Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Pascal Lajt. Kreta w.2015
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Czy Knossós przywodzi na myśl archeologiczny Disneyland? Gdzie można skosztować sfakiani pita – naleśników z owczym serem i miodem? W jakich miastach znajdziemy najpiękniejsze sklepy z biżuterią? Kiedy odbywa się fascynujący Festiwal Jakinthia?
„Kreta” to nowoczesne spojrzenie na największą wyspę Grecji. Wyruszając w podróż z Pascalem, odkrywasz esencję tej malowniczej Grecji.
Podróżując starym autobusem, w którego wnętrzu rozbrzmiewają dźwięki liry i tradycyjnych mantinades, wjeżdżasz na kręte, górskie drogi. Siwy, wąsaty kierowca, serdeczny jak stary przyjaciel, wita każdego pasażera, tworząc atmosferę przypominającą wielką rodzinę. W jednej z górskich wiosek do autobusu wsiada starsza kobieta ubrana na czarno, prowadząc białe koźlątko na rzemiennym sznurze. Ktoś w końcu zwraca się do mnie z pytaniem: Apo pou ise? – Skąd pochodzisz? Odpowiadam: Apo Polonia, co wywołuje przyjazne uśmiechy i lawinę pytan, na które niestety brakuje mi słów... Czuję, że mogłabym jechać tym autobusem aż na skraj świata.
Opis pochodzi od wydawcy.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Czy Knossós przywodzi na myśl archeologiczny Disneyland? Gdzie można skosztować sfakiani pita – naleśników z owczym serem i miodem? W jakich miastach znajdziemy najpiękniejsze sklepy z biżuterią? Kiedy odbywa się fascynujący Festiwal Jakinthia?
„Kreta” to nowoczesne spojrzenie na największą wyspę Grecji. Wyruszając w podróż z Pascalem, odkrywasz esencję tej malowniczej Grecji.
Podróżując starym autobusem, w którego wnętrzu rozbrzmiewają dźwięki liry i tradycyjnych mantinades, wjeżdżasz na kręte, górskie drogi. Siwy, wąsaty kierowca, serdeczny jak stary przyjaciel, wita każdego pasażera, tworząc atmosferę przypominającą wielką rodzinę. W jednej z górskich wiosek do autobusu wsiada starsza kobieta ubrana na czarno, prowadząc białe koźlątko na rzemiennym sznurze. Ktoś w końcu zwraca się do mnie z pytaniem: Apo pou ise? – Skąd pochodzisz? Odpowiadam: Apo Polonia, co wywołuje przyjazne uśmiechy i lawinę pytan, na które niestety brakuje mi słów... Czuję, że mogłabym jechać tym autobusem aż na skraj świata.
Opis pochodzi od wydawcy.
