Książka - Władca Pierścieni - Dwie Wieże

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Władca Pierścieni - Dwie Wieże

Władca Pierścieni - Dwie Wieże

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: - zł

Okładka: Twarda

Ilość stron: 368

Rok wydania: 2012

Rozmiar: 175 x 250 mm

ID: 9788324144259

Autorzy: J.R.R. Tolkien

Wydawnictwo: Amber

Inne książki z tej samej kategorii

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 15.83 zł 40.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 12.69 zł 29.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 0.47 zł 39.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 18.11 zł 49.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 11.41 zł 39.99 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

1000 zł

Dodana przez Paweł w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Język jest staroświecki, bohaterowie nudni, w środku tekstu są głupie wiersze i piosenki! To eskapizm, który nie ma nic do powiedzenia na temat problemów współczesnego świata! Książka jest po prostu taka nudna.&nbsp;</p><p>"Niech twoje piwo przez siedem lat będzie zaczarowane w niezwykłą doskonałość!".</p><p>Jeśli odbierasz świat LOTR tak jak na wstępie, to przykro mi to mówić, ale prawdopodobnie jesteś złym człowiekiem drogi czytelniku. Wrażenia z czytania książek są bardzo subiektywne, jednym podoba się to, innym tamto, ale to właśnie tutaj wyznaczam granicę dobrego smaku przy recenzji pierwszej części Władcy Pierścieni: Drużyna pierścienia! Bo ja naprawdę kocham te książki z całego serca! &nbsp;Kocham je nie tylko za niezmierzony wpływ, jaki wywarły na fantastykę jako cały gatunek, kocham je, bo są zajebiste i trudno tu o większy polot przy wyrażeniu swojej opinii wobec takiego arcydzieła! Oczywiście książki należące do tej trylogii nie są napisane w sposób, w jaki pisze się w XXI wieku, widać wiele archaizmów niemniej powieści Tolkiena są napisane współczesną angielszczyzną i jej tłumaczenie w wersji polskiej zdecydowanie trafia w zloty środek, miedzy wiernością oryginałowi, a szansa na zrozumienie treści przez czytelnika. Poważnie, jeśli jest to dla Ciebie zbyt trudne, to może powinieneś popracować nad umiejętnością czytania ze zrozumieniem :D</p><p>"Trzeci był wyższy od pozostałych: jego włosy były długie i lśniące, a na hełmie miał koronę. W jednej ręce trzymał długi miecz, a w drugiej nóż; zarówno nóż, jak i ręka, która go trzymała, świeciły bladym światłem. Skoczył naprzód i rzucił się na Froda".</p><p>Ta seria ma też wiele do powiedzenia o "prawdziwym świecie" ustami, czy też będąc bardziej precyzyjnym, piórem autora. Przyjrzyjcie się na przykład wylesianiu Amazonii, a potem zobaczcie, co "Czarnoksiężnik znany wcześniej jako Mądry" robi w Fangorn. Władca Pierścieni porusza kwestie ochrony środowiska, okropności wojny i świata, który jest określany przez dwa zwalczające się bloki - nie jest to już tak aktualne jak w czasach zimnej wojny, ale sądzę, że wciąż jest wielu ludzi, którzy mogą odnieść się do życia w strachu przed straszliwym "Cieniem na Wschodzie". Przede wszystkim jest to książka o władzy i pokusach jakie ona za sobą niesie, jak również o tym jak władza może zepsuć nawet najszlachetniejszych ludzi!&nbsp;</p><p>&nbsp;</p><p>"Trzy Pierścienie dla królów elfów pod niebem,</p><p>Siedem dla krasnoludzkich władców w ich kamiennych salach,</p><p>Dziewięć dla śmiertelnych ludzi, skazanych na śmierć,</p><p>Jeden dla Mrocznego Władcy na jego mrocznym tronie</p><p>W krainie Mordoru, gdzie leżą cienie.