Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Antologia. Najpiękniejsze śląskie słowa
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Latem i jesienią 2009 roku "Gazeta Wyborcza" w Katowicach, we współpracy z Muzeum Śląskim, zorganizowała wyjątkowy konkurs, którego celem było wybranie najpiękniejszego śląskiego słowa przez czytelników. Do redakcji napłynęły setki niezwykłych zgłoszeń – słów często już zapomnianych, z uzasadnieniami pełnymi pasji i fascynacji. Mimo że to nie jest typowy słownik, słowa zostały uporządkowane alfabetycznie, co znacząco ułatwia poruszanie się po książce.
Czytelnik wkracza do tej literackiej podróży przez antryj, czyli przedpokój w półmroku, wypełniony płaszczami wiszącymi na wieszaku. Następnie na spotkanie wychodzi bajtel, dzieciak niewiele wyższy od roweru stojącego za nim. Dwie strony dalej, na śnieżnobiałym kredensie zwanym bifyj, można dostrzec młynek i puszkę na kawę.
Książka odtwarza atmosferę prawdziwego śląskiego domu. Gardina w oknie, lekka i efemeryczna, więcej odsłania niż kryje, ale gospodyni nie pozwoliłaby, aby okno zostało bez niej – sąsiadki mogłyby to obgadać. Można tu zjeść żymłę lub sznitę z bajlagom, co zdecydowanie różni się od zwykłej kanapki, i wypić bawarkę z filiżanki. Na stole kuszą zapachem karminadle, zaraz starka, czyli babcia, przyniesie kołocz, a wszyscy będą się delektować tym smakołykiem. A jeśli nie będziesz frechowny ani przepadzity, to i ty dostaniesz coś pysznego.
Z Muzeum Śląskim postanowiliśmy zebrać te skarby w formie książki, aby z jej zawartości mogło korzystać jak najwięcej osób, i to przez długie lata. Tak oto powstała publikacja, zawierająca najpiękniejsze śląskie słowa wraz z opisami od naszych czytelników, uzupełniona fotografiami fotoreporterów "Gazety" oraz archiwalnymi zdjęciami z Muzeum Śląskiego. Dzięki temu zrodziła się wzruszająca opowieść o Śląsku i jego mieszkańcach, w której swój wkład mieli nawet ci, którzy na co dzień nie posługują się śląską godką, ale zafascynowała ich jej unikalna melodia.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Latem i jesienią 2009 roku "Gazeta Wyborcza" w Katowicach, we współpracy z Muzeum Śląskim, zorganizowała wyjątkowy konkurs, którego celem było wybranie najpiękniejszego śląskiego słowa przez czytelników. Do redakcji napłynęły setki niezwykłych zgłoszeń – słów często już zapomnianych, z uzasadnieniami pełnymi pasji i fascynacji. Mimo że to nie jest typowy słownik, słowa zostały uporządkowane alfabetycznie, co znacząco ułatwia poruszanie się po książce.
Czytelnik wkracza do tej literackiej podróży przez antryj, czyli przedpokój w półmroku, wypełniony płaszczami wiszącymi na wieszaku. Następnie na spotkanie wychodzi bajtel, dzieciak niewiele wyższy od roweru stojącego za nim. Dwie strony dalej, na śnieżnobiałym kredensie zwanym bifyj, można dostrzec młynek i puszkę na kawę.
Książka odtwarza atmosferę prawdziwego śląskiego domu. Gardina w oknie, lekka i efemeryczna, więcej odsłania niż kryje, ale gospodyni nie pozwoliłaby, aby okno zostało bez niej – sąsiadki mogłyby to obgadać. Można tu zjeść żymłę lub sznitę z bajlagom, co zdecydowanie różni się od zwykłej kanapki, i wypić bawarkę z filiżanki. Na stole kuszą zapachem karminadle, zaraz starka, czyli babcia, przyniesie kołocz, a wszyscy będą się delektować tym smakołykiem. A jeśli nie będziesz frechowny ani przepadzity, to i ty dostaniesz coś pysznego.
Z Muzeum Śląskim postanowiliśmy zebrać te skarby w formie książki, aby z jej zawartości mogło korzystać jak najwięcej osób, i to przez długie lata. Tak oto powstała publikacja, zawierająca najpiękniejsze śląskie słowa wraz z opisami od naszych czytelników, uzupełniona fotografiami fotoreporterów "Gazety" oraz archiwalnymi zdjęciami z Muzeum Śląskiego. Dzięki temu zrodziła się wzruszająca opowieść o Śląsku i jego mieszkańcach, w której swój wkład mieli nawet ci, którzy na co dzień nie posługują się śląską godką, ale zafascynowała ich jej unikalna melodia.
