Książka - The Silmarillion

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

The Silmarillion

The Silmarillion

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

The Silmarillion is an account of the Elder Days, of the First Age of Tolkien’s world. It is the ancient drama to which the characters in The Lord of the Rings look back, and in whose events some of them such as Elrond and Galadriel took part. The tales of The Silmarillion are set in an age when Morgoth, the first Dark Lord, dwelt in Middle-Earth, and the High Elves made war upon him for the recovery of the Silmarils, the jewels containing the pure light of Valinor. Included in the book are several shorter works. The Ainulindale is a myth of the Creation and in the Valaquenta the nature and powers of each of the gods is described. The Akallabeth recounts the downfall of the great island kingdom of Númenor at the end of the Second Age and Of the Rings of Power tells of the great events at the end of the Third Age, as narrated in The Lord of the Rings. This pivotal work features the revised, corrected text and includes, by way of an introduction, a fascinating letter written by Tolkien in 1951 in which he gives a full explanation of how he conceived the early Ages of Middle-earth.

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

The Silmarillion is an account of the Elder Days, of the First Age of Tolkien’s world. It is the ancient drama to which the characters in The Lord of the Rings look back, and in whose events some of them such as Elrond and Galadriel took part. The tales of The Silmarillion are set in an age when Morgoth, the first Dark Lord, dwelt in Middle-Earth, and the High Elves made war upon him for the recovery of the Silmarils, the jewels containing the pure light of Valinor. Included in the book are several shorter works. The Ainulindale is a myth of the Creation and in the Valaquenta the nature and powers of each of the gods is described. The Akallabeth recounts the downfall of the great island kingdom of Númenor at the end of the Second Age and Of the Rings of Power tells of the great events at the end of the Third Age, as narrated in The Lord of the Rings. This pivotal work features the revised, corrected text and includes, by way of an introduction, a fascinating letter written by Tolkien in 1951 in which he gives a full explanation of how he conceived the early Ages of Middle-earth.

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 21.20 zł

Okładka: Miękka

Ilość stron: 480

Rok wydania: 2021

Rozmiar: 11 x 18 mm

ID: 9780261102736

Autorzy: J.R.R. Tolkien

Wydawnictwo: HarperCollins

Inne książki: J.R.R. Tolkien

Twarda z o... , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 8.53 zł 24.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 8.29 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 11.59 zł 19.01 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż

Inne książki: Pozostałe książki

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 15.08 zł 40.43 zł

Twarda , W magazynie
Używana
Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 3.38 zł 54.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 32.03 zł 44.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 4.55 zł 39.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 35.93 zł 49.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 15.83 zł 40.00 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

