Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
A bałwan ciągle stoi
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Trzymasz w rękach kolejny zbiór pełen ostrych, czasem bolesnych satyr autorstwa Konstantego Ildefonsa. Jego twórczość nieprzerwanie zajmowała się tematami otaczającej go rzeczywistości, na równi z poezją, zwłaszcza w okresie międzywojennym. Autor skrupulatnie obnażał nieśmiertelność polskich sporów, wszechobecną siłę kleru oraz niedorzeczność urzędniczej machiny, z którą zmagało się społeczeństwo. Ukazywał bezrobocie panujące wśród młodych ludzi oraz niechęć do tych, którzy myśleli inaczej i żyli w odmienny sposób. Stał na straży krytyki przekonania, że tylko tzw. Prawdziwi Polacy mają monopol na decydowanie o losach narodowych. Ildefons z niebywałą precyzją oddał także przesyt patetycznego patriotyzmu, który przesłaniał codzienność, oraz rozrost pseudoliterackiej twórczości triumfalnie wznoszącej się do rangi „wielkiej”. Krytykował również rozdawnictwo nagród bez zrozumienia ich sensu, co znalazło wyraz w jego inicjatywie powołania Związku Zawodowego Laureatów Polskich podczas jednego z wystąpień radiowych w Wilnie. Tematy poruszane przez niego związane były z tysiącami polskich problemów, jak niewygodne buty. Od dziesięcioleci są to buty źle skrojone, szyte przez niewprawnych rzemieślników.
Ten zbiór stanowi kwintesencję twórczości satyrycznej Gałczyńskiego, do której Polacy żyjący w XXI wieku mogą śmiało się odnieść. Choć opisywał on jedynie przeszłość, jego dzieła zdają się mówić o nas samych i naszej obecnej rzeczywistości.
Z posłowia Kiry Gałczyńskiej.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Trzymasz w rękach kolejny zbiór pełen ostrych, czasem bolesnych satyr autorstwa Konstantego Ildefonsa. Jego twórczość nieprzerwanie zajmowała się tematami otaczającej go rzeczywistości, na równi z poezją, zwłaszcza w okresie międzywojennym. Autor skrupulatnie obnażał nieśmiertelność polskich sporów, wszechobecną siłę kleru oraz niedorzeczność urzędniczej machiny, z którą zmagało się społeczeństwo. Ukazywał bezrobocie panujące wśród młodych ludzi oraz niechęć do tych, którzy myśleli inaczej i żyli w odmienny sposób. Stał na straży krytyki przekonania, że tylko tzw. Prawdziwi Polacy mają monopol na decydowanie o losach narodowych. Ildefons z niebywałą precyzją oddał także przesyt patetycznego patriotyzmu, który przesłaniał codzienność, oraz rozrost pseudoliterackiej twórczości triumfalnie wznoszącej się do rangi „wielkiej”. Krytykował również rozdawnictwo nagród bez zrozumienia ich sensu, co znalazło wyraz w jego inicjatywie powołania Związku Zawodowego Laureatów Polskich podczas jednego z wystąpień radiowych w Wilnie. Tematy poruszane przez niego związane były z tysiącami polskich problemów, jak niewygodne buty. Od dziesięcioleci są to buty źle skrojone, szyte przez niewprawnych rzemieślników.
Ten zbiór stanowi kwintesencję twórczości satyrycznej Gałczyńskiego, do której Polacy żyjący w XXI wieku mogą śmiało się odnieść. Choć opisywał on jedynie przeszłość, jego dzieła zdają się mówić o nas samych i naszej obecnej rzeczywistości.
Z posłowia Kiry Gałczyńskiej.