</p><p>Jeden Pierścień, by nimi wszystkimi rządzić, Jeden Pierścień, by ich odnaleźć,</p><p>Jeden Pierścień, by ich wszystkich zgromadzić i w ciemności związać.</p><p>W krainie Mordoru, gdzie leżą cienie".</p><p>&nbsp;</p><p>Jak oceniam pierwszą część trylogii Tolkiena, Władcę Pierścieni: Drużynę Pierścienia? Cóż, dałem jej tylko cztery gwiazdki…. Jest to bowiem najsłabsza z tych książek pod wieloma względami, i o niektórych teraz wspomnę: jeśli chodzi o język: pod koniec robi się trochę wiktoriański, ale zwłaszcza w Shire wszystko jest w porządku, tu niezmiennie panuje spokój i pełen chill znany z Instagrama w letnie, gorące dni. Uwielbiam sposób narracji Tolkiena, uwielbiam jego niesamowitą ironię, dowcip, pieprzoną epickość z jaką kreśli słowa ubierając w nie swoją szaloną wręcz wyobraźnię. Oczywiście, to co kocham najbardziej, to fantastyczna i naprawdę niezrównana budowa świata. Ludzie, to wszystko zostało napisane tylko po to, żeby Tolkien, ten władca nerdów, mógł mieć świat, w którym mógłby używać stworzonych przez siebie języków! Wyobrażacie sobie ile wymagało to czasu? Napisał prawdziwą biblię z gatunku fantasy,&nbsp; tysiące stron wypełnionych historią, pieśniami i ciekawymi bohaterami!</p><p>&nbsp;</p><p>"Świat jest szary, góry stare</p><p>Ogień w kuźni jest zimny jak popiół</p><p>Żadna harfa się nie wije, żaden młot nie spada</p><p>Ciemność mieszka w salach Durina</p><p>Cień leży na jego grobie</p><p>W Morii, w Khazad-dûm</p><p>Lecz wciąż pojawiają się zatopione gwiazdy</p><p>W ciemnym i bezwietrznym Mirrormere</p><p>Tam w głębinach wód leży jego korona</p><p>Dopóki Durin nie obudzi się znów ze snu".</p><p>&nbsp;</p><p>I to wszystko widać w tej książce: widać historie, które ukształtowały ten świat i jego bohaterów, widać, że wszystko ma w tym świecie swoje miejsce, nic nie dzieje się przypadkiem. Oczywiście, czasami Tolkien w pewnym sensie za bardzo buduje świat, co jest pierwszą słabością tej książki: na tych stronach wprowadza wiele różnych kultur, być może zbyt wiele ponieważ dla osob początkujących będzie to wyzwanie spamiętać wszystkie imiona, rasy, miasta i zaklęcia. Jest kilka magicznych ras, w tym Elfy i Krasnoludy, a autor swoim zwyczajem ukazuje całą ich kulturę, podczas gdy Drużyna Pierścienia podróżuje po świecie Śródziemia i poznaje https://******.** upadłe Królestwo Morii i tajemniczą krainę Lórien, które same w sobie byłyby wystarczającym tłem dla fabuły, by zapełnić całą książkę, ale jest też przecież wspaniałe Shire, otchłań Starego Lasu i Kurhanów, Tom Bombadil i wiele, wiele innych miejsc do których podążamy śledząc losy głównych i pobocznych wątków. Pod tym względem powieść miejscami jest przesadzona, ale to nic dziwnego, &nbsp;wiele pierwszych książek w trylogii skupia się na przedstawieniu opisanego świata i robi to niejako dla samego czytelnika, aby ten mógł w kolejnych tomach skupić się na bohaterach i wyzwaniach jakie przed nimi stawia świat, w tym konkretnym przypadku, niezwykły świat Śródziemia.&nbsp;</p><p>'Wezmę Pierścień' - powiedział - 'choć nie znam drogi'.</p><p>Fabuła: &nbsp;cóż…. wszyscy znają fabułę. Wszystko zaczyna się w Shire, tej idyllicznej, będącej gdzieś na uboczu wiosce, gdzie ludzie nie mają się czego obawiać poza złą pogodą i ciesząc się życiem, popijając piwo w Zielonym Smoku. Cudownie, prawda? &nbsp;Po przyjęciu urodzinowym Bilbo dostajemy dużo informacji z przeszłości, ale dopóki nie opuszczą Bag's End, jest ironicznie, zabawnie i śmiesznie, nie czuć grozy nadchodzących wydarzeń, nie ma wiele wspominanego o samym Pierścieniu czy też Władcy Ciemności.