Książka - Obłęd '44

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Obłęd '44

Obłęd '44

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Polskie Państwo Podziemne nie zdało egzaminu, twierdzi autor "Paktu RibbentropBeck", książki, która zachwiała świadomością historyczną Polaków. Swoje koncepcje, zamiast na realiach, kierownictwo naszego podziemia oparło na złudzeniach i pobożnych życzeniach. Nakazując wspierać oddziałom AK wkraczającą do Polski Armię Czerwoną, dopuściło się kolaboracji z wrogiem. Był to obłęd. Komenda Główna AK wydała bowiem w ten sposób swoich żołnierzy w ręce sowieckiej bezpieki. Tysiące z nich zapłaciły za to najwyższą cenę.
Apogeum tego obłędu była decyzja o wszczęciu Powstania Warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy wraz z bezcennymi skarbami kultury i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie Warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin.
Dlaczego Polskie Państwo Podziemne, z którego tak jesteśmy dumni, nie uchroniło 130 tysięcy naszych rodaków wymordowanych przez Ukraińców? Dlaczego zbrojne ramię tegoż państwa Armia Krajowa nie obroniło przed hitlerowskimi mordercami 150 tysięcy Polaków w Powstaniu Warszawskim? Dlaczego w ramach akcji Burza ta sama AK dopuściła się kolaboracji z sowieckim okupantem? "Obłęd '44" Piotra Zychowicza wywoła falę świętego oburzenia. Nie zaszkodzi ona jednak tej książce, której autor późny wnuk Józefa Mackiewicza rozprawia się z mitami narosłymi w ciągu ostatnich 70 lat. Mitami wyjątkowo trwałymi i równie wyjątkowo szkodliwymi. - Krzysztof Masłoń

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Polskie Państwo Podziemne nie zdało egzaminu, twierdzi autor "Paktu RibbentropBeck", książki, która zachwiała świadomością historyczną Polaków. Swoje koncepcje, zamiast na realiach, kierownictwo naszego podziemia oparło na złudzeniach i pobożnych życzeniach. Nakazując wspierać oddziałom AK wkraczającą do Polski Armię Czerwoną, dopuściło się kolaboracji z wrogiem. Był to obłęd. Komenda Główna AK wydała bowiem w ten sposób swoich żołnierzy w ręce sowieckiej bezpieki. Tysiące z nich zapłaciły za to najwyższą cenę.
Apogeum tego obłędu była decyzja o wszczęciu Powstania Warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy wraz z bezcennymi skarbami kultury i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie Warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin.
Dlaczego Polskie Państwo Podziemne, z którego tak jesteśmy dumni, nie uchroniło 130 tysięcy naszych rodaków wymordowanych przez Ukraińców? Dlaczego zbrojne ramię tegoż państwa Armia Krajowa nie obroniło przed hitlerowskimi mordercami 150 tysięcy Polaków w Powstaniu Warszawskim? Dlaczego w ramach akcji Burza ta sama AK dopuściła się kolaboracji z sowieckim okupantem? "Obłęd '44" Piotra Zychowicza wywoła falę świętego oburzenia. Nie zaszkodzi ona jednak tej książce, której autor późny wnuk Józefa Mackiewicza rozprawia się z mitami narosłymi w ciągu ostatnich 70 lat. Mitami wyjątkowo trwałymi i równie wyjątkowo szkodliwymi. - Krzysztof Masłoń

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: - zł

Okładka: Miękka ze skrzydełkami

Ilość stron: 512

Rok wydania: 2022

Rozmiar: 150 x 225 mm

ID: 9788381885430

Wydawnictwo: Rebis

Inne książki: Pozostałe książki

Oprawa bro... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 0.82 zł 45.00 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 18.38 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 36.35 zł 39.90 zł

Oprawa bro... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 59.00 zł 134.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 5.17 zł 34.99 zł

Miękka ze... , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 18.50 zł 39.90 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

