Jak ja go nie cierpię

Najnowsza powieść romantyczna autorstwa Meghan Quinn, która natychmiast pochłonie czytelnika, oferuje historię pełną napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji. W sercu fabuły znajduje się relacja enemies-to-lovers, różnica wieku, a tłem wydarzeń jest urocze małe miasteczko. Nie brakuje tu oczywiście szczęśliwego zakończenia, które zachwyci każdą miłośniczkę romansów.

Główna bohaterka, dotknięta niepowodzeniem na studiach, wraca do rodzinnego miasta w poszukiwaniu wsparcia u swojego chłopaka. Zamiast tego wpada w wir zemsty, po tym jak zostaje porzucona z powodu – rzekomo – swojej nudności. To właśnie chęć zemsty sprawia, że decyduje się na przechowanie skrzynki z wartościowymi przedmiotami, które jej były chłopak rzekomo ukradł. Jej plan jest prosty: zwrócić skradzione rzeczy ich prawowitemu właścicielowi i jednocześnie obnażyć byłego.

Wszystko jednak komplikuje się, gdy jej działania są źle interpretowane przez Hayesa Farrowa, właściciela przedmiotów, który oskarża ją o kradzież. Hayes jest nie tylko zgryźliwym i aroganckim mężczyzną, ale także wrogiem jej brata, co czyni ich relację jeszcze bardziej zawiłą. Stawia ją przed wyborem – zgłosić sprawę na policję lub pozwolić jej odpokutować swoją winę pracując dla niego.

Choć początkowo nie może sobie wyobrazić współpracy z osobą, którą darzy niechęcią, z czasem jej uczucia zaczynają się zmieniać. Między nią a Hayesem rodzi się niespodziewana więź, która podważa jej dotychczasowe przekonania. Jednak czy jej brat zaakceptuje ten nieoczekiwany zwrot w jej życiu, czy będzie wolał, by jej historia zakończyła się mniej korzystnie?