Na imię jej Rose

To pięknie napisana historia pokazująca, jak życie może odbiegać od naszych planów i marzeń. Iris Bowen była kiedyś znana ze swojej niezwykłej urody, z kręconymi rudymi włosami i eleganckimi ruchami przypominającymi tancerza. Jednak lata minęły, a teraz, jako ogrodniczka i matka adoptowanej Rose, mieszka w starym domku na irlandzkiej wsi, próbując odnaleźć równowagę po stracie męża. Jej serce ciężko obciąża obietnica złożona mężowi przed jego śmiercią, której nie chce spełnić. Wszystko zmienia się, gdy odbiera nieoczekiwany telefon od swojej lekarki.

Rozmowa przypomina Iris o przyrzeczeniu: by odnaleźć biologiczną matkę Rose, aby dziewczyna mogła mieć rodzinę na wypadek, gdyby coś jej się stało. Uczucie zobowiązania szybko narasta, przekształcając się w prawdziwą obsesję. W impulsie, uzbrojona jedynie w starą kopertę sprzed dwóch dekad, wyrusza szlakiem przeszłości. Jej podróż prowadzi aż do Bostonu, a to, co tam odkrywa, ma niespodziewane konsekwencje dla niej samej, Rose, ich bliskich i ludzi, których dotąd nie znały.