Siódma plaga. Sigma Force. Tom 12

<p>Po wielu latach, dzięki okazji nie do odrzucenia na skupszopie, wracam do czytania Jamesa Rollinsa i jego historiom z udziałem Sigmy. Mam nieodparte wrażenie, że nigdy żadna przerwa nie miała miejsca i wszystko jest po staremu. Rollins, podobnie jak np. Cussler, jest wielkim pisarskim profesjonalistą i wzorem. Jego książki praktycznie zawsze dają mi to czego szukam. Ekscytujące przygody, w sam raz dużo akcji, unikalne lokalizacje, nieskazitelni bohaterowie i złoczyńcy, których zawsze dosięga ręka sprawiedliwości i zasłużona kara. James Rollins to autor, który swoje powieści opiera na odpowiednio zbadanych faktach naukowych i historycznych, dlatego jego książki nie zawodzą tych, którzy tak jak ja lubią czytać fikcję wymyśloną z twardymi faktami jako punktem wyjścia. Nie będzie niespodzianką, że napiszę, że „Siódma plaga” to dokładnie ta sama znakomita literatura :D</p><p>„Siódma plaga” jest to w zasadzie kolejna przygoda Sigma Force, wyobrażona przez Jamesa Rollinsa, aby nadać ciało narracji, która miesza koncepcje naukowe, które sięgają od mikrobiologii do elektrotechniki, z faktami historycznymi, które obejmują okres historyczny starożytnego Egiptu, 3500 lat temu, z historycznymi osobowościami tak różnymi, jak Nicholas Tesla, genialny wynalazca technologii elektrycznej, która zrewolucjonizowała XX wiek, Mark Twain, słynny pisarz i Livingston, odkrywca i misjonarz, który zapisał się w historii kontynentu afrykańskiego.</p><p>Podstawą narracji jest tajemniczy wirus, który został niespodziewanie uwolniony na świat. Może być to plaga, który już nie pierwszy raz nęka ludzkość. Profesor Harold McCabe spędził większość swojego dorosłego życia, próbując udowodnić, że relacja Mojżesza o wydarzeniach, zapisanych w starotestamentowej księdze Wyjścia, wydarzyła się naprawdę. Plagi, prowadzenie narodu żydowskiego do wolności, ucieczka przed armią faraona i przejście przez Morze Czerwone. Był przekonany i wyruszył na czele grupy badawczej do północnego Sudanu, gdzie miał nadzieję ostatecznie, raz na zawsze, udowodnić, że biblijna relacja Mojżesza nie była kantem. Zamiast tego cała grupa zaginęła. Powstało kilka teorii na temat tego, co mogło się stać z profesorem McCabe i resztą grupy, w której był jego syn, Rory. Wszystkie z nich upadły, gdy McCabe sam się pojawił na pustyni. Niestety, zmarł, zanim zdążył otrzymać pomoc medyczną. Aby potwierdzić tożsamość McCabe'a, jego córka Jean i jeden z kolegów profesora, Derek Rankin, polecieli do Egiptu, by zidentyfikować ciało. Okazało się, że rzeczywiście był to Harold McCabe. Jednak niemal natychmiast Jean i Dereka zalały pytania, gdyż kilka rzeczy w zwłokach mężczyzny nie pasowało do siebie. Ich podejrzenia zostały potwierdzone podczas autopsji. Po nacięciu czaszki profesora w celu usunięcia jego mózgu, lekarze byli oszołomieni tym, co znaleźli, ponieważ ich odkrycie po prostu nie miało sensu. Zaplanowano dodatkowe badania, ale w ciągu dwudziestu czterech godzin wszyscy obecni w pokoju egzaminacyjnym podczas autopsji gwałtownie zachorowali. Okazało się, że incydent nie został opanowany. Wkrótce wirus, czymkolwiek był, rozprzestrzenił się po Kairze i nie tylko. Naukowcy szybko dowiedzieli się, że wirus był przenoszony drogą powietrzną i bardzo zaraźliwy, a jego śmiertelność była podobna do eboli, ale poza tym był zupełnie niepodobny do wszystkiego, co kiedykolwiek widziano. Kiedy pojawiają się wskazówki sugerujące, że wszystko może być powiązane ze starą fiolką z zaciemnioną, czerwoną wodą pobraną z rzeki Nil tysiące lat temu, Sigma Force zostaje wezwana, aby dowiedzieć się, czy wirus jest dziełem bioterroryzmu, czy też aktem Boga.</p><p>„Siódma plaga” plasuje się w czołówce moich ulubionych książek Rollinsa. To ekscytująca powieść z dreszczykiem, która zapewnia mnóstwo akcji i przygód. Ci, którzy nigdy nie czytali żadnej z powieści Rollinsa o Sigma Force, mogą wskoczyć do tej i myślę, że nadal będą uważać ją za przyjemną. Kocham!</p>

<p>James Rollins nie przestaje wywierać na mnie wrażenia i zaskoczenia. Nie ukrywam, że tylko część jego książek jest mi znana. „Siódmą plagę” wzięłam na warsztat poza kolejnością, ale tak się złożyło, że miałam tę książkę pod ręką i nie mogłam się powstrzymać! :D Osobiste historie członków Sigmy nie są zbyt ważne dla ogólnej fabuły, więc nawet jeśli nigdy nie czytałeś poprzednich książek z serii, nie pogubisz się.</p><p>„Siódma Plaga” to bardzo rzeczowa fikcja. Poświęciłam bardzo dużo czasu na przeczytanie jej, chcąc zrozumieć jak najwięcej. To nie jest typowa powieść sensacyjna, którą można poczytać podczas podróży tramwajem albo autobusem. Należy się skupić oraz mieć przy sobie telefon, aby na bieżąco szukać informacji. Każda książka Rollinsa, którą kończę, pozostawia mnie oszołomioną jego talentem, a rzadko kiedy decyduje się na takie słowa. Zaginiony naukowiec, który niespodziewanie pojawia się w połowie zmumifikowany. Zabójcy. Sekret sięgający wieków wstecz. Jeśli to przejdzie, to może być koniec świata. Oczywiście koniec świata jest typowy dla książek Rollinsa. Ok, teraz dodajmy to do mieszanki: Mark Twain, Nikola Tesla, John G. Trump (wujek Donalda Trumpa), zmiany klimatyczne, Księga Wyjścia i biblijne plagi oraz słonie afrykańskie albinosy. Ta książka zabrała mnie w miejsca, w których nigdy nie byłhttps://******.**śli przeczytasz tylko jedną książkę w tym roku...przeczytaj tę. Pisze on jak Cussler, a ja zawsze uwielbiałam Cusslera.</p><p>Biologia, mitologia i thriller przygodowy w jednym! „Siódma plaga”, kolejny dodatek do serii Sigma, po raz kolejny spełnia moje oczekiwania, ponieważ James Rollins łączy najnowsze odkrycia naukowe z wiarygodnym, choć oczywiście fikcyjnym, wyjaśnieniem 10 plag sprowadzonych na starożytny Egipt przez boga Jahwe..</p>