Langosz w jurcie

Krzysztof Varga w swojej ostatniej części węgierskiej trylogii zabiera czytelników na fascynującą podróż po madziarskiej prowincji. Jego trasa koncentruje się na obrzeżach kraju, wzdłuż współczesnych granic, które okazują się bardziej zawiłe niż te na mapach. Węgry Vargi to kraj pełen kontrastów, który przemierza w poszukiwaniu kuriozalnych miejsc i zapomnianych historii.

Podróż rozpoczyna się w eleganckim Fertőd w pałacu Esterházych, porównywanym do Węgierskiego Wersalu. Jest to miejsce, które symbolicznie wprowadza w podróż po siedmiu granicach, aż do finalnego przystanku w Győr, gdzie smak paprykarza z ziemniaków z kiełbasą staje się pożegnaniem z krajem.

Na trasie Vargi nie brakuje zadziwiających odkryć. Zgłębia tajemnicę skradzionej głowy Josepha Haydna, czy odwiedza miejsce spoczynku serca, jelit i wątroby Sulejmana Wielkiego. Wdaje się w poszukiwanie cygańskiego Gilvánfa – samotnego wioski z samorządem cygańskim i jego codziennymi wyzwaniami. Zajrzy do Hercegszántó, gdzie wspólnota żyje pod czujnym okiem wielkiej blaszanej Matki Boskiej, a działalność gospodarcza rozwija się w spółdzielni imienia Lenina.

Nie brakuje też kolażu lokalnych smaków i nieoczekiwanych odkryć kulinarnych, jak prklt z jelenia w nieznanej czardzie. Varga z ciekawością odwiedza miejsca, w których produkowane są uwielbiane przez wielu batony tró rudi – jeden z powodów, dla których nadal warto odwiedzać ten kraj.

Prowadząc opowieść, Varga zanurza się w historie ludzi, miejsc i ich osobliwości, pokazując, jak granice mogą się zmieniać, ale duch miejsca zostaje niezmienny. Jego wędrówka ukazuje Węgry, które chociaż pozostały jedynie „ogryzkiem” dawnej potęgi, wciąż kryją w sobie nieskończony skarbiec opowieści.