InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Rano 2 października oddziały kawalerii generała Zygmunta Podhorskiego z Dywizji "Zaza", które po forsownym, wyczerpującym nocnym marszu rozlokowały się w Serokomli, zostały zaalarmowane. Okazało się, że od południa, traktem z Przytoczna, zbliża się do Serokomli niemiecka kolumna zmotoryzowana. Dochodzi do starcia z piechotą wroga wspieraną przez samochody pancerne. Ta pierwsza, zwycięska zresztą potyczka, w trakcie której zniszczono dwa niemieckie wozy pancerne, przeradza się w przewlekłą walkę ogniową. W decydującym momencie, gdy hitlerowcy zaczęli się umacniać na osiągniętych pozycjach, a nawet zdobywać teren, z marszu uderzyła reszta szwadronów 5. Pułku Ułanów Zasławskich. Gwałtowny atak zakończył się powodzeniem, nieprzyjaciel został odrzucony. Szybko jednak okazało się, iż Niemcy tak łatwo nie zrezygnują. Do ataku ruszył hitlerowski 33. pułk piechoty wsparty artylerią. W wyniku krwawej walki piechota wroga została zatrzymana i zadano jej duże straty. W tym samym czasie doszło do starcia oddziałów wchodzących w skład Dywizji "Brzoza" (50. DP) broniącej Kocka z niemieckim 66. pułkiem piechoty. Także i na tym kierunku, pomimo ponawiania ataków, nieprzyjacielowi nie udało się złamać obrony
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Rano 2 października oddziały kawalerii generała Zygmunta Podhorskiego z Dywizji "Zaza", które po forsownym, wyczerpującym nocnym marszu rozlokowały się w Serokomli, zostały zaalarmowane. Okazało się, że od południa, traktem z Przytoczna, zbliża się do Serokomli niemiecka kolumna zmotoryzowana. Dochodzi do starcia z piechotą wroga wspieraną przez samochody pancerne. Ta pierwsza, zwycięska zresztą potyczka, w trakcie której zniszczono dwa niemieckie wozy pancerne, przeradza się w przewlekłą walkę ogniową. W decydującym momencie, gdy hitlerowcy zaczęli się umacniać na osiągniętych pozycjach, a nawet zdobywać teren, z marszu uderzyła reszta szwadronów 5. Pułku Ułanów Zasławskich. Gwałtowny atak zakończył się powodzeniem, nieprzyjaciel został odrzucony. Szybko jednak okazało się, iż Niemcy tak łatwo nie zrezygnują. Do ataku ruszył hitlerowski 33. pułk piechoty wsparty artylerią. W wyniku krwawej walki piechota wroga została zatrzymana i zadano jej duże straty. W tym samym czasie doszło do starcia oddziałów wchodzących w skład Dywizji "Brzoza" (50. DP) broniącej Kocka z niemieckim 66. pułkiem piechoty. Także i na tym kierunku, pomimo ponawiania ataków, nieprzyjacielowi nie udało się złamać obrony