InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Przełom XIX i XX wieku został naznaczony w literaturze polskiej nazwiskami wielu wybitnych twórców, a aura fin de sicle'u i ogarniającego go spleenu przełożyła się na strofy utrwalone w tysiącach tomików poetyckich. Dziś pamiętamy zaledwie kilkadziesiąt nazwisk spośród ich autorów, ale klimat liryczno-dekadenckiej Młodej Polski, o którym Tadeusz Boy-Żeleński pisał po latach, że poezja była w powietrzu, tworzyli także ci pomniejsi. Poetae minores Młodej Polski to setki nazwisk niemalże albo wręcz zupełnie zapomnianych, pozostających w cieniu Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Jana Kasprowicza czy Leopolda Staffa, poetów często podążających tropem swoich mistrzów, dedykujących im wiersze, zwracających się z prośbą o napisanie wstępu do wydawanego własnym sumptem tomiku, ale próbujących też odnaleźć indywidualną drogę twórczą. Jednym z nich był Jerzy Guranowski.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Przełom XIX i XX wieku został naznaczony w literaturze polskiej nazwiskami wielu wybitnych twórców, a aura fin de sicle'u i ogarniającego go spleenu przełożyła się na strofy utrwalone w tysiącach tomików poetyckich. Dziś pamiętamy zaledwie kilkadziesiąt nazwisk spośród ich autorów, ale klimat liryczno-dekadenckiej Młodej Polski, o którym Tadeusz Boy-Żeleński pisał po latach, że poezja była w powietrzu, tworzyli także ci pomniejsi. Poetae minores Młodej Polski to setki nazwisk niemalże albo wręcz zupełnie zapomnianych, pozostających w cieniu Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Jana Kasprowicza czy Leopolda Staffa, poetów często podążających tropem swoich mistrzów, dedykujących im wiersze, zwracających się z prośbą o napisanie wstępu do wydawanego własnym sumptem tomiku, ale próbujących też odnaleźć indywidualną drogę twórczą. Jednym z nich był Jerzy Guranowski.