1000 zł

Dodana przez Mateusz w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>„Pakt Ribbentrop-Beck", książka, której autorem jest Piotr Zychowicz odbiła się szerokim echem wśród czytelników i znawców historii, przyczyniła się również do ożywionej dyskusji w przedmiocie podziału Polski jaki dokonał się za sprawą porozumienia pomiędzy przedstawicielami dwóch obozów totalitarnych. W przestrzeni publicznej pojawiły się zarówno głosy “za” jak i “przeciw” w kontekście postawionych przez autora tez - obie strony konfliktu, uzbrojone po same zęby w konkretne argumenty, czyniły starania aby ukazać Zychowicza jako geniusza literatury faktu lub dla odmiany wskazać na błędy metodologiczne jakie popełnił przy zbieraniu materiału historycznego i w dalsze części jego oceny w odniesieniu formowanych na potrzeby wymienionej wyżej publikacji wniosków. Nie sposób mi się odnieść merytorycznie do konfliktu jaki wywołał Piotr Zychowicz, niemniej wydaje się pożądanym zjawiskiem, ze debata historyczna od lat nieco skostniała i pozbawiona emocjonalnego zabarwienia, dziś wraca z podwójną mocą, zwłaszcza w kontekscie powrotu działań zbrojnych w Europie, czego nie widzieliśmy od zaskoczenia II Wojny Światowej. Dziś recenzuje dla was kolejną publikację autorstwa Zychowicza pod tytułem “Obłęd ‘ 44”, gdzie autor z rozmachem krytykuje ludzi stojących na czele wybuchu Powstania Warszawskiego – temat to dla mnie osobiście szalenie ważny, jestem Warszawiakiem od urodzenia i dorastałem w poczuciu wyjątkowości naszej stolicy, noszącej do dziś ślady historycznej przemocy jaka dokonała się w przeszłości na dobrze znanych mi terenach. Po recenzowana książkę sięgnąłem z wielkim zaciekawieniem, chociaż znając dorobek autora również nie obca była mi spora doza sceptycyzmu, nieodzownie związane z prowokującym charakterek kolejnych książek autorstwa Piotra Zychowicza. Bywały bowiem momenty, gdy czytając książkę „Pakt Ribbentrop-Beck”, miałem w głowie sporo wątpliwości wobec przyjętego przez autora toku rozumowania jak również konkretnych związków przyczynowo – skutkowych, jakie ten opisał w swojej książce. Ciekawostką wydaje się fakt, ze literatura faktu w Polsce nigdy nie cieszyła się szerokim zainteresowaniem wyłączając historyków i pasjonatów, tymczasem już zapowiedzi jakie pojawiły się w mediach głównego nurtu związane z opracowaniem „Obłęd ’44” wywołały falę komentarzy, co mogło stanowić kolejna odsłonę wojny polsko – polskiej, gdzie podzielone od lat społeczeństwo lubi zajmować przeciwstawne wobec siebie stanowiska i raczej skupiać się na różnicach aniżeli podobieństwach w ocenie nie tylko bieżącej sytuacji ale również polityki historycznej jaka bez wątpienia odciska się piętnem na ocenie wydarzeń zwiazanych z Powstaniem Warszawskim. Można w tym miejscu postawić zatem nieco prowokujące pytanie, czy warto promować historię jako dziedzinę nauki w sposób jaki czyni to autor, wywołując burze przy okazji każdej premiery nowej książki? W mojej ocenie - jak najbardziej, zwłaszcza, że książka „Obłęd ’44” potrafi znakomicie się obronić dzięki fascynującemu stylowi w jakim została napisana i, co należy podkreślić na wstępie, zasadności argumentów jakie Zychowicz podnosi dla ferowania wyroków nad decydentami ówczesnych władz Polski Walczącej. &nbsp;</p><p>&nbsp;&nbsp;Książka “Obłęd 44” została wydana przez Dom Wydawniczy Rebis - zaskoczyło mnie, ze opracowanie nie doczekało się twardej oprawy, co przez długi już czas było standardem przy tym wydawnictwie, niemniej nie wpływa to na sam odbiór treści oraz zdjęć archiwalnych, które zdecydowanie urozmaicają czytanie publikacji i pozwalają poczuć klimat opisywanych wydarzeń. Ilustrację przedstawiają najważniejsze z punktu widzenia autora wydarzenia o charakterze zarówno politycznym jak i militarnym, które w przeszłosci miały decydujące znaczenie dla decyzji o wybuchu powstania, pchając go konsekwentnie w kierunku katastrofy, znajdziemy również na łamach recenzowanego dzieła sporo fotografii samej Warszawy, zniszczonej i pogrążonej w chaosie wojny. Otwarcie przyznam, iż robią one niesamowite wrażenie i wspaniale komponują się z dramatycznymi opisami walk, w których to kolejne polskie oddziały w ciągu zaledwie kilkunastu minut traciły połowę zdolności bojowej, tracąc nawet 50 – 60% swojego początkowego stanu osobowego. Ponieważ omawiana publikacja prezentuje bardzo konkretny punk widzenia autora na prowadzone badania, można śmiało ocenić, ze Piotr Zychowicz daje czytelnikom lekcję w zakresie błędów najważniejszych ludzi prowadzących umęczone przez wojnę społeczeństwo na skraj przepaści - lekcja ta ma charakter zarówno merytoryczny, jak i wizualny, fotografie dobrano bowiem w ten sposób, ze samo ich przeglądanie wywołuje w głowie myśl, ze nigdy nie powinno dość do zrywu narodu tak nieprzygotowanego do prowadzenia walki z okupantem. Podam przykład - przyglądając się fotografiom na których widzimy dzieciaka z granatem w ręku, rzędy ciał pomordowanych czy też płonące zabudowania Warszawy, łatwo zgodzić się z tezą autora, ze Powstanie Warszawskie nosi znamiona ludobójstwa na ludności cywilnej, jednak prawda o wybuchu walk 1 sierpnia 1944 wydaje się nieco bardziej złożona, trzeba jednak oddać Zychowiczowi, ze dobrał materiały w sposób działający na wyobraźnię - nie pierwszy zresztą raz autor w swoich książkach wykazuje daleko idące przygotowanie nie tylko w zakresie prezentowanej treści ale również wzbogacających je ilustracji, podobnie było chociażby w przypadku wspominanej już na łamach tej recenzji książki „Pakt Ribbentrop-Beck"&nbsp;</p><p>&nbsp;Kto zna twórczość Piotra Zychowicza, ten nie będzie zaskoczony faktem, że opracowanie “Obłęd 44” w istocie rzeczy jest potężnym, krytycznym manifestem wobec podstaw ówczesnych&nbsp; dowódców – zarówno wojskowych i politycznych. Autor nie kryje się ze swoimi poglądami, nie pozostawia też przestrzeni do snucia domysłów, nie udaje nawet ze na wojska Czerwonoarmistów patrzy w obiektywny sposób. Widać zatem wyraźnie, ze wojska sowieckie i ich atak na Polskę spotykają się po raz kolejny z otwartą krytyką, widoczną również na łamach książki „Pakt Ribbentrop-Beck”. Momentami wydaje się to aż nadto widoczne, ze Zychowicz ocenia postawy wojskowych i ludności cywilnej z dzisiejszej perspektywy, nie zawsze rozumiejąc, ze stosunki ze Związkiem Radzieckim były wówczas naznaczone brakiem doświadczenia ludzi podejmujących decyzje, co ważne, nieprzewidywalność sowietów oraz ich nietransparentny stosunek do III Rzeszy zmieniający się skądinąd na przestrzeni kolejnych lat wojny również sprawia, ze ferowanie wyroków w omawianym zakresie winno być mniej lub bardziej obarczone błędem poznawczym. Skąd Polacy mogli na dobrą sprawę wówczas&nbsp;wiedzieć, że zostaną zniewoleni na kolejne dekady, skoro przekaz jaki na tamten czas płynął zarówno ze wschodu jak i zachodu obliczony był na uwolnienie od największych oprawców w historii świata jakimi niewątpliwie okazali się naziści? W przypadku dowódców Państwa Podziemnego ich tok rozumowania był często absurdalny, prowadził do fatalnych w skutkach decyzji, jednak i oni nie byli w stanie przewidzieć efektu rozmów prowadzonych rok później przez Stalina, Roosevelta i Churchilla, gdzie Polska mimo swojego widocznego wkładu w pokonanie III Rzeszy stała się przedmiotem, nie zaś podmiotem rozgrywki międzynarodowej związanej z kształtowaniem się nowego porządku świata i zupełnie nowej struktury bezpieczeństwa, gdzie Polska miała na trwale już należeć do radzieckiej strefy wpływów.&nbsp;Owszem, w polityce i na wojnie umiejętność przewidywania to podstawa. Ale żeby na pięćdziesiąt lat do przodu? To zresztą zarzut podnoszony od dawna – sam Piotr Zychowicz broni się, ze uprawia “real polityk”, czyli decyzje najważniejszych decydentów w państwie winny brać pod uwagę konsekwencje krótko i&nbsp;długofalowe, wydaje się jednak, ze trzeba brać pod uwagę, ze świat nigdy wcześniej i nigdy później nie był pogrążony w chaosie wojny znanym z lat 1939 – 1945. &nbsp;<br>&nbsp;<br>Jako że “Obłęd 44” jest monografią popularnonaukową, budzi w czytelniku szereg refleksji i nie jestem wyjątkiem na tym tle – pomimo kilku obiekcji, trzeba oddać autorowi, ze niezwykle celnie punktuje decyzje dowódców Armii Krajowej czy też ośrodka władzy na uchodźstwie w Londynie. Odsłania niedoskonałości, oczywiste błędy i piętrząca się głupotę z czasem ocierająca się wręcz o naiwność w ocenie ówczesnej sytuacji Polski na arenie międzynarodowej. Zychowicz czyni to w sposób szalenie konsekwentny, zdecydowany i momentami wyrachowany, prowadzać czytelnika za rękę po kolejnych wydarzeniach, które lawinowo zdają się prowadzić do wniosku, ze całość opracowania wydaje się być swoistym aktem oskarżenia winy wobec wymienionych w niej postaci. Okazuje się bowiem, że Powstanie Warszawskie bynajmniej nie jest najważniejszym zagadnieniem omawianym przez autora. Zychowicz kreśli swoją narrację właściwie od momentu uderzenia Niemiec na Związek Sowiecki i krok po kroku zbliża się do sierpnia 1944 roku, wskazując jednocześnie najważniejsze elementy strategii Państwa Polskiego, prezentując pogląd iż miała ona w sobie cechy samobójcze wbrew nadziejom rozbudzonym w doświadczonym przez wojnę narodzie. Warszawska pożoga była w ocenie Zychowicza pokłosiem wcześniej podjętych działam, których niejako puentą było przekroczenie przez dowódców granic militarno-politycznego absurdu. Jak wspominałem wcześniej, niektóre tezy budzą wątpliwości i prowokują do dyskusji, inne z kolei wydaja się poparte dowodami i nie ulega relatywizacji – jeśli chodzi o całokształt to zgadzam się z autorem, ze Powstanie Warszawskie było błędem - książka “Obłęd 44” mnie do tego przekonała, jednak znając historię mojego miasta mam pewne zastrzeżenia do niektórych poglądów Zychowicza, a będzie mi je tym łatwiej opisać w niniejszej recenzji, ponieważ już w trakcie czytania robiłem sobie notatki na marginesie. &nbsp;</p><p>&nbsp;Zacznę może od kontrowersyjnej tezy, która pojawiła się kilkukrotnie na łamach recenzowanej książki, iż w chwili zaistnienia stanu relatywnej równowagi na wschodniej flance, Polskie Podziemie powinno w gruncie rzeczy odstąpić od działań o charakterze dywersyjnym wymierzonych bezposrednio w Niemców. Piotr Zychowicz zdaje się pomijać fakt czysto ludzki, związany z potrzebą odwetu i wymierzenia sprawiedliwości przez ludność cywilną nawet w obliczu potencjalnych zakazów w tym przedmiocie ze strony wojskowych. Ówczesny krajobraz wojenny w świadomości naszych rodaków wydawał się dość oczywisty – Niemcy były wrogiem ponad wszystko, z kolei sowieci jawili się jedynie jako tymczasowy sojusznik, nieco wbrew woli samego narodu Polskiego, a jednak zdolny do pomocy w odparciu Nazistów, którzy już w połowie 1944 ponosili przecież w Europie potężne straty. Nie sposób pominąć dla opisywanych wydarzeń https://******.**. D-Day, czyli desantu wojsk alianckich w Normandii 6 czerwca 1944 roku. To wtedy de facto decydowały się losy Europy, III Rzesza nie miała już bowiem ani sił ani potencjału do wygrania wojny, stad tez w oczach wielu Warszawiaków, Niemcy chwiali się i każda pomoc w rzuceniu ich na liny była pożądane – nawet jeśli oferowana była ze strony Sowietów, z którymi wcześniej toczyliśmy śmiertelne boje.