Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Jak Joahnnes Kepler jadąc do Żagania na Śląsku zahaczył o księżyc
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Henryk Waniek, autor znany z umiejętności łączenia literackiej fikcji z rzeczywistością, przedstawia dzieło, które być może z trudem mieści się w granicach jednej definicji. Począwszy od lat 1984-85, tekst ten miał zaczątkowo posłużyć jako scenariusz filmowy, ale z biegiem lat przeżył wiele transformacji. W latach 1992-2014, pozbawiony już pierwotnej wizji filmowej, autor wielokrotnie przekształcał tekst, usuwając i dodając fragmenty, aż ten odsuwany w zapomnienie, dołączył do innych nieukończonych projektów w jego pamięci.
W 1998 roku spróbował podzielić się swoim dziełem z innymi pisarzami. Opinie jednakże były podzielone: podczas gdy Wiesław Myśliwski nie był przekonany co do jej wartości, Marian Pilot okazał się bardziej przychylny. Jak się jednak okazało, żaden z nich nie miał pełni racji. Kiedy anonimowy recenzent Wydawnictwa Literackiego uznał ją za powieść pikarejską po zaledwie kilku stronach, autor uznał to za nieco uproszczoną interpretację. Dla niego utwór ten jest bardziej baśnią z domieszką prawdy. Jednak współczesna wersja różni się znacząco od swego pierwowzoru. Czym stała się na przestrzeni lat? Tego czytelnik musi dowiedzieć się sam.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Henryk Waniek, autor znany z umiejętności łączenia literackiej fikcji z rzeczywistością, przedstawia dzieło, które być może z trudem mieści się w granicach jednej definicji. Począwszy od lat 1984-85, tekst ten miał zaczątkowo posłużyć jako scenariusz filmowy, ale z biegiem lat przeżył wiele transformacji. W latach 1992-2014, pozbawiony już pierwotnej wizji filmowej, autor wielokrotnie przekształcał tekst, usuwając i dodając fragmenty, aż ten odsuwany w zapomnienie, dołączył do innych nieukończonych projektów w jego pamięci.
W 1998 roku spróbował podzielić się swoim dziełem z innymi pisarzami. Opinie jednakże były podzielone: podczas gdy Wiesław Myśliwski nie był przekonany co do jej wartości, Marian Pilot okazał się bardziej przychylny. Jak się jednak okazało, żaden z nich nie miał pełni racji. Kiedy anonimowy recenzent Wydawnictwa Literackiego uznał ją za powieść pikarejską po zaledwie kilku stronach, autor uznał to za nieco uproszczoną interpretację. Dla niego utwór ten jest bardziej baśnią z domieszką prawdy. Jednak współczesna wersja różni się znacząco od swego pierwowzoru. Czym stała się na przestrzeni lat? Tego czytelnik musi dowiedzieć się sam.
