Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Lalka. Tom 2
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Odkryj na nowo arcydzieło polskiej literatury Wokulski doznał takiego wrażenia, jak człowiek, który spadł z wysokości i uderzył piersiami o ziemię. Pomieszanie jego nie uszło uwagi księcia, który uśmiechnął się, przypisując to radości z jego wizyty i zaprosin. Przez głowę mu nawet nie przeszło, że dla Wokulskiego może być ważniejszym spacer do Łazienek, aniżeli wszyscy książęta i spółki. – A więc jesteśmy gotowi? – spytał książę, powstając z fotelu. Sekundy brakowało, ażeby Wokulski powiedział, że nie pojedzie i nie chce żadnych spółek. Ale w tym samym momencie przebiegła mu myśl: „Spacer – to dla mnie, spółka – dla niej”. Wziął kapelusz i pojechał z księciem. Zdawało mu się, że powóz nie jedzie po bruku, ale po jego własnym mózgu. „Kobiet nie zdobywa się ofiarami, tylko siłą, bodaj pięści...” przypomniał sobie zdanie pani Meliton. Pod wpływem tego aforyzmu, chciał porwać księcia za kołnierz i wyrzucić go na ulicę. Ale trwało to tylko chwilę. Książę przypatrywał mu się spod rzęs, a widząc, że Wokulski to czerwienieje, to blednieje, myślał: „Nie spodziewałem się, że zrobię aż taką przyjemność temu poczciwemu Wokulskiemu. Tak, trzeba zawsze podawać rękę nowym ludziom...”
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Odkryj na nowo arcydzieło polskiej literatury Wokulski doznał takiego wrażenia, jak człowiek, który spadł z wysokości i uderzył piersiami o ziemię. Pomieszanie jego nie uszło uwagi księcia, który uśmiechnął się, przypisując to radości z jego wizyty i zaprosin. Przez głowę mu nawet nie przeszło, że dla Wokulskiego może być ważniejszym spacer do Łazienek, aniżeli wszyscy książęta i spółki. – A więc jesteśmy gotowi? – spytał książę, powstając z fotelu. Sekundy brakowało, ażeby Wokulski powiedział, że nie pojedzie i nie chce żadnych spółek. Ale w tym samym momencie przebiegła mu myśl: „Spacer – to dla mnie, spółka – dla niej”. Wziął kapelusz i pojechał z księciem. Zdawało mu się, że powóz nie jedzie po bruku, ale po jego własnym mózgu. „Kobiet nie zdobywa się ofiarami, tylko siłą, bodaj pięści...” przypomniał sobie zdanie pani Meliton. Pod wpływem tego aforyzmu, chciał porwać księcia za kołnierz i wyrzucić go na ulicę. Ale trwało to tylko chwilę. Książę przypatrywał mu się spod rzęs, a widząc, że Wokulski to czerwienieje, to blednieje, myślał: „Nie spodziewałem się, że zrobię aż taką przyjemność temu poczciwemu Wokulskiemu. Tak, trzeba zawsze podawać rękę nowym ludziom...”