&nbsp; Zychowicz, w mojej ocenie słusznie krytykuje chociażby akcje likwidacyjne podejmowane przez polskie struktury wojskowe. Na miejsce zabitej jednej „świni” przychodziło „jeszcze większe bydle”, a zastępy Gestapo, przynajmniej pod tym względem miały się czym „szczycić” - ich rezerwy były pokaźne, wydaje się również, ze wraz z upływem wojny i oporem stawianym nazistom, z kolei ich żołnierze wykazywali się co raz to większa bezwzględnością i brutalnością w swoim postępowaniu. Wydaje się jednak, ze o ile przytoczony wyżej dzień 6 czerwca i lądowanie w Normandii rzeczywiście położyło się cieniem na zwycięstwie III Rzeszy, o tyle formułowana w książce “Obłęd 44” teza jakoby punkt zwrotny nastąpił już po klęsce pod Stalingradem jest zbyt daleko idący - przełom 1941 i 1942 roku to czas, kiedy Niemcy rzeczywiście znaleźli się w taktycznej defensywnie, daleko jednak wciąż było od rozstrzygnięć operacyjnych, a tym bardziej strategicznych. Niemiecka armia trzymała się wówczas na mocno i zaszła bardzo&nbsp;daleko w głąb Związku Radzieckiego, trudno było w tej sytuacji spodziewać się aż tak dramatycznego zwrotu akcji jako nastąpił po wydarzeniach pod Stalingradem, gdzie przypomnę, naziści stracili 1,5 miliona zolnierzy. Zwłaszcza, że na drugim krańcu Europy alianci jakoś nie kwapili się do otwierania drugiego frontu i potrzeba było na to kolejnych 18 miesięcy! Istnieje zatem spory dysonans miedzy historykami oceniającymi omawiane wydarzenia z perspektywy czasy, a ludźmi zaangażowanymi w prowadzenie działań zbrojnych w latach 40’ ubiegłego wieku, gdzie powodzenie bitew pod Stalingradem czy tez lądowania w Normandii naznaczone było olbrzymia niepewnością – nie jest tajemnica, ze w pierwszym przypadku to generał Mróz odegrał najważniejsza role, w drugim zaś znowu pogoda wpłynęła na możliwości prowadzenia działań, wszak pierwszy rozkaz o wyprawie na plaże Omaha i Utah został przełożony o jeden dzień z uwagi na fatalne prognozy meteorologiczne. &nbsp;<br>&nbsp;<br>Trzeba oddać Piotrowi Zychowiczowi, ze bardzo umiejętnie korzysta z umieszczonych w przypisach źródeł historycznych. Autor zdecydowanie wchodzi w rolę naukowca, stroni wiec od manipulacji i niepewności w przedmiocie prezentowanych tez, potrafi https://******.**. pisać wprost, ze autor cytowany w książce “Obłęd 44” pisarz „zbeletryzował” nieco relację, czym oddala od siebie posądzenie o subiektywizm, z góry wskazując ze pewne aspekty poruszone w książce nie sposób było zweryfikować posiłkując się kilkoma źródłami. Jednocześnie Zychowicz udanie wplata wypowiedzi osób biorących bezposrednio udział w opisywanych wydarzeniach, mam na myśli zarówno świadków jak i uczestników powstania, które z kolei zazwyczaj potwierdzają prezentowane na łamach recenzowanej książki tezy i wnioski. Jedna z najważniejszych i budzących największe kontrowersje postulatów autora, jest uznanie barbarzyństwa Niemców za zbrodnie przeciwko ludzkości – obraz ten wyłania się również z relacji świadków tamtych wydarzeń, https://******.**. w zakresie nieludzkiego traktowania przez wroga naszych rodaków, brak broni palnej u powstańców, czy tez obiekcji w samym sztabie, gdy czytany w publikacji komentarz pułkownika Lipińskiego ze stycznia 1944 roku. Z drugiej strony autor nawet przez chwilę nie stara się być obiektywny i idzie do przodu jak taran, niszcząc wszystkich po drodze. Mocno krytykuje Mikołajczyka oraz Sikorskiego. Nie ulega wątpliwości, że rozdźwięk widoczny miedzy londyńskim dowództwem istotnie przyczynił się do załamania powstania, z drugiej jednak strony, trudno przyjąć do wiadomości argument przedstawiany wielokrotnie na łamach książki “Obłęd 44”, ze Polska była znaczącym sojusznikiem dla Wielkiej Brytanii. Znamienne, ze dziś archiwa brytyjskie wciąż pozostają w znakomitej części niejawne, można zatem przypuszczać, ze nie ma tam informacji, które przedstawiały zaangażowanie armii Podziemnego Państwa jako kluczowego na froncie wschodnim – taka rola przypisana była od połowy 1941 roku Związkowi Sowieckiemu w cieniu którego toczyliśmy wojnę o charakterze lokalnym z punktu widzenia państw sojuszniczych, liczył się bowiem potencjał i konkretne liczby w myśl polityki realnej, nie zaś chęci oraz wola walki wykańczanego przez Niemców Państwa Polskiego. Politycy wydawało się wówczas mieć niewiele atutów, choć słuszna jest teza, że można się było otwarcie zbuntować.Bunt jako przejaw wrogiej aktywności całego społeczeństwa nie tylko był ryzykowny, ale wymagał dodatkowo osobowości, które pociągnęłyby za sobą tłumy - takich wówczas nie mieliśmy, próżno było bowiem szukać kolejnego Piłsudskiego, który “załapałby za mordy” skłócone stronnictwa i wskazał kierunek dla całego kraju. Jest to jednak w mojej ocenie&nbsp;ciekawa opinia, a poglądy na temat zaangażowania gen. Andersa i możliwości buntu II Korpusu Polskiego wydają mi się tylko odrobinę przesadzone.&nbsp;Zdaniem Piotra Zychowicza, po II Wojnie Światowej dorobiono do Powstania Warszawskiego konkretna ideologię w myśl której, antysowiecki wydźwięk walk toczonych o stolicę to jedynie defetyzm szerzony przez propowstańczą propagandę, u podstaw której stworzenia leżała potrzeba uzasadnienia prowadzenia walk, finalnie zamienionych w exodus ludności cywilnej na ulicach Warszawy. Tymczasem jak wskazuje Zychowicz, przywódcy Państwa Podziemnego kompletnie nie zdawali sobie sprawy z zagrożeń wynikających z podstawy oficerów Armii Czerwonej – mimo iz stopniowo cały kraj ogarniała wiadomość o szerzącej się “czerwonej zarazie”,. „Ziutek” Szczepański dał temu wyraz tuż przed śmiercią 29 sierpnia w pełnym pasji wierszu o sowieckich przybyszach, jednak dowódcy AK pozostawali niewzruszeni na podobne doniesienia - można się dziś tylko zastanawiać, czy wynikało to z ich ignorancji czy też naiwności. Co ciekawe, jeszcze w marcu 1945 roku dali się podejść jak dzieci i złapać w zasadzkę NKWD – to kolejny dowód na brak rozeznania w wywiadzie polskim kim naprawdę byli wówczas sowieci.