1000 zł

Dodana przez Paweł w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Od dłuższego czasu zastanawiałem się, czy podjąć się wyzwania zrecenzowania tego arcydzieła. W końcu, po skończeniu czytania po raz kolejni, zdałem sobie sprawę, że powinienem przynajmniej wyrzucić z siebie moje przemyślenia na ten temat. Tytułem wstępu podkreślę, że jest to w moich oczach najbardziej imponująca książka, jaką kiedykolwiek napisano.</p><p>Zauważcie, jak nie powiedziałem "najlepsza". To było całkowicie zamierzone. Nie uważam, że jest to najlepsza książka, jaka kiedykolwiek została napisana, choć wiem, że inni tak uważają i rozumiem ich opinie. Znam również ludzi, którzy zrezygnowali z przeczytania tej książki, lub byli zdumieni myślą, jak mocno złożony i skomplikowany jest świat Śródziemia. I ich też rozumiem. To nie jest najbardziej ekscytująca książka fantasy, jaką znajdziecie. Ale ja stoję na stanowisku, że jest najbardziej imponująca!&nbsp;</p><p>Po wydaniu Hobbita i kolejno napisaniu i wydaniu jego sequela Władcy Pierścieni, Tolkien mógł wreszcie skupić się na tym, co faktycznie chciał robić: na ukończeniu swojego zbioru opowieści o mitologii i pochodzeniu Ardy, często nazywanej po prostu Śródziemiem. Rezultatem, choć opublikowanym już po śmierci samego wielkiego człowieka, był Silmarillion.</p><p>Na odwrocie mojego małego, niebieskiego, podniszczonego egzemplarza, który jest prawie dwa razy starszy ode mnie, przeczytałem następujący cytat :"Jak, biorąc pod uwagę niewiele ponad pół wieku pracy, jeden człowiek stał się twórczym odpowiednikiem całego narodu?".Pytanie to mniej więcej podsumowuje moje własne odczucia dotyczące tej książki i innych dzieł Tolkiena. Te trzysta stron dało życie najbardziej imponującemu osiągnięciu ludzkiej kreatywności w historii literatury. Żaden autor fantasy nigdy nie dokonał czegoś podobnego i w moim głębokim przekonaniu nikt nigdy tego nie dokona ponownie na taka skale, nawet rodzimy Sapkowski ze swoim Wiedzminem. Jedyną książką, do której można porównać The Silmarillion jest Biblia i (mam nadzieję, że nikogo nie urażę mówiąc to) choć nawet ona nie zbliża się do dzieła Tolkiena!&nbsp;</p><p>Stworzenie świata przez pieśni Ainurów... plany Morgotha Bauglira dotyczące panowania nad światem... tworzenie cudownych Silmarilów... hodowla wielkich smoków w paleniskach Angbandu... historia Berena i Lúthien... opowieści o wojnie i zdradzie, miłości i stracie, radości i smutku oraz wszystko, co można sobie wyobrazić w opowieści fantasy. Wszystko to można znaleźć na stronach tej małej książeczki.</p><p>Ta książka nie jest dla każdego. W zasadzie poleciłbym ją tylko tym, którzy przeczytali i pokochali zarówno Hobbita, jak i Władcę Pierścieni. Nie wahałbym się jednak nazwać jej największym arcydziełem w zakresie budowania świata od podstaw jaki gatunku fantasy miał do tej pory okazję przedstawić czytelnikom.&nbsp;</p><p>O czym jest jednak sama książka The Silmarillion? Kiedy Valarowie weszli do Eä, byli z początku zdumieni i zdezorientowani, ponieważ było tak, jakby nie było jeszcze nic, co widzieli w swoich wizjach, a wszystko to było na początku mocno pogrążone w chaosie i jeszcze nieukształtowane, było ciemno i nagle miała stać się jasność…. Znamy to, prawda? &nbsp;Wielka Muzyka była tylko wzrostem i rozkwitem myśli w Bezczasowych Halach, a Wizja tylko zapowiedzią; ale teraz weszli na początek Czasu, a Valarowie dostrzegli, że Świat był tylko zapowiedzią czegoś wiekszego, a oni sami muszą go odkryć bo nikt inny za nich tego nie zrobi! &nbsp;Tak więc rozpoczęły się ich wielkie prace na pustkowiach niezmierzonych i niezbadanych, w wiekach nieprzeliczonych i zapomnianych, aż w Głębinach Czasu i pośród ogromnych sal Eä nadeszła ta godzina i to miejsce, w którym zamieszkały Dzieci Ilúvatara!