&nbsp;</p><p>"Pippin siedział na swoim plecaku na ganku. Sama tam nie było. Frodo wszedł przez ciemne drzwi. "Sam!" - zawołał. "Sam! Czas!"</p><p>"Już idę, panie!" - padła odpowiedź z głębi domu, a zaraz po niej Sam, wytarł usta. Żegnał się właśnie z beczką piwa w piwnicy.</p><p>"Wszyscy na pokładzie, Samie?" - powiedział Frodo.</p><p>"Tak, panie. Teraz trochę wytrzymam, panie".</p><p>Gdy czwórka hobbitów opuszcza Shire, fabuła przez chwilę błądzi i gubi tropy: serio, nigdy nie byłem fanem tego Bombadila. Zawsze uważałem, że poza pokazaniem, że istnieją na tym świecie siły, których Pierścień nie jest w stanie zniszczyć, nie wnosi on do książki nic więcej. I to jest mój pierwszy problem z tą książką: ta część była dla mnie zbyt wolna w swoim rozwoju. W książce znajdują się dwa duże rozdziały o charakterze wyraźnie informacyjnym: pierwszy to "Cień przeszłości", drugi "Rada Elronda", a ja osobiście…. nigdy nie zostałem tak przeczołgany literacko jak w tych dwóch rozdziałach. Tolkien pokazuje nam całą historię tego świata, a my, tak jak Frodo, chłoniemy ją jak gąbki przed wytarciem tablicy na wyraźne polecenie wrednej matematyczki.&nbsp;</p><p>Dla współczesnego czytelnika tempo akcji jest oczywiście zaburzone, ponieważ punkt kulminacyjny nie znajduje się na końcu - punkt kulminacyjny tej książki jest na moście w Morii, kiedy giną najwięksi głupcy, a potem jest jeszcze prawie sto stron relaksu w krainie Lothlórien. Niemniej to nie jest prawdziwy punkt kulminacyjny: ta książka nie bez powodu została nazwana "Drużyną Pierścienia". Opowiada ona o powstaniu Drużyny, o ich wspólnej podróży, o tym, jak moc Pierścienia kusi każdego z nich, i wreszcie o końcu tytułowej &nbsp;Drużyny, gdy jej poszczególne ogniwa kruszą się, giną lub odchodzą dla dobra reszty.&nbsp;</p><p>Postacie: Uwielbiam te postacie. Co tu więcej mówić? Wszyscy są sobą zachowując cechy właściwie dla ich ras, a jednocześnie doskonale wcielają się w osoby, które reprezentują w szeregach Bractwa. Borimir, Legolas i Gimli to mocno zapadające w pamięć indywidualne postacie, a hobbici, zwłaszcza Sam, to my…. sami, czytelnicy: zwykli ludzie, którzy patrzą na ten świat i zachwycają się jego pięknem nie zawsze je rozumiejąc. Gandalf jest żywą tajemnicą, a Aragorn reprezentuje przeznaczenie. Obaj razem są niezwykłymi postaciami reprezentującymi centralny konflikt rozgrywający się w świecie Śródziemia: światło przeciw ciemności, linia Elendila przeciw Sauronowi.</p><p>&nbsp;</p><p>"Nie wszystko, co złote, błyszczy,</p><p>Nie wszyscy, którzy błądzą, są zgubieni;</p><p>To, co stare, silne, nie więdnie,</p><p>Mróz nie dosięgnie głębokich korzeni.</p><p>&nbsp;</p><p>Z popiołów zbudzi się ogień,</p><p>Z cieni wyłoni się światło;</p><p>Odnowi się ostrze, które było złamane,</p><p>Bez korony znów będzie królem".</p><p>&nbsp;</p><p>Wiele scen w tej trylogii przyprawia mnie o gęsią skórkę, ale są dwie sceny, które najbardziej do mnie przemawiają, a obie dotyczą Aragorna. Jedna z nich to jego przybycie na Pola Pelennoru, a druga to jego wprowadzenie, gdy siedzi w knajpie „Pod Rozbrykanym Kucykiem”, co w filmach zostało absolutnie dopracowane. (Edit: Właśnie przeczytałem swoją recenzję i dostałem gęsiej skórki od przeczytania tego cytatu. To jest niesamowite!).</p><p>“Mimo ciepła panującego w pomieszczeniu miał na sobie kaptur, który przysłaniał mu twarz, ale można było dostrzec błysk jego oczu, gdy obserwował hobbitów.”