Album rodzinny

To pierwsza powieść Danielle Steel jaką przeczytałam i bardzo cenię sobie książki tej autorki.<br> Co do "Albumu rodzinnego" znalazłam go między starymi książkami mojego ojca i to była to dla mnie spora niespodzianka. Bardzo podobała mi się fabuła, postacie były dobrze rozwinięte i łatwe do polubienia, byłam podekscytowana ich historiami i dorastałam razem z bohaterami w pewnym sensie;-)<br> <br> "Album rodzinny" - o dziwo wydaje mi się, że jestem na topie czytając książki, które zaczynają się w czasie II wojny światowej, a kończą w następnym pokoleniu! Steel napisała tą książkę w taki sposób, że jest to na prawdę dobra historia. Zastrzeżenia bardziej widoczne są w szczegółach niż w fabule - Ward jest ujmującym uroczym mężczyzną w jednej chwili, a w następnej rozwydrzonym, rozpieszczonym dzieckiem. Faye jest silną zdolną kobietą, ale trudno sobie wyobrazić by jakakolwiek silna, zdolna kobieta znosiła reakcje Warda na to, że sprawy nie idą po jego myśli. Thayerowie zebrali się aby pochować dumę swojej rodziny, a Ward Thayer jest zdruzgotany całą tą sytuacją. Poznał Faye Price podczas wojny kiedy podróżowała by zabawiać żołnierzy. Ich historia miłosna jest jak każda inna - mają swoje wzloty i upadki, walczą, zakładają rodzinę, mają i tracą wszystko lecz bardzo się kochają. To co czyni ich historię miłosną tak interesującą to fakt, że nie są tacy sami. Ward jest dziedzicem stoczniowej fortuny, a Faye jest jedną z najjaśniejszych młodych gwiazd swoich czasów. Ich życie jest pełne przepychu i frywolne. Wszystko to kończy się gdy Faye odkrywa, że Ward skrywa tajemnicę: nie mają już prawie nic! W tym momencie mają piątkę dzieci siebie nawzajem i masę długów. Faye ma problemy, a Ward romans... a to dopiero początek.<br> <br> Historia rodziny jest realistyczna, dzieciaki to ludzie, z którymi można się utożsamić, mimo ich bogactwa, przez większość czasu. Poza tym, nawet w fikcji, wszyscy lubimy wiedzieć, że życie w Hollywood nie oznacza, że wszystko dzieje się idealnie.... to pozwala się utożsamiać z ludźmi na świeczniku wszystkim innym, bez względu na szerokość geograficzną na jakiej sięgają po książki! To dość szybka lektura, biorąc pod uwagę, że ma ponad 400 stron, słowa płyną przez palce jak woda:-)

Właśnie przeszłam przez stos starych książek w biurze mojej matki kiedy zobaczyłam ten bordowo-czerwony grzbiet powieści "Albumu rodzinnego" Danielle Steel. Na początku myślałam, że to naprawdę album, no wiesz z mnóstwem zdjęć na okładce. Pomyślałam, że to głupie ale zdałam sobie sprawę, że to ja byłam głupia kiedy otworzyłam go i okazało się, że to powieś. a książka o tak ładnej okładce po prostu ciekawi! Ale wtedy z powodu mojego zamiłowania do dziwnych rzeczy postanowiłam ją przeczytać ( moja pierwsza lektura spod znaku Danielle Steel). Nie żałuję tego, że ją przeczytałam. Bardzo fajna i ciekawa powieść, którą mogę polecić każdemu od nastolatków po starsze pokolenia. Moja mama nie bez powodu trzymała tą książkę w swojej biurowej biblioteczce.<br> <br> Uważam, że ta książka jest wciągająca pomimo faktu, że na pierwszych piętnastu stronach tej książki muszę szczerze powiedzieć, że prawie ją odłożyłam, ponieważ myślałam, że postać Faye Price była zbyt sensacyjna, czyli skojarzenia ze strzelaninami i pościgami uzasadniona. Mam na myśli to, że "miała głos, który wahał się od stopionej lawy do stopionego złota, włosy, które mieniły się jak złoty zachód słońca, oczy jak szmaragdy w twarzy z kości słoniowej"?!? Cóż nie chodzi o to, że gardzę środkami poetyckimi ani o to, że nie pochwalam kunsztu literackiego Steel tylko o to, że jak na wstęp było to powierzchowne i zbyt z góry założono paradygmat że to nawet nie jest książka fantastyczna. Niemniej jednak okazuje się, że w miarę dalszego czytania jej bardzo powierzchowny charakter miał sens. Co jest dziwniejszego w powieści romansowej niż rodzina, w której związki nie mają racji bytu, z niemożliwą wrażliwością, dziwaczną pedofilią, romansami, buntowniczymi zachowaniami i tandetnymi fragmentami dramatów, a wszystko to w jednym, niezwykłym domu? To chyba jedna z najbardziej szalonych rodzin w książkach jakie kiedykolwiek czytałam i powód dla którego wertowałam strony do samego końca. Jest również wiele innych świetnych dzieł Danielle Steel, które mogę polecić do przeczytania takie jak https://******.** " Kochanka, Zwycięzcy, Pierścionki, Duża dziewczynka" Dla tej powieści daje łapkę w górę :)

