Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Pascal Lajt. Kopenhaga PASCAL
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
"Rozciągająca się nad Oresundem Kopenhaga, najbardziej otwarta z metropolii Skandynawii, jest bez wątpienia najciekawszym ośrodkiem na Zelandii. Kosmopolityczne, gwarne, niemal nigdy niezasypiające miasto oferuje turystom swobodną młodzieżową atmosferę, bogaty program imprez, wiele malowniczych zaułków, ciekawych zabytków, muzeów i galerii. "Główna ulica Kopenhagi kojarzy mi się z główną ulicą w Toruniu, od biedy z Floriańską w Krakowie. Kamienice potężne, lecz mniejsze i starsze niż gdzie indziej. Całe świetlne plansze prowadzą w wąskie, głębokie gardła przejść handlowych. Wszystko bardzo stłoczone. To cecha miast, trwających zbyt długo wewnątrz murów, których istnienie straciło sens. Kierkegaard nienawidził tych uliczek. Kopenhaga już dawno temu zmieniła się z portowej dziury w metropolię, jakby dostosowując się do gabarytów swojego wielkiego filozofa". Łukasz Orbitowski, pisarz i felietonista
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
"Rozciągająca się nad Oresundem Kopenhaga, najbardziej otwarta z metropolii Skandynawii, jest bez wątpienia najciekawszym ośrodkiem na Zelandii. Kosmopolityczne, gwarne, niemal nigdy niezasypiające miasto oferuje turystom swobodną młodzieżową atmosferę, bogaty program imprez, wiele malowniczych zaułków, ciekawych zabytków, muzeów i galerii. "Główna ulica Kopenhagi kojarzy mi się z główną ulicą w Toruniu, od biedy z Floriańską w Krakowie. Kamienice potężne, lecz mniejsze i starsze niż gdzie indziej. Całe świetlne plansze prowadzą w wąskie, głębokie gardła przejść handlowych. Wszystko bardzo stłoczone. To cecha miast, trwających zbyt długo wewnątrz murów, których istnienie straciło sens. Kierkegaard nienawidził tych uliczek. Kopenhaga już dawno temu zmieniła się z portowej dziury w metropolię, jakby dostosowując się do gabarytów swojego wielkiego filozofa". Łukasz Orbitowski, pisarz i felietonista