&nbsp;Co oczywiste i wskazane w mojej recenzji już na wstępie,&nbsp;Zychowicz nie zostawia suchej nitki na przywódcach Powstania Warszawskiego. Najpierw idiotyczna w jego ocenie decyzja o trwonieniu sił i środków przy okazji prowadzenia operacji „Burza”, kolejno brak skutecznej interwencji przy okazji rzezi na Wołyniu, wreszcie zupełnie niezrozumiałe powody lezące u podstaw decyzji o wybuchu samego Powstania Warszawskiego i wewnętrzna słabość poszczególnych przywódców, widoczna w ich braku inicjatywy czy reagowaniu na działania odwetowe Niemców. Do mnie zarzuty Zychowicza opisane w “Obłędzie 44” trafiają, szczególnie te formowane w kontekscie rzezi na Wołyniu, gdzie dowództwo naszego wojska doskonale sobie zdawało sprawę, że ukraińscy nacjonaliści prowadzą tam zmasowane gwałty i mordy na ludności cywilnej, a jednak nie zrobiono w tym kierunku nic – spotkałem się z opiniami, ze była to sytuacja w gruncie rzeczy beznadziejna, skierowanie sił do Galicji Wschodniej i dalej oznaczałoby pozbawienie istotnych sił w walkę o stolicę kraju, symbol Państwa Podziemnego. I znowu ocena sytuacji rozbija się de facto o perspektywę - ta często u Zychowicza obejmuje czasy współczesne, gdy dobrze wiemy jakie konsekwencje wywoływały konkretne decyzje lub ich brak. Tymczasem rzeź na Wołyniu była poczatkowo działaniami lokalnymi, trudno było tym samym przewidzieć jej skalę i rozmiar, zwłaszcza ze polskie bojówki będące w mniejszości, skutecznie brały odwet na Ukraińcach o czym dziś wielu badaczy zdaje się zapominać. &nbsp;</p><p>Czas na creme de la creme “Obłędu 44” czyli oceny samej decyzji po wybuchu Powstania Warszawskiego.&nbsp;Sam proces decyzyjny, przebieg kolejnych walk (wybranych, a jakże, ilustrujących zagładę oddziałów) jak również konsekwencje powstania zostały opisane z wielką precyzją i posiłkowaniem się wiarygodnymi badaniami w omawianym zakresie co znalazło swoje potwierdzenie w umieszczonych w recenzowanej książce przypisach. Autor trafnie punktuje dowódców wskazując na mocno udokumentowane wady w przedmiocie cech ich charakteru, osobowości, a często nawet braku wiedzy czy doświadczenia w podejmowanych decyzjach. “Bór” Komorowski, którego imieniem ulice zdobią miasta w całym naszym kraju dostawał ciosy raz po raz, morale zolnierzy tez przez to upadało - można z dzisiejszej perspektywy oceniać, ze z takim dowódcą nie sposób było wygrać Powstania Warszawskiego. Okulicki z kolei oceniany jest jako wariat opętany wizją walki bez względu na koszty, oficerowie i podoficerowie tez mieli rożne motywy – niektórzy chcieli pięknie umrzeć w imię wyzwalania ojczyzny, inni bili się o honor wiedząc, ze walka i tak nie przyniesie pożądanych efektów. „Monter” z kolei kłamał otwarcie, żeby sprowokować decyzję o wybuchu powstania i przeinaczał fakty aby służyły one usprawiedliwieniu decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego. Takie szczegółowe przedstawienie postaci ma niezwykły wymiar edukacyjny, zwłaszcza, ze doskonale pamietam lekcje historii, gdzie powstanie jawiło się jako niezwykły przejaw determinacji, woli zwycięstwa i pragnienie odzyskania utraconej ojczyzny nawet w sytuacji, gdy nic nie wskazywało na powodzenie oporu stawianego Niemcom.&nbsp;Piotr Zychowicz na łamach „Obłędu ’44” słusznie zresztą stwierdza, że Bokszczanin musiał się tam czuć jak jedyny zdrowy w domu wariatów - potrafił bowiem trzeźwo ocenić bieżąca sytuację i co ważniejsze, zrelacjonować ją dowództwo - nie słuchano go jednak, widząc w nim słabego i spolegliwego człowieka.&nbsp;</p><p>Język jaki autor posługuje się w swoim opracowaniu jest szalenie dosadny, widać emocjonalne zaangażowanie Zychowicza, który zresztą wielokrotnie podkreślał na łamach prasy czy swojego podcastu znaczenie i wagę powstania dla narodowej pamięci o bohaterach, wskazując tym samym, ze czcimy w Polsce ludzi, którzy skazali na śmierć setki tysięcy nieprzygotowanych do boju z Niemcami cywilów. Autor nierzadko zwraca się bezposrednio do czytelnika prezentując swoje tezy, co tworzy w pewnym sensie klimat intymności, niejako poufnej rozmowy jakiej jesteśmy świadkami, co w mojej opinii prowokuje do myślenia i pozwala przede wszystkim postawić pod znakiem zapytania tezy od lat głoszone w polskim mainstreamie, zwłaszcza po jego prawej stronie, gdzie Powstanie Warszawskie opisywane jest jako zryw narodowy z wielką, choć niewykorzystana szansa na powodzenie i jednoczesne potępianie wojsk sowieckich za ich zdradę na drugim brzegu Wisły. Co ciekawe, Zychowicz w ostatnich rozdziałach “Obłędu 44” daje upust swojej wrogości do sowietów, zgadzając się z wyżej przedstawiona tezą, wskazując jednocześnie na znaczenie dla całej operacji sowieckiej agentury, która była świetnie poinformowana o tym co dzieje się w stolicy Polski w sierpniu 1944 roku. „Zakamuflowani agenci Moskwy”to z pewnością wątek poboczny recenzowanej książki, bez niego jednak komparatystyczny charakter dzieła jakim jest “Obłęd 44” nie byłby pełny, wszak nie sposób oceniać klęski powstańców bez zwrócenia oczu na drugi brzeg rzeki, gdzie wojska sowieckie z wygodnej i bezpiecznej pozycji śledzimy kolejne dni eksterminacji ludności Warszawy, która wcale nie była poszczucie euforycznie nastawiona do wyzwolicieli noszących na sztandarach czerwoną gwiazdę. &nbsp;</p><p>&nbsp;Recenzja książki “Obłęd 44” była dla mnie szalenie interesującym przeżyciem - z jednej strony chciałem sobie uporządkować informacje zapamiętane