Worek kości

Kiedy żona Mike'a Noonana umiera nagle i niespodziewanie, dręczy go blokada pisarska. Następne cztery lata spędza w poczuciu winy i wyrzutów sumienia. Zaczyna kwestionować rzeczy, które wydarzyły się w rok przed śmiercią żony. Kwestionuje jej lojalność wobec niego. Postanawia, że musi uciec i wrócić do ich starego obozu, Sara Laughs.<br> <br> Po przybyciu na miejsce Mike spotyka uroczą 3-letnią dziewczynkę, Kyrę, a następnie poznaje jej młodą matkę, Mati. Bardzo szybko staje się to tematem rozmów w mieście, gdyż Mattie była żoną syna miliardera. Kiedy jej mąż zmarł, stary człowiek, Max Devore, zostawił ją i jej córkę na pastwę losu, gdy Mattie odmówiła - dosłownie - sprzedania mu Kyry. Mike decyduje, że jego majątek nie może być lepiej wykorzystany niż pomoc młodej matce i tej cudownej dziewczynce. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że istnieją tu o wiele mroczniejsze siły.<br> <br> Mamy tu do czynienia ze starą, dobrą historią o duchach. Nawiedzone domy. Tragedia. Miłość najczystszego rodzaju. I ból serca. Czytając "Worek Kości", można by pomyśleć, że King niedawno stracił własną żonę. Sposób, w jaki ujmuje smutek w słowa, jest po prostu niezwykły. Uchwycił prawdziwą istotę straty w sposób, w jaki większość nie potrafi.<br> <br> Ta książka zawsze była dla mnie szczególna, ponieważ była to moja pierwsza książka Kinga. Cóż, pierwszą, którą skończyłam. Mój wujek dał mi ją, gdy miałam 11 lat na Boże Narodzenie. Moja miłość do Kinga rosła stopniowo przez te wszystkie lata. "Worek kości" jest dla mnie wyjątkowy nie tylko dlatego, że był moją pierwszą książką. To po prostu jedno z tych rzadkich dzieł, które przemawia do mnie w sposób, którego nie potrafię wyjaśnić. Myślę, że jest to jedna z lepiej napisanych powieści Kinga i jedna z tych, w których jest on w swojej najlepszej formie. Wspaniały rozwój postaci, miasto z bogatą historią, którą starało się ukryć, związki, które mają sens i naprawdę piękny styl pisania.

Kiedy żona Mike'a Noonana umiera nagle i niespodziewanie, dręczy go blokada pisarska. Następne cztery lata spędza w poczuciu winy i wyrzutów sumienia. Zaczyna kwestionować rzeczy, które wydarzyły się w rok przed śmiercią żony. Kwestionuje jej lojalność wobec niego. Postanawia, że musi uciec i wrócić do ich starego obozu, Sara Laughs.<br> <br> Po przybyciu na miejsce Mike spotyka uroczą 3-letnią dziewczynkę, Kyrę, a następnie poznaje jej młodą matkę, Mati. Bardzo szybko staje się to tematem rozmów w mieście, gdyż Mattie była żoną syna miliardera. Kiedy jej mąż zmarł, stary człowiek, Max Devore, zostawił ją i jej córkę na pastwę losu, gdy Mattie odmówiła - dosłownie - sprzedania mu Kyry. Mike decyduje, że jego majątek nie może być lepiej wykorzystany niż pomoc młodej matce i tej cudownej dziewczynce. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że istnieją tu o wiele mroczniejsze siły.<br> <br> Mamy tu do czynienia ze starą, dobrą historią o duchach. Nawiedzone domy. Tragedia. Miłość najczystszego rodzaju. I ból serca. Czytając "Worek Kości", można by pomyśleć, że King niedawno stracił własną żonę. Sposób, w jaki ujmuje smutek w słowa, jest po prostu niezwykły. Uchwycił prawdziwą istotę straty w sposób, w jaki większość nie potrafi.<br> <br> Ta książka zawsze była dla mnie szczególna, ponieważ była to moja pierwsza książka Kinga. Cóż, pierwszą, którą skończyłam. Mój wujek dał mi ją, gdy miałam 11 lat na Boże Narodzenie. Moja miłość do Kinga rosła stopniowo przez te wszystkie lata. "Worek kości" jest dla mnie wyjątkowy nie tylko dlatego, że był moją pierwszą książką. To po prostu jedno z tych rzadkich dzieł, które przemawia do mnie w sposób, którego nie potrafię wyjaśnić. Myślę, że jest to jedna z lepiej napisanych powieści Kinga i jedna z tych, w których jest on w swojej najlepszej formie. Wspaniały rozwój postaci, miasto z bogatą historią, którą starało się ukryć, związki, które mają sens i naprawdę piękny styl pisania.