&nbsp;</p><p>Cień padł na Beleriand, jak to zostanie opisane poniżej, ale w Angband Morgoth wykuł sobie wielką koronę z żelaza i obwołał się Królem Świata. Na znak tego umieścił w swojej koronie Silmarile. Jego ręce stały się czarne od dotyku tych świętych klejnotów i pozostały czarne na zawsze; nigdy też nie był wolny od bólu spowodowanego spalaniem i gniewu spowodowanego tym bólem.</p><p>„Jeden miał liście ciemnozielone, które pod spodem lśniły jak srebro, a z każdego z jego niezliczonych kwiatów spadała zawsze rosa srebrnego światła, a ziemia pod nim była pokryta cieniami jego trzepoczących liści. Druga miała liście młodej zieleni, jak nowo otwarty buk; ich brzegi były błyszczące złotem. Na jej gałęziach wiły się kwiaty w gronach żółtego płomienia, a każdy z nich uformowany był w świecący róg, który rozlewał na ziemię złoty deszcz; a z kwiatów tego drzewa wypływało ciepło i wielkie światło.”</p><p>I tak oto w miejscu, które nazywano Losgar, u wylotu Firth of Drengist, stanęły w ogniu najwspanialsze okręty, jakie kiedykolwiek pływały po morzu, a był to naprawdę wielki płomień, jasny i straszny, widoczny z daleka. Fingolfin i jego ludzie ujrzeli światło w oddali, czerwone pod chmurami; i wiedzieli, że zostali zdradzeni.</p><p>Na czele tego ognia stanął Glaurung złoty, ojciec smoków, w całej swej potędze; a w jego orszaku były Balrogi, a za nimi czarne armie orków w liczbie, jakiej Noldorowie nigdy nie widzieli ani nie wyobrażali sobie.</p><p>„Przeszedł przez Dor-nu-Fauglith jak wiatr wśród pyłu, a wszyscy, którzy widzieli jego start, uciekali w popłochu, myśląc, że nadszedł sam Orome. Ogarnęło go bowiem wielkie szaleństwo, tak że jego oczy błyszczały jak oczy Valarów. Przyszedł więc sam do bram Angbandu, zadął w swój róg, uderzył raz jeszcze w bezwstydne drzwi i wezwał Morgotha do pojedynczej walki. I Morgoth przybył.”</p><p>„Szaty jej były błękitne jak niebo bez chmur, lecz oczy szare jak wieczór gwiaździsty; płaszcz jej był wyszywany złotymi kwiatami, lecz włosy jej były ciemne jak cienie zmierzchu. Jak światło na liściach drzew, jak głos czystych wód, jak gwiazdy nad mgłami świata, taka była jej chwała i jej piękno, a w jej twarzy było błyszczące światło.”</p><p>„Zanim wzeszło słońce, Earendil zabił Ancalagona Czarnego, najpotężniejszego ze smoczych zastępów, i strącił go z nieba, a on sam spadł na wieże Thangorodrimu, które legły w gruzach.”</p><p>I tak oto Silmarile znalazły swoje długie domy: jeden w niebiańskich przestworzach, drugi w ogniu serca świata, a trzeci na głębokich wodach. Z biegiem lat malały, aż ich chwała przeminęła, pozostawiając jedynie zielone kopce w trawie. W końcu nie pozostało po nich nic innego, jak tylko dziwny lud błąkający się po kryjomu w dziczy, a inni ludzie nie znali ich domów ani celu ich podróży, i poza Imladris, w domu Elronda, ich rodowód został zapomniany.</p><p>Potem zmieniono nazwę lasu i nazwano go Mirkwood, bo nocny cień leżał tam głęboko i niewielu odważyło się przez niego przejść, poza północą, gdzie ludzie Thranduila wciąż trzymali zło na wodzy.