z opracowania Zychowicza, z drugiej zaś podjąć się intelektualnej polemiki z autorem w niektórych sprawach – ostatecznie jednak, trzeba ocenić recenzowaną publikację jako niezwykle soczystą w swojej treści, autor bezwzględnie rozprawia się z narodowymi mitami, odzierając z chwały i blasku postacie wynoszone na piedestał pamięci historycznej, które w rzeczywistosci stały za największa klęska Państwa Polskiego w czasie II Wojny Światowej. Polski historyk znany jest z tego, ze lubi budzić kontrowersje, nie boi się wyzwań i podejmuje krytykę w przedmiocie najważniejszych wydarzeń w historii naszego kraju. Jednocześnie trzeba mu oddać, ze czyni to w doskonałym stylu literackim, “Obłęd 44” czyta się po prostu znakomicie, miej jako dzieło czysto naukowe, zdecydowanie bardziej zaś jako literaturę popularnonaukową - kto raz chociaż czytał książki historyczne doceni różnice! &nbsp;</p>
Dodana przez Arkadiusz w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Od kilku miesięcy namiętnie słucham podcastów Piotra Zychowicza na kanale “Historia realna”. Zaproszeni goście prezentują rożne stanowiska w przedmiocie oceny sytuacji wojennej na Ukrainie, jedni wydaja się być bardziej optymistyczne jak chociażby analityk Jarosław Wolski czy tez gen. Waldemar Skrzypczak, inni z kolei jak chociażby Wojciech Szewko prezentują bardziej umiarkowane poglądy - nie sposób jednak wysunąć argument, ze Piotr Zychowicz prezentuje jakiś określony punkt widzenia na sytuacje geopolityczną, sam wielokrotnie podkreślał, ze jest dziennikarzem i zależy mu na obiekty opisywaniu otaczającej nas rzeczywistosci. Wspominam o tym rowniez dlatego, ze zachęcony kolejnymi podcastami postanowiłem siegnac po publikację autorstwa Zychowicza, budzący wiele kontrowersji i stanowiący niezmiennie od blisko dekady przyczynek do debaty narodowej “Obłęd 44”, wskazujący na fatalne w skutkach decyzje podjęte przez polskie władze Państwa Podziemnego. Kto nie zna twórczości autora, ten może być zaskoczony wnioskami w przedmiocie wybuchu powstania, zwłaszcza ze od lat jest ono opisywane w mediach głównego nurtu jako ostatni zryw niepodległościowy przed 1989 rokiem. Jeszcze w trakcie działań wojennych w latach 1939 – 1945 miały miejsce ważne wydarzenia historyczne z punktu widzenia Polski, żadne z nich jednak nie budzi tak ambiwalentnych ocen jak Powstanie Warszawskie – Piotr Zychowicz zajmuje mocne, konkretne i oparte na faktach stanowisko związane z krytyką decyzji najważniejszych decydentów naszego kraju zarówno tych znajdujących się w kraju jak i na uchodźstwie. &nbsp;</p><p>“Obłęd 44” to swoiste rozprawienie się z mitami jakie w polskiej polityce historycznej funkcjonują od ponad 70 lat – z jednej strony pojawiały się głosy, ze sam wybuch Powstania Warszawskiego był niczym innym jak prezentem dla Stalina, inni z kolei wskazują na bohaterstwo i szanse powodzenia Armii Krajowej, która 1 sierpnia 1944 roku podjęła zbrojną walkę z okupantem zanim sowieci przekroczyli linię Wisły. Przez lata wskazywano, ze powstanie w istocie było “awanturą warszawską”, co oczywiście związane było z propagandą komunistyczną, z kolei już po roku 1989, kiedy nastała III RP, pogląd w ocenie wybuchu powstania gloryfikował decyzje władz Państwa Podziemnego, czego zresztą sam byłem świadkiem na lekcjach historii – nie pamietam, aby w tym przedmiocie toczyła się jakakolwiek debata na forum klasy, nauczyciel nie prezentował rożnych punkt wodzenia, raczej narracja zbliżona była do mainstreamu, czyli oceny jakoby powstanie było najważniejszym zrywem ludności cywilnej przeciwko najeźdźcy bez interpretowania okoliczności w jakich miało miejsce i przede wszystkim konsekwencji jakie wywołało dla całego społeczeństwa.&nbsp;Dlatego też ważnym było siegnac po recenzowana publikację oczami Piotra Zychowicza, który w komentarzach do swojej książki podkreślał, ze jego ambicja było spojrzeć na opisywane wydarzenia z możliwie dużym dystansem, odzierając je z mitów i romantycznych legend oraz zakłamań propagandowych.&nbsp;<br>&nbsp;<br>Przejdźmy zatem do meritum sprawy – jak wybuch Powstania Warszawskiego ocenia autor książki “Obłęd 44”? Pozwolę sobie oddać mu głos, krotki komentarz umieszczony w książce wiele mówi o tezach w niej postawionych: &nbsp;</p><p>„Powstanie Warszawskie było oparte na absurdalnej koncepcji politycznej i absurdalnej koncepcji wojskowej. Zostało przeprowadzone według fatalnego planu i bez środków do walki, które dawałyby choćby minimalne szanse na zwycięstwo. A jakby tego było mało, samo wykonanie było nieudolne.”&nbsp;</p><p>Wskazany wyżej fragment oczywiście nie otwiera recenzowanego dzieła, został umieszczony w drugiej połowie książki - wynika to z faktu, ze tymi kilkoma zdaniami Zychowicz jawnie i otwarcie krytykuje pogląd obecny w świadomości naszych rodaków, można zatem zakładać, ze po przeczytaniu go na wstępie przeciętny czytelnik prawdopodobnie zrezygnowałby z dalszej lektury. Rola “adwokata diabła” chyba autorowi pasuje, jest on bowiem na łamach swojej książki momentami wresz obrazoburczy i do bólu konkretny, kiedy docieka prawdy i torpeduje kolejne etapy przygotowania do wybuchu powstania. Powołuje się przy tym na nieznane do tej pory źródła, często dotychczas celowo przemilczane czy też wolą niektórych osób pozostające na uboczu sporo wokół powstania, oraz opinie uznanych historyków jak np.