To pierwsza powieść Danielle Steel jaką przeczytałam i bardzo cenię sobie książki tej autorki.<br> Co do "Albumu rodzinnego" znalazłam go między starymi książkami mojego ojca i to była to dla mnie spora niespodzianka. Bardzo podobała mi się fabuła, postacie były dobrze rozwinięte i łatwe do polubienia, byłam podekscytowana ich historiami i dorastałam razem z bohaterami w pewnym sensie;-)<br> <br> "Album rodzinny" - o dziwo wydaje mi się, że jestem na topie czytając książki, które zaczynają się w czasie II wojny światowej, a kończą w następnym pokoleniu! Steel napisała tą książkę w taki sposób, że jest to na prawdę dobra historia. Zastrzeżenia bardziej widoczne są w szczegółach niż w fabule - Ward jest ujmującym uroczym mężczyzną w jednej chwili, a w następnej rozwydrzonym, rozpieszczonym dzieckiem. Faye jest silną zdolną kobietą, ale trudno sobie wyobrazić by jakakolwiek silna, zdolna kobieta znosiła reakcje Warda na to, że sprawy nie idą po jego myśli. Thayerowie zebrali się aby pochować dumę swojej rodziny, a Ward Thayer jest zdruzgotany całą tą sytuacją. Poznał Faye Price podczas wojny kiedy podróżowała by zabawiać żołnierzy. Ich historia miłosna jest jak każda inna - mają swoje wzloty i upadki, walczą, zakładają rodzinę, mają i tracą wszystko lecz bardzo się kochają. To co czyni ich historię miłosną tak interesującą to fakt, że nie są tacy sami. Ward jest dziedzicem stoczniowej fortuny, a Faye jest jedną z najjaśniejszych młodych gwiazd swoich czasów. Ich życie jest pełne przepychu i frywolne. Wszystko to kończy się gdy Faye odkrywa, że Ward skrywa tajemnicę: nie mają już prawie nic! W tym momencie mają piątkę dzieci siebie nawzajem i masę długów. Faye ma problemy, a Ward romans... a to dopiero początek.<br> <br> Historia rodziny jest realistyczna, dzieciaki to ludzie, z którymi można się utożsamić, mimo ich bogactwa, przez większość czasu. Poza tym, nawet w fikcji, wszyscy lubimy wiedzieć, że życie w Hollywood nie oznacza, że wszystko dzieje się idealnie.... to pozwala się utożsamiać z ludźmi na świeczniku wszystkim innym, bez względu na szerokość geograficzną na jakiej sięgają po książki! To dość szybka lektura, biorąc pod uwagę, że ma ponad 400 stron, słowa płyną przez palce jak woda:-)

Właśnie przeszłam przez stos starych książek w biurze mojej matki kiedy zobaczyłam ten bordowo-czerwony grzbiet powieści "Albumu rodzinnego" Danielle Steel. Na początku myślałam, że to naprawdę album, no wiesz z mnóstwem zdjęć na okładce. Pomyślałam, że to głupie ale zdałam sobie sprawę, że to ja byłam głupia kiedy otworzyłam go i okazało się, że to powieś. a książka o tak ładnej okładce po prostu ciekawi! Ale wtedy z powodu mojego zamiłowania do dziwnych rzeczy postanowiłam ją przeczytać ( moja pierwsza lektura spod znaku Danielle Steel). Nie żałuję tego, że ją przeczytałam. Bardzo fajna i ciekawa powieść, którą mogę polecić każdemu od nastolatków po starsze pokolenia. Moja mama nie bez powodu trzymała tą książkę w swojej biurowej biblioteczce.<br> <br> Uważam, że ta książka jest wciągająca pomimo faktu, że na pierwszych piętnastu stronach tej książki muszę szczerze powiedzieć, że prawie ją odłożyłam, ponieważ myślałam, że postać Faye Price była zbyt sensacyjna, czyli skojarzenia ze strzelaninami i pościgami uzasadniona. Mam na myśli to, że "miała głos, który wahał się od stopionej lawy do stopionego złota, włosy, które mieniły się jak złoty zachód słońca, oczy jak szmaragdy w twarzy z kości słoniowej"?!? Cóż nie chodzi o to, że gardzę środkami poetyckimi ani o to, że nie pochwalam kunsztu literackiego Steel tylko o to, że jak na wstęp było to powierzchowne i zbyt z góry założono paradygmat że to nawet nie jest książka fantastyczna. Niemniej jednak okazuje się, że w miarę dalszego czytania jej bardzo powierzchowny charakter miał sens. Co jest dziwniejszego w powieści romansowej niż rodzina, w której związki nie mają racji bytu, z niemożliwą wrażliwością, dziwaczną pedofilią, romansami, buntowniczymi zachowaniami i tandetnymi fragmentami dramatów, a wszystko to w jednym, niezwykłym domu? To chyba jedna z najbardziej szalonych rodzin w książkach jakie kiedykolwiek czytałam i powód dla którego wertowałam strony do samego końca. Jest również wiele innych świetnych dzieł Danielle Steel, które mogę polecić do przeczytania takie jak https://******.** " Kochanka, Zwycięzcy, Pierścionki, Duża dziewczynka" Dla tej powieści daje łapkę w górę :)