Dodana przez
Sylwia B.
w dniu 14.04.2022
Opinia użytkownika sklepu
Jeśli przeczytaliście już dwa pierwsze tomy Trylogii Sienkiewicza (czyli 1200-stronicowe "Ogniem i mieczem" i 1700-stronicowy "Potop"), możecie śmiało iść dalej i ukończyć tę szaloną, narodową epopeję, czytając ostatnią część, "Ogienkiem i Mieczem", która liczy bez mała 700 stron. Jej względna zwięzłość przynosi sporą ulgę, całość bowiem jest wyjątkowo długa, trochę nieprzystająca przez to do naszych czasów, gdzie chcemy wszystko dostać szybko, już, najlepiej od razu: leniwa ludzka natura bierze górę w dobie konsumpcyjnej cywilizacji, tymczasem Henryk Sienkiewicza wjeżdża na białym koniu i przynosi całe opasłe tomy niezwykłej historii z przygodą i romansem w tle! <br>
<br>
Trylogia bez wątpienia ma wielką wartość edukacyjną ze względu na przedstawienie historii Polski w bardzo niespokojnym, burzliwym XVII wieku, jako ze cała Trylogia rozpoczyna się w 1648 r., Rzeczpospolita jest na tamten czas największym państwem w Europie. W ciągu następnych dwudziestu pięciu lat Polska będzie musiała zmierzyć się z powstaniem ludowym na Ukrainie, które wywoła inwazje ze strony Szwecji, Rosji i Turków osmańskich. Polska przetrwała całą tą zawieruchę, ale straciła jednocześnie znaczną część terytorium. Co więcej, straty w ludziach i zniszczenia materialne okazały się horrendalne i kładą się cieniem na funkcjonowanie naszego kraju od 400 lat! <br>
<br>
Trylogia w mistrzowski sposób obnaża słabości polityczne Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Królowie byli wybierani przez sejm szlachecki i mieli tendencję do popierania interesów innych frakcji, które często związane były z obcymi mocarstwami, a nie interesami i dobrem narodu. Każdy szlachcic miał prawo zawetować każdy akt prawny proponowany na sejmie, dysponując głosem weta. Wreszcie, szlachta miała prawo do prowadzenia własnych, prywatnych wojen, zazwyczaj między sobą co również mocno wyczerpywało kraj i biednych chłopów pańszczyźnianych, często padających ofiarą porachunków miedzy panami ziemskimi. Gdy prywatna wojna zaczynała się źle układać, szlachta zazwyczaj wzywała obcych sojuszników na pomoc, walcząc miedzy sobą ku uciesze obcych mocarstw.<br>
<br>
Pierwszy tom Trylogii ("Ogniem i mieczem") opisuje, jak jeden ze szlachciców wszczyna prywatną wojnę z Bohdanem Chmielnickim, kozackim watażką. Rzeczpospolita nie może się zdecydować, czy poprzeć szlachcica walczącego z Chmielnickim, czy też ulec jego żądaniom i pójść na kompromis z buntownikami. Dochodzi wówczas do eskalacji wojny:. chłopi widząc słabość Rzeczypospolitej powstają przeciwko szlachcie polskiej, która zaskoczona tym faktem zwołuje pospolite ruszenie, posiłkując się przy tym obcymi armiami dla rozwiazywania prywatnych spraw. W trakcie buntu dochodzi do masakry tysięcy Żydów i Polaków mieszkających na Ukrainie.<br>
<br>
Kiedy Rzeczpospolita decyduje się w końcu zaatakować Chmielnickiego, ten werbuje sojuszników tatarskich i walczy z Rzeczpospolita, wynik tych wojen jednak pozostaje nierozstrzygnięty. W tym momencie, aby zakończyć konflikt, Rzeczpospolita postanawia uznać Chmielnickiego za faktycznego przywódcę Ukrainy, która nominalnie przeciez pozostaje częścią Rzeczypospolitej.<br>
Sienkiewicz wyraźnie zaznacza, że Chmielnicki nigdy nie chciał wzniecać buntu chłopskiego, ani też nie zamierzał początkowo stanąć na czele państwa ukraińskiego w ramach Rzeczypospolitej, a jedynie walczyć o prawa i przywileje jakimi cieszyli się chłopi i panowie ziemscy na terenach na wschód od Lwowa. Chmielnicki bynajmniej nie jest przedstawiony jako czarny charakter. Problem leży po stronie Polaków, którzy działają niezdecydowanie i przedkładają swoje osobiste interesy nad interesy kraju, kłócąc się przy tym i walcząc, nie dostrzegając tym samym zagrożenia jakie rodzi się wśród zbuntowanych, wykorzystywanych ludzi na kresach wschodnich.<br>
<br>
Drugi tom ("Potop") opowiada o oportunistycznym najeździe na Polskę króla szwedzkiego Karola Gustawa, który zauważywszy trudności, jakie Polacy mieli ze stłumieniem buntu Chmielnickiego, założył, że może łatwo dokonać dużych zdobyczy terytorialnych w Polsce. Na północy i wschodzie Polski szlachta staje po stronie najeżdżających Szwedów, którzy wkraczają głęboko do Polski i sieją zniszczenie oraz śmierć. Sytuacja się odwraca, gdy Szwedom nie udaje się zdobyć klasztoru ojców Paulinów w Częstochowie na południu Polski i w końcu Polakom udaje się wypędzić Karola Gustawa z ich terytorium, kierując jego armie co raz bardziej na północ. W drugim tomie Sienkiewicz ponownie podkreśla katastrofalne skutki wojny dla polskiej ludności cywilnej. Złoczyńcami nie są Szwedzi, ale współpracujący z nimi Polacy, zwłaszcza Janusz i Bogusław Radziwiłłowie, którzy dostrzegają szanse na realizacje swoich partykularnych interesów. Cała Trylogia w mojej ocenie bawi i uczy, Sienkiewicz bowiem przedstawia historię błyskotliwej opowieści mocno awanturniczej, przypominającej twórczość Aleksandra Dumasa w szczytowej formie.<br>