&nbsp;Profesora Pawła Wieczorkiewicza. Książka “Obłęd 44” jak się rzekło ma charakter popularnonaukowy, nie brak w niej zatem subiektywnych ocen ferowanych przez autora - trzeba jednak docenić, ze mimo otwarcie głoszonych rożnymi kanałami prawicowych, konserwatywnych poglądów, Zychowicz nie rezygnuje z przedstawienia opinii związanych z Powstaniem Warszawskim w gruncie rzeczy odrzucanych i krytykowanych przez prawa stronę sceny politycznej, co nadaje w mojej opinii recenzowanej publikacji bardziej wiarygodnego charakteru. &nbsp;<br>&nbsp;</p><p>Co ciekawe, czytelnicy którzy sięgną po “Obłęd 44” celem poznania jedynie okoliczności wybuchu Powstania Warszawskiego czeka spora niespodzianka – autor cofa się o kilka lat wstecz, aby nakreślić genezę o okoliczności zbrojnego wystąpienia przeciw okupantowi, samo powstanie stanowi tylko część recenzowanej publikacji. Praca Piotra Zychowicza wskazuje na różnorakie motywy, decyzje i działania, które miały doprowadzić do wybuchu powstania, autor w tym zakresie przedstawia rzesze ludzi mających swój bezpośredni udział w przedmiocie decyzji o przygotowaniach i kolejno przeprowadzeniu powstania. Mocne, dające do myślenia jest już pierwsze zdanie w książce “Obłęd 44” gdzie Piotr Zychowicz posiłkuje się cytatem z brytyjskiego premiera Winstona Churchilla: „Nie ma takiego błędu, którego Polacy by nie popełnili”. Powyższe słowa mogą wydać się krzywdzące dla naszego narodu, trzeba jednak mieć na uwadze, ze podczas II Wojny Światowej ilość błędów jakie popełnili polscy wojskowi była zatrważająca - już sam moment agresji Niemiec zaskoczył Wojsko Polskie, sposób jej prowadzenia okazał się dla nas totalną niespodzianką - ustawione na swoich liniach jednostki czekały na wroga, ten jednak przełamywał kolejne punktu oporu i śmiało szarżował wgłąb kraju zajmując potężne połacie terenu. Z organizacja i prowadzeniem powstania nie było wcale lepiej - na kolejnych stronach książki “Obłęd 44” ,autor z rozmachem rozdział po rozdziale, konsekwentnie punktuje błędy popełnione przez polskich przywódców politycznych i wojskowych.&nbsp;</p><p>Recenzowana publikacja miała szokować i szokuje – Zychowicz sięga po argumenty i źródła, które zmieniają bohaterska narracje wokół osób takich jak generał Władysław Sikorski, generał Leopold Okulicki, generał Tadeusz ”Bór” Komorowski, Stanisław Mikołajczyk, Józef Retinger i inni. Przy ocenie niektórych postaci wyżej wymienionych, autor jak sam podkreśla ,nie dysponował materiałem źródłowym, ten bowiem albo zaginał, albo został zniszczony czy tez utajniony i znajduje się aktualnie w archiwach Moskwy albo Londynu.&nbsp; Co jednak z mojej perspektywy szczególnie ważne i doniosłe, P. Zychowicz informuje o tym czytelnika i formułuje hipotezy, popierając je poszlakami i materiałami dostępnymi, niemniej nie&nbsp;stawia żadnych wniosków, pozostawiając do oceny czytelnika postawy polskich wojskowych. &nbsp;<br>&nbsp;<br>Zychowicz podzielił swoje dzieło zasadniczo na pięć części, układając je w porządku chronologicznym, a kolejne rozdziały odnoszą się do poszczególnych wątków, gdzie wszystkie splatają się wokół motywu przewodniego książki “Obłęd 44”, czyli Powstania Warszawskiego. Warto poświecić więcej uwagi rozdziałowi “Okres od wkroczenia Sowietów do Polski w 1939 r. do lata 1944” bo wiem wydaje się mieć on kluczowe znaczenie dla całego wydźwięku recenzowanego opracowania. Przedstawiona jest w nim droga upadku rządu na uchodźstwie, gdzie Polska z roli sojusznika stała się zaledwie pentenem w oczach mocarstw zachodnich, gotowych do co raz bardziej uleglej postawy wobec Józefa Stalina i samego Związku Radzieckiego. Nie mogło to szczególnie dziwić, skoro planowano otwierać kolejny front w Europie, ten jednak nie byłby możliwy jeśli wojska sowieckie nie wciągnęłyby nazistowskich Niemiec w wojnę na wyniszczenie jaka obserwowaliśmy już na przełomie 1941 i 1942 roku. Niemniej w ocenie autora polskim decydentom w Londynie ewidentnie zabrakło wyobraźni i realizmu politycznego, a jedyna trzeźwo myśląca&nbsp;i ważna dla opisywanych wydarzeń&nbsp;persona, generał Kazimierz Sosnkowski, został odsunięty na boczny tor, a jego działalność jako Naczelnego Wodza była przez innych krytycznie oceniana - a nawet jak wskazuje Zychowicz – sabotowana przez własnych współpracowników. Z mojego osobistego punktu widzenia, interesującą sprawą okazały się wewnętrzne stosunki panujące pośród londyńskiej emigracji, ukazujące bardzo jasno, że toczyły się tam wojenki podjazdowe, które uniemożliwiały np. środowisku premiera Mikołajczyka zawierzeniu rozsądnym radom płynącym z obozu piłsudczykowskiego.&nbsp;</p><p>Już w samym zakończeniu książki “Obłęd 44” Piotr Zychowicz zaznacza, ze nie było jego intencją odzierać nikogo z uczuć patriotycznych, ale powodem napisania recenzowanej publikacji było wywołanie refleksji i skłonienie czytelników do snucia własnych wniosków w przedmiocie wybuchu Powstania Warszawskiego, gdzie sam autor prezentuje postawę mocno realistyczną, przeciwstawianą ideom romantycznym z jakimi szli powstańcy do walki często nawet nie dysponując bronią palną na świetne &nbsp;przecież uzbrojone niemieckie jednostki stacjonujące w stolicy. Po przeczytaniu książki dałem sobie trzy dni na ułożenie zebranych informacji w głowie i dopiero usiadłem do napisania recenzji, z lekkiego zatem dystansu patrząc na styl prezentowany przez autora mogę śmiało powiedzieć, ze prezentuje on swoje poglądy w sposób błyskotliwy ale jednocześnie nie nachalny. Zychowicz nie stroni od punktowania romantyzmu i naiwności decydentów Państwa Podziemnego, podgrzewających narracje w myśl której, naród polski miał być “mesjaszem wśród innych narodów”. Wskazuje przy tym na postawę innych państw, szczególnie Wielkiej Brytanii, która stała się mocarstwem również za sprawa toczenia wojen... cudzymi rękoma. Pada konkretny przykład Czechosłowacji, którą po wojnie czekał podobny los co Polskę, jednak przez wzgląd na fakt, ze przywódcy