę z bogactwem różnorodnych postaci.