Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
IV 1 Dywizjon Myśliwski
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Podpułkownik pilot Leopold Pamuła popełnił błąd podczas ataku na prowadzącego myśliwca Messerschmitt. Nie zauważył, że drugi niemiecki pilot, osłaniający dowódcę pary (tzw. Rotte), zajął dogodną pozycję do ataku na jego P.11 i celnym ogniem zestrzelił polski samolot. Prawdopodobnie sprawcą tego trafienia był Uffz. Heinrich Dettmer, który o godzinie 17.19 poinformował o zestrzeleniu PZL P.24. Choć ranny i poparzony, Pamuła zdołał wyskoczyć ze swojego P.11 na spadochronie, lądując w pobliżu drogi między Chotomowem a Jabłonną. Niestety, okoliczni mieszkańcy wzięli go za niemieckiego dywersanta i zanim zdołał wyjaśnić swoją sytuację, został kilkukrotnie uderzony w twarz. Szczęśliwie, wkrótce przybył wojskowy patrol motocyklowy, który zabrał Pamułę do warszawskiego szpitala.
Zwycięski Uffz. Dettmer nie cieszył się jednak długo swoim sukcesem, gdyż jego Bf 109D także został zestrzelony i musiał awaryjnie lądować na polanie leśnej lub bagnie między Legionowem a Narwią (Zegrzem). Podczas lądowania uszkodził skrzydła i doznał prawdopodobnie urazu głowy. Został schwytany i przewieziony do punktu sanitarnego w Michałowie. Świadek tej sceny, Tadeusz Borowski, opisuje, jak niemieckiego pilota, z zabandażowaną głową i bez czapki, przyprowadzono do prowizorycznego punktu medycznego urządzonego w budynku państwa Grzybowskich.
Jeśli chodzi o zestrzelenie Bf 109, relacje były różne. Chociaż przypisuje się je kapitanowi pilotowi Mieczysławowi Olszewskiemu, istnieją przypuszczenia, że dwóch polskich pilotów zgłosiło zestrzelenie, strzelając do niemieckiego samolotu niemal jednocześnie, nie mając świadomości wzajemnej obecności. Ostatecznie to jednak Olszewskiemu przyznano zestrzelenie maszyny Dettmera.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Podpułkownik pilot Leopold Pamuła popełnił błąd podczas ataku na prowadzącego myśliwca Messerschmitt. Nie zauważył, że drugi niemiecki pilot, osłaniający dowódcę pary (tzw. Rotte), zajął dogodną pozycję do ataku na jego P.11 i celnym ogniem zestrzelił polski samolot. Prawdopodobnie sprawcą tego trafienia był Uffz. Heinrich Dettmer, który o godzinie 17.19 poinformował o zestrzeleniu PZL P.24. Choć ranny i poparzony, Pamuła zdołał wyskoczyć ze swojego P.11 na spadochronie, lądując w pobliżu drogi między Chotomowem a Jabłonną. Niestety, okoliczni mieszkańcy wzięli go za niemieckiego dywersanta i zanim zdołał wyjaśnić swoją sytuację, został kilkukrotnie uderzony w twarz. Szczęśliwie, wkrótce przybył wojskowy patrol motocyklowy, który zabrał Pamułę do warszawskiego szpitala.
Zwycięski Uffz. Dettmer nie cieszył się jednak długo swoim sukcesem, gdyż jego Bf 109D także został zestrzelony i musiał awaryjnie lądować na polanie leśnej lub bagnie między Legionowem a Narwią (Zegrzem). Podczas lądowania uszkodził skrzydła i doznał prawdopodobnie urazu głowy. Został schwytany i przewieziony do punktu sanitarnego w Michałowie. Świadek tej sceny, Tadeusz Borowski, opisuje, jak niemieckiego pilota, z zabandażowaną głową i bez czapki, przyprowadzono do prowizorycznego punktu medycznego urządzonego w budynku państwa Grzybowskich.
Jeśli chodzi o zestrzelenie Bf 109, relacje były różne. Chociaż przypisuje się je kapitanowi pilotowi Mieczysławowi Olszewskiemu, istnieją przypuszczenia, że dwóch polskich pilotów zgłosiło zestrzelenie, strzelając do niemieckiego samolotu niemal jednocześnie, nie mając świadomości wzajemnej obecności. Ostatecznie to jednak Olszewskiemu przyznano zestrzelenie maszyny Dettmera.