</p><p>Sposób narracji Tolkiena: tak, wielu osobom trudno jest się wciągnąć w ta powieść z uwagi na użyty w niej język. Jeśli tak uważasz, w drugiej książce będzie lepiej, obiecuję. Osobiście…. uwielbiam Tolkiena. Kropka. W Shire łatwo o ironię, a w miarę jak ta historia staje się coraz bardziej epicka i posuwa się naprzód, styl narracji autora również mocniejsze akcenty kładzie na sama akcję, stroniąc tym samym od opisów przyrody widocznych na początku i tak przypominających rodzime „Nad Niemnem”. Oczywiście w samej książce znajdziemy wiele pieśni i wierszy, a ja zawsze je uwielbiałam (dlatego ta recenzja jest ich pełna w formie cytatów!). Mogło być więcej refleksji na temat tego, co stało się potem w Morii, zamiast stwierdzenia "no cóż, długo płakali", ale myślę, że smutek wszystkich członków Drużyny Pierścienia został przekonująco przedstawiony później w Lórien i każdy czytelnik z łatowscią to wylapał.&nbsp;</p><p>"Nie lękajcie się!" - powiedział za nim dziwny głos. Frodo odwrócił się i zobaczył Stridera, a jednak nie Stridera, bo wysłużonego strażnika już tam nie było. Na rufie siedział Aragorn, syn Arathorna, dumny i wyprostowany, prowadząc łódź zręcznymi pociągnięciami; jego kaptur był odrzucony do tyłu, a ciemne włosy powiewały na wietrze, w jego oczach było światło: król powracający z wygnania do swojej ziemi."</p><p>Tło książki i jej świat: krótko mówiąc - &nbsp;Śródziemie. To najlepszy, najciekawszy świat fantasy, jaki kiedykolwiek stworzono, i czuć to na każdej stronie tej powieści, nie bez powodu uchodzi ona za symbol gatunku. Za każdym imieniem, za każdym kamieniem, za każdym krokiem kryje się jakaś historia i pieśń o niej wyrażana przez cudowne stworzenia Śródziemia. To niezwykłe, jak Tolkien pokazuje nam ten świat, zwłaszcza w tej książce: idylla Shire, groźna atmosfera Starej Puszczy, spokój Rivendell, surowość gór, dawna i zapomniana wspaniałość Morii, barwne i kolorowe Lórien. Wszystko to doskonale się ze sobą łączy w jedną całość, od pozbawionych życia ziem będących ofiarami Saurona, po tętniące życiem zakamarki Shire.&nbsp;</p><p>Niżej tego przedstawię dziesięć punktów, za pomocą których dokładnie wyjaśnię, dlaczego kocham tę książkę i pragnę aby mnie z nią pochowali gdy nadejdzie kres moich dni. Zróbcie sobie kawę i ostrzegam, będą spoilery. Zaczynamy:</p><p>1. Czarodzieje!</p><p>""Nie mieszaj się do spraw czarodziejów, bo są subtelni i skorzy do gniewu".</p><p>Uwielbiam czarodziejów. A kto ich nie kocha? Mądrość Gandalfa jest niezrównana, nieporównywalna z niczym znanym mi na co dzien. Jest on w istocie przywódcą sił światła, choć nieco zawoalowanym, ukrytym i nie obnoszącym się z tym, oczywiście do czasu. Jest głównodowodzącym, generałem bitwy i taktykiem, choć brzmi to może nazbyt wojskowo, jednak jego rola w nadchodzącej bitwie okazuje się nie do przecenienia. Organizuje cały sprzeciw wolnych ludzi Śródziemia od planów wrednych orków! Jaki jest Gandalf? Przemierza Środkową Ziemię od tysięcy lat. Widział już wszystko I &nbsp;lepiej niż inni rozumie, jak niebezpieczna jest wyprawa Drużyny Pierścienia już u jej samych początków. Jest wielkim optymistą, człowiekiem, który widzi w ludziach to, co najlepsze. To on powinien być przywódcą Isatrii. W niczym nie przypomina zmiennego przywódcy swojego zakonu, Sarumana, ale o tym gagatku niżej napiszę więcej bo niebotycznie mnie zdenerwował gdy ni stąd ni z owąd zaczął bić Gandalfa!