Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Śmieszek. Cierpienia młodego youtubera
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Tak to jakoś dziwnie jest, że rzeczywistość w dobie powszechnego dostępu do informacji zmienia się błyskawicznie. Jeszcze dziesięć lat temu świat wyglądał zupełnie inaczej. Świadczy o tym choćby fakt, że w ciągu ostatniej dekady wykwitły nam nawet nowe branże biznesu i zawody. Dzisiaj bycie blogerem czy youtuberem nikogo już nie dziwi. Jest to przy tym branża, która potrafi przynieść całkiem spore dochody, stąd też taka masa filmików pojawiających się codziennie w serwisie YouTube. Filmików powiedzmy sobie szczerze o bardzo zróżnicowanym poziomie. Na tym tle z pewnością wybija się Marcin (Martin) Stankiewicz zwany powszechnie "królem sucharów".
Marcin nagrał swój pierwszy film, gdy miał zaledwie osiem lat i od tamtej pory nie może przestać. I jakby tego nie było mało, jakaś przemożna siła każe mu dzielić się nimi z ludźmi, a przypomnijmy, że jego kanał na YouTubie ma już ponad 750 tysięcy subskrybentów. Nic zresztą dziwnego. No bo jak tu nie przekazać do publicznej wiadomości filmiku, na którym ktoś mówi Ci "Litwo, ojczyzno moja, ty jesteś jak? zboże?".
Jak sam mówi: "Urodziłem się w Kanadzie, ale czuję się Polakiem". W swych filmikach wyśmiewa przy tym naszą szarą, smutną rzeczywistość, znajdując w niej jednak ogromny, humorystyczny potencjał. "Jak powstała Polska?", pyta Martin jednego z przechodniów, po czym słyszymy: "No? To było dwóch panów, co szli i.. spotkali? Nie! I złapali? tego? orła." Jak widać, jest się z czego śmiać, choć i przerazić się można i rozpłakać w końcu. Nic więc dziwnego, że Martin trafił w końcu na psychoterapeutyczną kozetkę. A co dzieje się, gdy taki śmieszek jak ON ląduje w gabinecie szalonego terapeuty? Sprawdźcie sami czytając książkę autorstwa Marcina Stankiewicza zatytułowaną "Śmieszek, czyli jak zostałem Youtuberem". To Martin w zupełnie nowym wydaniu, którego próżno szukać na YouTubie. Jak wygląda jego codzienność? Dlaczego zaczął kręcić filmy? Co skłoniło go do zmiany kraju klonowego liścia na naszą Polskę kochaną? O tym wszystkim mówi Marcin Stankiewicz w książce swego autorstwa. O tym i o wielu innych sprawach, dlatego dla jego wielbicieli jest to wręcz pozycja obowiązkowa.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Tak to jakoś dziwnie jest, że rzeczywistość w dobie powszechnego dostępu do informacji zmienia się błyskawicznie. Jeszcze dziesięć lat temu świat wyglądał zupełnie inaczej. Świadczy o tym choćby fakt, że w ciągu ostatniej dekady wykwitły nam nawet nowe branże biznesu i zawody. Dzisiaj bycie blogerem czy youtuberem nikogo już nie dziwi. Jest to przy tym branża, która potrafi przynieść całkiem spore dochody, stąd też taka masa filmików pojawiających się codziennie w serwisie YouTube. Filmików powiedzmy sobie szczerze o bardzo zróżnicowanym poziomie. Na tym tle z pewnością wybija się Marcin (Martin) Stankiewicz zwany powszechnie "królem sucharów".
Marcin nagrał swój pierwszy film, gdy miał zaledwie osiem lat i od tamtej pory nie może przestać. I jakby tego nie było mało, jakaś przemożna siła każe mu dzielić się nimi z ludźmi, a przypomnijmy, że jego kanał na YouTubie ma już ponad 750 tysięcy subskrybentów. Nic zresztą dziwnego. No bo jak tu nie przekazać do publicznej wiadomości filmiku, na którym ktoś mówi Ci "Litwo, ojczyzno moja, ty jesteś jak? zboże?".
Jak sam mówi: "Urodziłem się w Kanadzie, ale czuję się Polakiem". W swych filmikach wyśmiewa przy tym naszą szarą, smutną rzeczywistość, znajdując w niej jednak ogromny, humorystyczny potencjał. "Jak powstała Polska?", pyta Martin jednego z przechodniów, po czym słyszymy: "No? To było dwóch panów, co szli i.. spotkali? Nie! I złapali? tego? orła." Jak widać, jest się z czego śmiać, choć i przerazić się można i rozpłakać w końcu. Nic więc dziwnego, że Martin trafił w końcu na psychoterapeutyczną kozetkę. A co dzieje się, gdy taki śmieszek jak ON ląduje w gabinecie szalonego terapeuty? Sprawdźcie sami czytając książkę autorstwa Marcina Stankiewicza zatytułowaną "Śmieszek, czyli jak zostałem Youtuberem". To Martin w zupełnie nowym wydaniu, którego próżno szukać na YouTubie. Jak wygląda jego codzienność? Dlaczego zaczął kręcić filmy? Co skłoniło go do zmiany kraju klonowego liścia na naszą Polskę kochaną? O tym wszystkim mówi Marcin Stankiewicz w książce swego autorstwa. O tym i o wielu innych sprawach, dlatego dla jego wielbicieli jest to wręcz pozycja obowiązkowa.