Nie jestem przyzwyczajony czepiać się napisanych przez Stephena Kinga książek. Nie ma w końcu drugiego takiego jak on, jeśli chodzi o budowanie skomplikowanych postaci z dobrze dopracowaną historią - postaci doświadczających niezwykłych przeżyć lub niezwykłych ludzi starających się żyć normlanie. Zazwyczaj robi obie te rzeczy do perfekcji, a ta książka nie jest wyjątkiem. Jednak w skali Kinga "Worek Kości" jest o jedną gwiazdkę gorszy. Wciąż jednak wybitny na tle reszty.<br> <br> "Worek kości" jest o grzechach ojca, o zły czynach zakorzenionych w historii Ameryki. Pisarz przenosi się do swojego wieloletniego letniego domu, aby ożywić swoją wenę twórczą, która została uśpiona od czasu śmierci żony cztery lata wcześniej. Dom, o którym przez długi czas nie myślał, nagle zaczyna pojawiać się w jego snach, więc postanawia, że musi tam pojechać i to robi. I wtedy zaczyna się PRAWDZIWA akcja, ale akcja Stephena Kinga - upiorne niewytłumaczalne zdarzenia, tajemniczy mieszkańcy miasteczka, sekrety, w których wszyscy poza naszym facetem wydają się być wtajemniczeni. Typowe dla Kinga sprawy.<br> Tajemnica, która jest w centrum książki, jest jedną z tych, które idealnie się wpasowuje w moje gusta, powoli ujawniając się, tak jak powoli ujawnia się głównemu bohaterowi Mike'owi Noonan'owi. Wraz z odkrywaniem przez niego wskazówek, odkrywamy ją również my. I w klasycznym stylu Kinga, każdy szczegół, początkowo zamaskowany jako część zamiłowania autora do opisywania zawiłego lokalnego kolorytu, okazuje się być bardzo istotny. Można by pomyśleć, że po ponad dwóch dekadach czytania Kinga wiedziałbym lepiej, ale nie, znowu mnie nabrał. <br> <br> Podsumowując, dobra, solidna, kingowska lektura. Polecam dla tych, którzy lubią książki, które są nie pędzą jak po autostradzie, lecz jak po wiejskiej drodze.

Nie jestem przyzwyczajony czepiać się napisanych przez Stephena Kinga książek. Nie ma w końcu drugiego takiego jak on, jeśli chodzi o budowanie skomplikowanych postaci z dobrze dopracowaną historią - postaci doświadczających niezwykłych przeżyć lub niezwykłych ludzi starających się żyć normlanie. Zazwyczaj robi obie te rzeczy do perfekcji, a ta książka nie jest wyjątkiem. Jednak w skali Kinga "Worek Kości" jest o jedną gwiazdkę gorszy. Wciąż jednak wybitny na tle reszty.<br> <br> "Worek kości" jest o grzechach ojca, o zły czynach zakorzenionych w historii Ameryki. Pisarz przenosi się do swojego wieloletniego letniego domu, aby ożywić swoją wenę twórczą, która została uśpiona od czasu śmierci żony cztery lata wcześniej. Dom, o którym przez długi czas nie myślał, nagle zaczyna pojawiać się w jego snach, więc postanawia, że musi tam pojechać i to robi. I wtedy zaczyna się PRAWDZIWA akcja, ale akcja Stephena Kinga - upiorne niewytłumaczalne zdarzenia, tajemniczy mieszkańcy miasteczka, sekrety, w których wszyscy poza naszym facetem wydają się być wtajemniczeni. Typowe dla Kinga sprawy.<br> Tajemnica, która jest w centrum książki, jest jedną z tych, które idealnie się wpasowuje w moje gusta, powoli ujawniając się, tak jak powoli ujawnia się głównemu bohaterowi Mike'owi Noonan'owi. Wraz z odkrywaniem przez niego wskazówek, odkrywamy ją również my. I w klasycznym stylu Kinga, każdy szczegół, początkowo zamaskowany jako część zamiłowania autora do opisywania zawiłego lokalnego kolorytu, okazuje się być bardzo istotny. Można by pomyśleć, że po ponad dwóch dekadach czytania Kinga wiedziałbym lepiej, ale nie, znowu mnie nabrał. <br> <br> Podsumowując, dobra, solidna, kingowska lektura. Polecam dla tych, którzy lubią książki, które są nie pędzą jak po autostradzie, lecz jak po wiejskiej drodze.