naszego na tamten czas południowego sąsiada kierowali się realizmem w polityce, naród czeski nie poniósł tak gigantycznych strat osobowych, a stolica kraju – Praga, bardziej dziś przypomina Kraków względnie oszczędzony podczas działań zbrojnych, aniżeli Warszawę, która została zniszczona, jak się szacuje w mniej więcej 75-85%. Jest to zatem pytanie przez lata nieobecne w naszej politycznej debacie, ale czy bilans Powstania Warszawskiego jakkolwiek mógł się kalkulować, skoro stolica kraju została de facto zmieciona z powierzchni ziemi, a według szacunków zabito 200 tysiecy mieszkańców Warszawy? P. Zychowicz wprost pyta na łamach książki “Obłęd 44” czy cena, którą przyszło zapłacić za wybuch powstania nie była zbyt wysoka. Jak przekonuje, osoby decydujące o jego rozpoczęciu, działały w opozycji do woli Naczelnego Wodza, bez planu militarnego czy konsultacji z wojskami alianckimi, a jednocześnie zakładając sukces operacji w oparciu o współpracę z Armią Czerwoną, która od wkroczenia na ziemie polskie pozbawiała broni ujawniających się żołnierzy Armii Krajowej. Jest to tylko kilka z szalenie ważnych dla oceny powstania problemów poruszonych przez autora, o których dotychczas milczano, podtrzymując mitologizowanie decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944 roku. &nbsp;<br>&nbsp;<br>Piotr Zychowicz jest zresztą wiarygodny w prezentowaniu stanowiska “realnego” w kontekscie polityki Państwa Polskiego nawet dzisiaj - słuchając jego podcastów odnoszę wrażenie, ze bywa on surowy w ocenach obecnych działań polskich władz w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Wielokrotnie prezentował pogląd w myśl którego, Polska nie powinna wychodzić przed szereg w związku z pomocą naszego wschodniemu sąsiadowi, szczególnie było to widoczne wiosny 2022 roku, kiedy pojawiła się w przestrzeni publicznej koncepcja przekazania samolotów Mig 29 siłom powietrznym Ukrainy - wówczas to Anthony Blinken, sekretarz stanu USA skomentował ów pomysł słowami, ze “Stany Zjednoczone dają zielone światło swoich polskim sojusznikom” co ewidentnie wywoływało poczucie wypuszczenia Polski przed szereg, co w ocenie USA mogło przynieść pożądany efekt w zakresie testowania zachowania Federacji Rosyjskiej. Okazało się, ze finalnie nic z tego nie wyszło, jednak Zychowicz ostro komentował podobne pomysły na swoim kanale “Historia realna”. We wrześniu 2022 roku sprawa ma się już zgoła inaczej - zarówno czołgi jak i samoloty są przekazywane Ukrainie za pośrednictwem USA, jednak historia lubi się powtarzać, dziś bowiem kupujemy gaz nie od Rosji, lecz z Niemiec, które pośrednicza w jego dystrybuowaniu – przypinają się słowa Władysława Studnickiego, którego skądinąd Zychowicz często przytacza, ze Polska nie może jednocześnie mieć złych stosunków z Rosją i Niemcami, gdyż prowadzi to do katastrofy. Czy jedna klęska jaką niewątpliwie była cała druga wojna światowa, a symbolem najkrwawszym Powstanie Warszawskie nie wystarczy dla naszych polityków skłóconych dziś chyba ze wszystkimi na świecie poza USA? &nbsp;</p><p>Warto tez docenić obok warstwy merytorycznej recenzowanej książki rowniez znakomita robotę edytorską przy wydaniu książki - dobrze dobrane zdjęcia świetnie komponując się z prezentowana treścią, cześć z nich wydaje się drastyczna nawet z dzisiejszego punktu widzenia, jednak wydaje się to celowym zabiegiem ze strony autora, który chciał ukazać ogrom zniszczę jakie dokonały się w Warszawie po wybuchu powstania. Porzucenie charakteru naukowego recenzowanej książki na rzecz publicystyki historycznej to ukłon w stronę ciekawskich, ale mniej zaznajomionych z tematem czytelników, język jakim posługuje się Piotr Zychowicz jest dzięki temu swobodniejszy, przygotujcie się nawet na potocyzmy, którymi autor od czasu do czasu posługuje się dla opisania swoich przemyśleń na łamach książki “Obłęd 44”. Jednoczesnie sprawia to, z treść samej publikacji jest bardziej zrozumiała, co zresztą wychodzi na przecie założeniom samego Zychowicza, który wielokrotnie podkreślał, e jego intencja jest aby jak najwięcej rodaków zapoznało się z książka rozprawiająca się z mitami Powstania Warszawskiego. &nbsp;</p><p>Przechodząc nieuchronnie do podsumowania, należy stwierdzić, ze “Obłęd 44” to pozycja obowiązkowa dla fanów literatury faktu – znajda oni w opracowaniu Piotra Zychowicza wiele instytucji zwiazanych z dyplomacją okresu międzywojennego czy tez relacjami najważniejszych osób, które podejmowały wówczas decyzje o kierunku w jakim działania Państwa Podziemnego maja zmierzać. Polecenie ksiądz studentom czy tez badaczom stosunków międzynarodowych wydaje się truizmem, to oczywista oczywistość, ze trudno na polskim rynku wydawniczym znaleźć dzieło bardziej godne aniżeli &nbsp;“Obłęd 44”. Na koniec chciałbym polecić niniejsze dzieło... wszystkim, dlaczego? Ponieważ polska tożsamość narodowa przez lata była zakłamywana przez komunistów, lub wrogie im środowiska związane z Państwem Podziemnym czy później z Żołnierzami Wyklętymi, tymczasem Piotr Zychowicz opisuje jak było naprawdę, prezentując przy tym tezy kontrowersyjne i budzące polemikę, jednak często znajdujące umocowanie we wskazanym w przypisach materiale źródłowym. Co roku 1 sierpnia 1944 roku w polskich miastach rozbrzmiewają syreny ku pamięci poległych wówczas rodaków, warto jednak pamiętać, ze rozprawa jaka przedstawia Zychowicz nie dotyczy oddawania im czci, ale rozliczenia się z najważniejszymi postaciami tamtych czasów, które jak wskazuje autor w książce “Obłęd 44” nieuchronnie prowadziły nasz kraj na skraj przepaści jaką była walka po lewej stronie Wisły. &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info