Kwintesencja Q. Potwory z ciemności. Tom 2

<p>„Każda sekunda była sekundą, w której zawiodłem Tess, każda minuta była wiecznością tęsknoty za nią.”</p><p>Potrzebowałam trochę czasu na dojście do siebie po skończeniu tej książki, ale niektóre momenty z historii Tess i Q nadal dają mi do myślenia. Zakładałam, że po wydarzeniach z „Łez Tess” w kontynuacji brutalność nieco ustąpi, ale w ciągu kilku pierwszych rozdziałów ponownie pojawia się ciemna strona pierwszego tomu, a główni bohaterowie nadal zaskakiwali &nbsp;nas coraz intensywniejszymi eksploracjami.</p><p>W „Kwintesencji Q” sprawy stają się jaśniejsze i mimo kilku ciężkich scen, poczucie winy jest mniejsze dzięki pojawieniu się zgody, która jest niezbędna, by cieszyć się budowaniem tego specyficznego związku. Czytywałam już wcześniej dark romance i żaden nie może się równać z tym co tutaj proponuje Pepper Winters. Tutaj ból jest bardzo obecny, a brutalność scen erotycznych sprawia, że trudno sympatyzować z bohaterami. Nie mówiąc już o tym, że początek zdecydowanie za bardzo opierał się na scenach seksu i bałam się, że lada moment zacznę czuć się znudzona. Oczywiście Pepper Winters nie przestaje zaskakiwać swoich czytelników, po raz kolejny rzucając kłody na drodze Tess i Q. Rzadko widziałam, by autorka tak bardzo szorstko traktowała swoich bohaterów, a pojawiający się mrok zapewni nam wartościowe zakończenie i redefinicję związku, która pogłębi uczucia.</p><p>„Łzy Tess”, pierwsza część serii „Potwory z ciemności, zapewniły podwaliny pod intensywną relację erotyczną i jak w każdym szanującym się mrocznym romansie, uczucia związane bezpośrednio z miłością często zostają zamiecione pod dywan kosztem cierpienia i bólu. Ciężko jest wykryć emocje związane z romansem, jednak jak to często bywa, emocjonalna strona historii zawsze się przebija. Tak jest w „Kwintesencji Q”, romans potrzebuje chwili, aby się rozwinąć, ale trudy, przez które przejdą, stworzą nowy rodzaj relacji. Po raz kolejny nasi bohaterowie zmierzą się z tym, co beznamiętne, a na nagrodę trzeba będzie trochę poczekać, ale to, co wyłoni się z tych prób, ugruntuje ich pewność siebie i pokaże w nowym świetle. To właśnie ten bardziej ludzki aspekt sprawia, że stają się bardziej sympatyczni.</p><p>Sposób w jaki pisze Pepper Winters nadal wzbudzał we mnie ciekawość, ale już na samym początku dostajemy jedną scenę seksu po drugiej i osobiście myślę, że wpłynęło to na początek fabuły i trudno mi było wejść w historię całkowicie.. Mimo to akcja płynie, a gdy już historia się rozkręci, to przechodzimy przez spiralę emocji i cierpimy razem z naszymi bohaterami. Świetnie jest mieć naprzemienne punkty widzenia, bo oboje cierpią w różnym stopniu. Czasem trudno jest docenić wszystkie aspekty osobowości naszych bohaterów, ale w zetknięciu z ich słabościami, tworzymy więź z postaciami i to było moim zdaniem niezbędne.</p><p>Podsumowując, mimo pewnych wątpliwości, Pepper Winters udaje się utrzymać zainteresowanie &nbsp;do ostatniego rozdziału i ku mojej wielkiej radości wciągająca fabuła jest obecna przez całą lekturę. Mam pewne zastrzeżenia co do dalszego rozwoju bohaterów, gdyż ich cechy charakteru są momentami doprowadzone do skrajności, ale to idzie w parze z ich relacją. Łączy ich intensywność, którą trudno opisać, ale potęguje ona emocje i pomaga eskalować reakcje. Historia nie jest idealna, ale gdy już się w nią zagłębisz, chęć kontynuacji jest silniejsza niż cokolwiek innego i oczywiście nie sposób nie zaspokoić tej niezdrowej ciekawości. „Kwintesencja Q” to dobry dark romance, który nie skończył zaskakiwać.</p>

<p>Drugi tom okazuje się znacznie bardziej skrajny niż pierwszy, jeszcze brutalniejszy, intensywniejszy i niepokojący. Historia Q i Tess jest mroczna i zabiera nas w otchłanie człowieczeństwa. Rani ciało, serce i duszę, a mimo to chce się to czytać. Już początek jest dość ostry, ponieważ „Kwintesencja Q” zaczyna się od bardzo brutalnej i długotrwałej sceny seksu. Jeśli ktoś miałby w tym momencie wątpliwości, czy powinien kontynuować czytanie, to mogę tylko zachęcać.</p><p>W „Kwintesencji Q” ponownie spotykamy Tess i Q aka Quincy, oficjalnie starających się nauczyć się żyć razem. Nie spodziewajcie się jednak znaleźć tutaj bajkowego romansu, bo dwójka bohaterów Pepper Winters to niezłe ziółka, a ich mroczna przeszłość nie ma zamiaru odejść w cień. W porównaniu do poprzedniej książki, autorka nieco bardziej skupia się na przemyśleniach Q, co prowadzi tę postać w innym kierunku. Ten mężczyzna, równie mroczny co tajemniczy, skrywa prawdziwą miłość do Tess, mimo kontekstu ich spotkania.</p><p>Szczerze mówiąc, początkowo wszystko wydawało mi się dość banalne, dopóki Winters nie wrzuca zupełnie niespodziewanego twistu. W efekcie druga część książki jest niezwykle mroczna. Jeśli jesteście wrażliwi na tortury psychiczne i bardzo dosadne sceny, powinniście zachować ostrożność lub w ogóle jej nie czytać. Najwyraźniej Pepper Winters postanowiła nie oszczędzać swoich bohaterów, tylko daje im równo popalić.&nbsp;</p><p>Autorka oferuje nową wizję relacji mrocznych kochanków, stosunkowo bardzo wzruszającej i skomplikowanej przez przeszłość. Związek głównych bohaterów jest mega ekstremalny. Choć czytałam BDSM, to jednak znacznie lżejsze. Choć tutaj czasem jest dla mnie zbyt hardcorowo, to podoba mi się, że autorka sprzedaje taki związek i pisze o nim w taki prawdziwy sposób. Miłość Tess i Q nie jest czuła i romantyczna, ale namiętna i pochłaniająca. To miłość pełna bólu i bez żadnych granic. Ich związek to ekstremum.</p><p>Pepper Winters pisze wciągająco, przekonująco i zapada w pamięć. Opowiada swoją historię intensywnie, emocjonalnie i szokująco dosadnie. Używa ostrych wulgaryzmów i dużo mocnego języka, co świetnie sprawdza się w tej historii, ale oczywiście nie każdemu przypadnie do gustu. Na początku rozdziałów zawsze znajdują się krótkie cytaty z wierszy wymienionych na końcu książki. Dzięki nim można jeszcze bardziej emocjonalnie i intensywnie przeżywać historię.</p><p>Podsumowując, saga „Potwory z ciemności” jest kontynuowana w jeszcze mroczniejszym, bardziej intymnym klimacie, z wiarygodnym i fascynującym rozwojem postaci. Zainteresowanie lekturą pozostaje wciąż duże, nawet mimo sporych przerysowań. Brutalne, mroczne i uwodzicielskie uniwersum otwiera się przed Tobą. Czy odważysz się do niego wejść?</p>