</p><p>„W zmierzchu jesieni wypłynął z Mithlond, aż morza zagiętego świata opadły pod nim, a wiatry z okrągłego nieba nie niepokoiły go już więcej, i niesiony przez wysokie powietrze ponad mgłami świata, przeszedł na Starożytny Zachód, i nadszedł koniec dla Eldarów z opowieści i pieśni.”</p><p>Czas jeszcze wspomnieć o naszym ulubionym władcy mroku i ciemności: Sauron stał się obecnie czarnoksiężnikiem o straszliwej mocy, panem cieni i upiorów, nikczemnym w mądrości, okrutnym w sile, zniekształcającym to, czego się dotknął, wykrzywiającym to, czym rządził, panem wilkołaków; jego panowanie było męką dla całego Śródziemia!&nbsp;</p><p>Sauron, Maia z Aulii - bez wątpienia najbardziej fascynujący antagonista, z którym zetknąłem się jako młody czytelnik, posiadający całą złośliwość, mroczną charyzmę i nagą moc Szatana, ale nieobjęty wieloaspektową morfologią chrześcijańskiej teologii i kultury popularnej, która zbyt często czyniła z Diabła postać śmieszną: dziką i bestialską mistrzynię cudzołóstwa, dzierżącą widły modelkę z rozwidlonymi ogonami i rogami na czole; lub przebiegle uśmiechniętego wędrownego handlarza, sprzedającego swoje podejrzane towary w oparciu o luźno egzekwowane umowy, roszczące sobie prawo do zastawu na jakiejś pijanej duszy marnotrawcy o wątpliwej wartości. Ale Sauron upadał, knuł,&nbsp;był jednocześnie przerażający, niezależnie od tego, czy przywdziewał szaty pięknego, mędrca pragnącego pierścienia, czy też nieznośnie, porażająco odrażającego humanoidalnego stwora!</p><p>Nie istnieje żadna inna książka, którą przeczytałem tyle razy, co Silmarillion. O wiele bardziej niż heroiczna fabuła Władcy Pierścieni przyciągnęło mnie tło tych wszystkich burzliwych wydarzeń, wielkie osobistości i królewskie rody, które sięgają mgły pierwotnego czasu I ery Śródziemia. Skąd wziął się Sauron? Z jakiego odmętu szaleństwa pierwotnie powstał Balrog? Do jakiego zakonu należał Gandalf? Kim byli Beren i Luthien i jakie znaczenie miała ich historia dla tego ostatecznego rozdziału Wojny o Pierścienie rozgrywającej się na stronach kolejnych książek Tolkiena? Natychmiast po zakończeniu trylogii rzuciłem się na Silmarillion; i choć wtedy byłem jeszcze zbyt młody, by docenić aluzje do innych wielkich mitologii, do wspaniałych zawiłości języków, które Tolkien stworzył dla swoich ras w Śródziemiu, potężny wątek tragedii - zawsze połączony z pychą dążącego do celu -został przyłączony do buntu Noldorów przeciwko Valarom i ich heroicznej, lecz skazanej na niepowodzenie walki z Melkorem, Tym, Który Powstaje w Potędze, Czarnym Wrogiem Morgotha Bauglirem - radykalnym renegatem Valarów, pogromcą Orków, Mrocznym Władcą Balrogów, opiekunem Saurona; - mimo to zostałem pod wielkim wrażeniem-- spojrzenia autora na Wielkie Stworzenie, Świt Elfów i Ludzi, Wygnanie Noldorów i losy Silmarilów, które okraszone były absolutnie doskonałą równowagą miedzy sobą , bezcennymi klejnotami spoczywającymi na dnie morza, w najgłębszych ziemskich głębinach a także na najwyższych wysokościach niebios gdzieś wśród Gór Skalistych! Co więcej, po rozbiciu Beleriandu czytelnik otrzymuje niesamowity zwrot akcji w zakresie zguby Númenoru, w którym Sauron ponuro śmiał się na szczycie górskiej świątyni swojej Wyspy i zdecydowanie &nbsp;przeciwstawiał się rodzącym się, kolejnym uderzeniom światła, które ledwo przenikały mrok w gęstym powietrzu.