Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Prawdziwe przyjaciółki
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
NIE WIE, ŻE TAM JESTEM I OBSERWUJĘ JĄ W LUSTRZE. WSUWA RĘKĘ POD BLUZKĘ.
A WTEDY WIDZĘ COŚ NIEMOŻLIWEGO. ONA NIE JEST W CIĄŻY
Wpada do mojego życia niczym burza i już nic nie jest takie same.
Zdaje się być taka idealna z tym swoim melodyjnym śmiechem i piękną twarzą. Moje przyjaciółki, jedna po drugiej, ulegają jej urokowi.
Wygląda na to, że tylko ja coś podejrzewam. Tylko ja widzę te uśmiechy, które nie sięgają ziejących chłodem i nienawiścią oczu. A gdy zostaję oskarżona o rzeczy, których nie zrobiłam, wiem, że to ona za tym stoi. Ale ona ujawnia swoje prawdziwe oblicze tylko wtedy, gdy nikt nie patrzy, więc jeśli coś powiem, uznają mnie za wariatkę.
Dlatego gdy nadchodzi bociankowe, idę na nie, siedzę na aksamitnej sofie w ekskluzywnym pokoju hotelowym, otoczona balonami. Wręczamy prezenty, pijemy szampana, a ona promienieje, czerwona koszula opina jej sterczący brzuszek.
JEDNAK TEGO POPOŁUDNIA W KOŃCU ODKRYWAM SZOKUJĄCĄ PRAWDĘ.
NIE MA ŻADNEGO DZIECKA
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
NIE WIE, ŻE TAM JESTEM I OBSERWUJĘ JĄ W LUSTRZE. WSUWA RĘKĘ POD BLUZKĘ.
A WTEDY WIDZĘ COŚ NIEMOŻLIWEGO. ONA NIE JEST W CIĄŻY
Wpada do mojego życia niczym burza i już nic nie jest takie same.
Zdaje się być taka idealna z tym swoim melodyjnym śmiechem i piękną twarzą. Moje przyjaciółki, jedna po drugiej, ulegają jej urokowi.
Wygląda na to, że tylko ja coś podejrzewam. Tylko ja widzę te uśmiechy, które nie sięgają ziejących chłodem i nienawiścią oczu. A gdy zostaję oskarżona o rzeczy, których nie zrobiłam, wiem, że to ona za tym stoi. Ale ona ujawnia swoje prawdziwe oblicze tylko wtedy, gdy nikt nie patrzy, więc jeśli coś powiem, uznają mnie za wariatkę.
Dlatego gdy nadchodzi bociankowe, idę na nie, siedzę na aksamitnej sofie w ekskluzywnym pokoju hotelowym, otoczona balonami. Wręczamy prezenty, pijemy szampana, a ona promienieje, czerwona koszula opina jej sterczący brzuszek.
JEDNAK TEGO POPOŁUDNIA W KOŃCU ODKRYWAM SZOKUJĄCĄ PRAWDĘ.
NIE MA ŻADNEGO DZIECKA