Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Irlandia. Celtycki Splot
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Trudno sobie wyobrazić, jak można zachować poczucie przynależności do wspólnoty i dziedzictwa kulturowego, tracąc jednocześnie dostęp do ojczystego języka. To tak, jakbyśmy dzisiaj musieli czytać dzieła Reja, Kochanowskiego, Mickiewicza, Norwida czy Leśmiana w językach tych, którzy nasze dziedzictwo nam zabrali. Język to więcej niż słowa łatwe do przetłumaczenia—niesie ze sobą specyficzne obrazy, humor i sposoby odczuwania rzeczywistości. Z podobnym dylematem zmagała się Irlandia, kiedy w XX wieku odzyskiwała niepodległość. Choć ten problem nie zniknął, irlandzka tożsamość nadal fascynuje.
Książka ta przybliża nam, jak Irlandczycy doświadczają tego fenomenu. Spoglądamy zarówno na Dublin, jak i ku najdalszym zachodnim krańcom wyspy, poznając dwa różne sposoby wyrażania się i odczuwania rzeczywistości. Jedno z tych ujęć przedstawia życie i twórczość Joyce'a, który pokazuje, że choć można kochać irlandzką tożsamość, można jednocześnie czuć się obco we własnym języku, będąc mistrzem tego, który został narzucony.
Drugie spojrzenie pochodzi z Wysp Blasket, gdzie według irlandzkiej tradycji, na zachód, do krainy wiecznej młodości, wędrują duchy zmarłych, a z nimi dusze irlandzkiej poezji, gdy umierają słowa. Nie jeden Irlandczyk, śpiewając po angielsku słynne irlandzkie pieśni, czuje potrzebę przywołania tych dusz. I my również doświadczamy tej tęsknoty.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Trudno sobie wyobrazić, jak można zachować poczucie przynależności do wspólnoty i dziedzictwa kulturowego, tracąc jednocześnie dostęp do ojczystego języka. To tak, jakbyśmy dzisiaj musieli czytać dzieła Reja, Kochanowskiego, Mickiewicza, Norwida czy Leśmiana w językach tych, którzy nasze dziedzictwo nam zabrali. Język to więcej niż słowa łatwe do przetłumaczenia—niesie ze sobą specyficzne obrazy, humor i sposoby odczuwania rzeczywistości. Z podobnym dylematem zmagała się Irlandia, kiedy w XX wieku odzyskiwała niepodległość. Choć ten problem nie zniknął, irlandzka tożsamość nadal fascynuje.
Książka ta przybliża nam, jak Irlandczycy doświadczają tego fenomenu. Spoglądamy zarówno na Dublin, jak i ku najdalszym zachodnim krańcom wyspy, poznając dwa różne sposoby wyrażania się i odczuwania rzeczywistości. Jedno z tych ujęć przedstawia życie i twórczość Joyce'a, który pokazuje, że choć można kochać irlandzką tożsamość, można jednocześnie czuć się obco we własnym języku, będąc mistrzem tego, który został narzucony.
Drugie spojrzenie pochodzi z Wysp Blasket, gdzie według irlandzkiej tradycji, na zachód, do krainy wiecznej młodości, wędrują duchy zmarłych, a z nimi dusze irlandzkiej poezji, gdy umierają słowa. Nie jeden Irlandczyk, śpiewając po angielsku słynne irlandzkie pieśni, czuje potrzebę przywołania tych dusz. I my również doświadczamy tej tęsknoty.