&nbsp;</p><p>Kończąc już moją długą, pełną podsumowań recenzje, pragnę zadeklarować, że nie obchodzi mnie, że ów książka została zredagowana przez Christophera Tolkiena i Guya Gavriela Kaya , a stad w ocenie niektórych nie może być uznana za kanoniczną. Kogo to obchodzi? Niektórzy narzekają, że czyta się ją jak biblię Śródziemia, że jej archaiczny styl i patetyczna proza są męczarnią dla oczu i nie dają tak satysfakcjonującego uczucia niesamowitości jak wielka trylogia, którą sam Tolkien stworzył…. Jako dodatek! Co za ironia losu, prawda? Obecne w&nbsp; Silmarillion opowiadania, czyta się je jak kroniki skomponowane z mitologicznych wierzeń dawnych ludów przekazywanych z pokolenia na pokolenie.&nbsp;</p><p>Czego więcej mógłby chcieć czytelnik? Jeśli dzieło miłości Tolkiena, udanie skądinąd zredagowane, przerobione i napisane na nowo, miało tak zdumiewającą ekspresję, piękno i moc, że zarówno nawiązywało do Trylogii Pierścienia, jak i rozpalało jej mitologiczne, ukryte znaczenia i pełnym blaskiem, to dlaczego nie udostępnić go tym rzeszom fanów? Dostrzegam geniusz Tolkiena widoczny w The Silmarillion a wy?&nbsp;</p>
Dodana przez Olaf w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Nie spodziewajcie się niczego podobnego do Władcy Pierścieni czy Hobbita, to jest raczej podręcznik samego Tolkiena, ekstremalnie pedantyczne udoskonalone rozszerzenie wspaniałych dodatków, które sprawiają, że ogólne high fantasy ze wszystkimi swoimi mapami i liniami czasowymi sci-fi oraz drzewami technologicznymi z mapami astronomicznymi jest tak niesamowite.</p><p>Niektórzy z najlepszych i najbardziej poczytnych pisarzy fantasy i sci-fi robią to w podobny sposób: wymyślają niezwykle szczegółowe wszechświaty z kulturami, frakcjami, szczegółową geografią, itp. często inspirowane behemotami, które pojawiły się wcześniej w lokalnych mitologiach. Wydaje się to być koniecznym i inteligentnym wysiłkiem ze strony kolejnych autorów, bowiem aby móc żyć w tych światach obok ich bohaterów i czytelnik potrzebuje sobie to wszystko wyobrazić, a to z kolei wymaga materiału źródłowego i nie każdy potrafi przedstawić go w sposób równie wyczerpujący jak Tolkien. Może Sapkowski? Wracając jednak to powieści Tolkiena: &nbsp;trudno powiedzieć, ile czasu poświecił na swoja twórczość, ale ogrom tego wiata niezmiennie imponuje!&nbsp;</p><p>W książce mowa jest oczywiście o potężnym narzędziu umożliwiającym sięgniecie po władze i to, jak Tolkien wykorzystał swoje doświadczenie i wiedzę, by zaimplementować stare oryginały, które zainspirowały jego dzieło, i stworzyć nowe kombinacje i ich własne języki jest de facto stworzeniem zupełnie alternatywnego świata do tego w którym żyjemy. Kto zajmuje się lingwistyką , lub po prostu chce wiedzieć, jakie są głębsze i ukryte &nbsp;znaczenia&nbsp; ideologiczne oraz magiczne tło LotR, może a nawet powinien sięgnąć po niniejszym recenzowaną powieść!:-)&nbsp;</p><p>Tolkienoholicy, ludzie bez prawdziwego życia lub bez szczególnego zainteresowania nim, jak ja, aspirujący mroczni władcy i pisarze, itp. powinni sięgnąć po The Silmarillion, i pamiętać przy tym, a także doceniać, że użył on swojej akademickiej wiedzy; nie po to, by zanudzić biednych studentów we wszechogarniającej kombinacji anachronicznych metod nauczania, wciąż używanych obecnie wszędzie w miękkich naukach humanistycznych; &nbsp;lecz by stworzyć coś absolutnie godnego nazwania magią, może nawet „świętego”, ze względu na jego pozytywny wpływ na świat poprzez założenie gatunku high fantasy. Należy więc robić badania, znać oryginały, studiować twórczość Tolkiena i &nbsp;jej ewolucję. To wszystko jest ukryte miedzy stronami The Silmarillion, w mojej ocenie książka ta stanowi o geniuszu Tolkiena w czystej postaci!