Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Wampir z zagłębia
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Przypadkowe kobiety ginęły w okrutny sposób z ręki bezwzględnego mordercy, a śledztwo trwało aż sześć lat. Milicja, z pomocą tysięcy funkcjonariuszy, przeszukiwała wszelkie możliwe ślady, aby odnaleźć winnego, obiecując ogromną nagrodę za wskazanie sprawcy. Jednak mimo podejmowanych wysiłków śledztwo utknęło w martwym punkcie. Z polecenia Edwarda Gierka, do pomocy zaangażowano profilera z FBI, a sytuacja szybko przybrała polityczny wymiar. Gdy prawdziwy morderca zniknął, konieczne stało się wskazanie innej osoby. Dziennikarze, kontrolowani przez reżim, zasugerowali, że Zdzisława Marchwickiego wytypował niezawodny komputer. Społeczeństwo dało się przekonać, wierząc w nieomylność technologii. Lata później dziennikarskie dochodzenie odsłoniło kurtynę tej starannie zaaranżowanej fikcji. Pojawiły się pytania o istnienie komputera i zgodność Marchwickiego z profilem sporządzonym przez eksperta z USA, a także o zaprzestanie morderstw. Reportaż ukazuje przerażającą bezbronność jednostek wobec totalitaryzmu, ilustrując jedną z największych mistyfikacji w historii polskiego sądownictwa, której tragiczny finał przyniósł śmierć dwóm osobom.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Przypadkowe kobiety ginęły w okrutny sposób z ręki bezwzględnego mordercy, a śledztwo trwało aż sześć lat. Milicja, z pomocą tysięcy funkcjonariuszy, przeszukiwała wszelkie możliwe ślady, aby odnaleźć winnego, obiecując ogromną nagrodę za wskazanie sprawcy. Jednak mimo podejmowanych wysiłków śledztwo utknęło w martwym punkcie. Z polecenia Edwarda Gierka, do pomocy zaangażowano profilera z FBI, a sytuacja szybko przybrała polityczny wymiar. Gdy prawdziwy morderca zniknął, konieczne stało się wskazanie innej osoby. Dziennikarze, kontrolowani przez reżim, zasugerowali, że Zdzisława Marchwickiego wytypował niezawodny komputer. Społeczeństwo dało się przekonać, wierząc w nieomylność technologii. Lata później dziennikarskie dochodzenie odsłoniło kurtynę tej starannie zaaranżowanej fikcji. Pojawiły się pytania o istnienie komputera i zgodność Marchwickiego z profilem sporządzonym przez eksperta z USA, a także o zaprzestanie morderstw. Reportaż ukazuje przerażającą bezbronność jednostek wobec totalitaryzmu, ilustrując jedną z największych mistyfikacji w historii polskiego sądownictwa, której tragiczny finał przyniósł śmierć dwóm osobom.