<br>
"Ogniem i mieczem", trzeci tom Trylogii, różni się od dwóch pierwszych dwóch przede wszystkim tym, że jest znacznie krótszy, zawiera stosunkowo mniej krytyki samych Polaków, przyjmuje za to ostry antymuzułmański ton narracji, wynikający z faktu, ze XVII wiek to początek wielkich wojen z Turcją. Akcja rozgrywa się na kresach Polski, gdzie bohater Michał Wołodyjowski dowodzi pułkiem, którego zadaniem jest obrona osadników przed kozackimi i tatarskimi maruderami.<br>
<br>
W ujęciu Sienkiewicza, Kozacy i Tatarzy to po prostu potwory, zbuntowani i nielojalni podludzie, niegodni praw o które walczą - grabią i zabijają bez litości. Tatarzy dopuszczają się nieprzyzwoitych zbrodni, porywając i gwałcąc polskie kobiety, po czym sprzedają je jako niewolnice Turkom osmańskim. Choć Sienkiewicz opisuje dobrze udokumentowaną rzeczywistość historyczną, jego ton narracji jest miejscami nieprzyjemnie ksenofobiczny, widać miedzy słowami, że całą winę za zaistniałą sytuację przypisuje wspomnianym wyżej Kozakomi Tatarom. W przeciwieństwie do czarnych charakterów z dwóch pierwszych tomów, w przypadku Tatarów i Kozaków nie ma żadnych niuansów, szczegółów i przede wszystkim symbolizujących ich postaci, trudno bowiem za taką mieć samego Chmielnickiego, zwłaszcza, ze autor chętnie sięga po jego miłosne motywy aby usprawiedliwić bunt na czele którego stanął.<br>
<br>
Podobnie jak w dwóch pierwszych tomach trylogii, w "Ogniem i Mieczem" na kronikę historyczną nakłada się awanturnicza opowieść przygodowa z mocno zarysowanym wątkiem miłosnym w tle. Bohaterem jest szarmancki Pan (Sir) Michał Wołodyjowski, który po trzech tomach szalonej szermierki w obronie Polski zginie w najbardziej bohaterski sposób, jaki można sobie wyobrazić, pozostawiając po sobie niepocieszoną, młodą wdowę o wielkiej urodzie – trudno o bardziej romantyczny wątek, prawda? <br>
<br>
Na początku trzeciego tomu Sienkiewicz zaskakuje czytelnika, uśmiercając dziewczynę Pana Wołodyjowskiego znanej czytelnikowi z tomu drugiego. We wstępie tłumacz wyjaśnia, że ta biedna dziewczyna była zbytnio zaściankowym kwiatuszkiem ciągle wymagającym opieki ze strony rycerza, który przecież od czasu do czasu miał obowiązki stoczenia walk na śmierć i życie, nie był za ten idealnym kandydatem na męża z którym można się zestarzeć. Sienkiewicz uznał, że do ostatniego tomu Trylogii potrzebuje bardziej dynamicznej bohaterki, godnej epoki która opisuje, w której kobiety walczyły o emancypację i takiego właśnie symbolu poszukiwał na kartach ostatniej części wielkiej Trylogii. Nowa bohaterka, Basia, jest rzeczywiście szalona, widać w niej ogień i wewnętrzny bunt wobec okoliczności w których się znajdzie. Przed ślubem bierze lekcje szermierki u Pana Wołodyjowskiego, po ślubie towarzyszy mu z kolei w podroży do przygranicznej miejscowości gdzieś na kresach Wschodnich, gdzie bierze udział w szarżach kawaleryjskich przeciwko kozackim i tatarskim maruderom. Większość czytelników będzie oczarowana tą rezolutną dziewczyną, której jednak nie będzie dane zaznać szczęścia… <br>
Poza umiejętnością władania szablą, Basia jest trochę jak Smerfetka. Jej wysiłki w zakresie swatania kończą się poważnym niepowodzeniem, gdy popycha delikatną młodą damę w ramiona przystojnego tatarskiego oficera – jest w tej historii potencjał na wielki romans, co? Otóż nie… w odpowiedzi Tatar porywa dziewczynę i sprzedaje ją do niewoli w imperium osmańskim, z której już nigdy nie wróci.<br>
<br>
<br>
Powieść kończy się śmiercią pana Michała, broniącego polskiego fortu przed potężną armią turecką – Kamieniec Podolski od wieków był symbolem oporu wobec Tatarów i Kozaków. Basia jak powiedziano zostało wyżej, nie zazna spokoju i szczęścia, pisane jest jej zostać wdową w młodym wieku. I takie rozwiązanie tez postrzegam jako atut całej Trylogii, można się bowiem spodziewać było po autorze bardziej słodkiego zakończenia, tym czasem pozostawia ono pewien niedosyt, z drugiej jednak strony jest mocno wiarygodne dla opisanych w książce czasów, gdzie śmierć w bitwie ku chwale ojczyzny pozostawiała człowieka na zawsze bohaterem w pamięci jego przodków. I tak właśnie zapamiętam Pana Michała!