&nbsp;</p><p>Wracając do The Silmarillion:&nbsp; jeśli ktoś lubi zabawy językowe, ciekawe nazwy, mnóstwo mitologii i oczywiście backstory LotR, to jest to The Silmarillion stanowi idealny, szlachetny napar, który należy spożywać w małych dawkach, a dla najlepszych efektów dodatkowo kontrastować i porównywać z oryginałem. Dobrym pomysłem może być również połączenie powieści z ponownym czytaniem lub czytaniem po raz pierwszy (shame on you) LotR, ponieważ daje to dodatkowe informacje, aby lepiej zrozumieć przedstawiony przez Tolkiena świat Śródziemia.&nbsp;</p><p>Nie spodziewajcie się przeciętnego zbioru opowiadań, to znacznie wykracza poza to, co zwykło się widzieć jako prequele, sequele, dodatkowe zbiory opowiadań, czy cokolwiek innego, co jest obecnie instrumentalizowane w głównym nurcie fantastyki sci-fi kompleksu przemysłowego, aby zwiększyć sprzedaż – aby daleko nie szukać, wystarczy wspomnieć jak chłodnego podejścia spodziewa się Amazon w obliczu swojego najnowszego serialu opartego na twórczości Tolkiena.</p><p>Osobiście nie wiedziałam nic o Silmarillionie zanim po książkę nie sięgnąłem - zostawiłam ją na koniec, bo myślałam, że będzie najnudniejsza i myliłem się od pierwszych stron powieści! Pierwsza część Muzyka Ainurów była dla mnie takim szalenie ciekawym doświadczeniem, że nie mogę mówić o niczym innym jak tylko o tym jak donośnie brzmiała w mojej głowie, do tego stopnia, że moi przyjaciele zaczęli narzekać (ktoś doszedł do punktu, w którym zagroził mi, że jeśli powiem coś jeszcze o tym, że Melkor jest najfajniejszy to dostanę cios w jaja: dacie wiarę?) Chodzi mi o to, że jeśli kiedykolwiek czytałeś tą książkę to powinieneś wiedzieć jak Melkor wymyślił heavy metal na niej... Potem były lampy i te wszystkie gejowskie rzeczy, które mi się nie podobały... Wtedy właśnie myślałem, że Melkor jest najfajniejszy. Potem &nbsp;jednak przyszły Drzewa... i byłem zafascynowany tym, jak wszystko było piękne opisane i przedstawione! Wiem, że to brzmi szalenie gejowsko! Ale tak było!!! A potem Melkor zrobił coś, co sprawiło, że przestałem uważać go za najfajniejszego... zabił Drzewa i nie żebym płakał czy coś w tym stylu, ale sami &nbsp;wiecie, że to było popieprzone! Facet jest fajny i w ogóle, ale wiem, że to brzmi głupio ale lubiłem te Drzewa, zresztą od tej sympatii do nich zaczałem być bardziej proekologiczny w moim zycuu! Niemniej w tamtym czasie byłem już tak zagubiony w tej książce, że właściwie można by to nazwać obsesją... chodziłem podczas czytania, rozmawiałem z bohaterami... (gdybym dostał grosik za każdy raz, kiedy powiedziałem postaci w tej książce "zawróć, głupcze", byłbym już bogaty!)... nie chcę nikomu niczego psuć, mógłbym szczerze mówić godzinami o tym, jak zajebisty jest Feanor.... Albo jak wielkie są jaja Fingolfina (większe niż Stevena), albo jak piękna była Luthien i jak bardzo chciałem, żeby nigdy nie spotkała Berena, albo jak cholernie chory i pokręcony był Morgoth... Znaczy, że ten człowiek był chory! Ale muszę przestać! Bo jak nie, to zostanę tu na zawsze i będę pisał o tej książce w nieskończoność :D&nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info