&nbsp;</p><p>Saruman jest realistą. Nie jest ani po jasnej ani po ciemnej stronie mocy, lecz jest istotą, która potrafi dostosować się do okoliczności, czysty oportunizm. Jego umysł został zatruty przez palantir, Sauron karmił się jego ambicją i nagiął jego moce do swojej własnej woli, ogarnąć wykorzystać pozycje przywódcy Czarodziejów aby osiągnąć swoje mroczne cele. Coś, czego sam Saruman nie był w stanie sobie w stanie w pełni wyobrazić wcześniej…. Uważał się za równego Sauronowi. W rzeczywistości, gdyby Sauron odzyskał pierścień, zmiażdżyłby Sarumana jak robaka i nie dbał o jego losy, zaślepiony czarodziej zdawał się jednak tego nie dostrzegać. Ale gdyby to Saruman pierwszy zdobył pierścień, sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej…. Doszłoby do wojny między nimi, która miałaby nieprzewidziane okoliczności dla wszystkich ludów Śródziemia.&nbsp;</p><p>2. Rozpaczliwa wyprawa</p><p>Samo zadanie, wysłanie zaledwie dziewięciu kompanów losowo wybranych, by zniszczyć mroczne źródło ciemności, świadczy o…. desperacji Gandalfa i mądrych Elfów. Elfy nie są już tym, czym były w pierwszej epoce, gdy czuwały nad kierunkiem rozwoju świata i baczyły aby ten nie pogrążył się w ciemności. Ich moc jednak wyraźnie zmalała: a same Elfy opuszczają te ziemie, szukając schronienia gdzie indziej. Nie mają dość siły, by przeciwstawić się fali zła reprezentowanej przez Saurona. Krasnoludy z kolei są skłócone i rozbite. Ich przywódcy w Eraborze mają własne problemy, z którymi muszą się uporać i nie kierują swojej uwagi na sprawy Śródziemia. A jednak oni także stoją w obliczu inwazji ze strony nachodzącej armii Orków. A ludzcy mężczyźni? Cóż, mężczyźni, są słabi. Przynajmniej według Elronda. Wysłanie małej grupy potężnych bohaterów i kilku szalonych hobbitów jest więc próbą zniszczenia zła, które opanowało Śródziemie…. niejako tylnymi drzwiami, bez potrzeby toczenia wielkiej wojny….. która i tak będzie miała miejsce. I to mi się podoba. Czy czytaliście kiedyś o wyprawie równie nieprawdopodobnej i skazanej na porażkę, a jednak czekaliście na każdy kolejny ruch bohaterów aby wiedzieć jak to się skończy?&nbsp;</p><p>“Wezmę Pierścień” - &nbsp;powiedział &nbsp;- "choć nie znam drogi".&nbsp;<br><br>A Ty drogi czytelniku wziąłbym pierścień nawet znając drogę?&nbsp;</p><p>3. Ukryty król&nbsp;</p><p>Oprócz białego czarodzieja, sprytnego elfickiego księcia i wiecznie skorego bo bitew krasnoludzkiego władcy, Drużyna Pierscienia ma tajną broń. Aragorn, spadkobierca Isildura, wreszcie się ujawnił.</p><p>"Wszystko, co złote, nie jest błyszczące,</p><p>Nie wszyscy, którzy błądzą, są zgubieni;</p><p>Nie więdnie to, co stare, silne,</p><p>Mróz nie dosięga głębokich korzeni.</p><p>&nbsp;</p><p>Z popiołów zbudzi się ogień,</p><p>Z cieni wyłoni się światło;</p><p>Odnowi się ostrze, które było złamane,</p><p>Bez korony znów będzie królem".</p><p>Tylko on ma moc, by zjednoczyć upadający świat ludzi. Tylko on może ocalić białe drzewo Gondoru i sprawić, by ludzie nie pogrążyli się w wiecznej ciemności jak chciałby tego Sauron. To właśnie Aragorn jest ostatnią nadzieją ludzi: jest ich zbawieniem w trudnych czasach obudzonej mocy Orków. Jego pradawny przodek Isildur wyrwał pierścień z ręki zła, dlatego Sauron obawia się jego nadejścia, historia lubi się bowiem powtarzać także na kartach Władcy Pierścieni. Jest on jednak potężniejszy od Isildura. Żył wśród elfów i dowiedział się, jak jego przodek w swej ludzkiej słabości nie zdołał pokonać ciemności. Aragorn nie popełni tego samego błędu. Zrobi to lepiej….. ale czy aby na pewno? Sam ma wątpliwości i obawy, które wyraża jedynie wobec swojej ukochanej, ta oferuje mu wsparcie i wiarę w siebie, których w tamtym momencie najbardziej potrzebował.&nbsp;</p><p>https://******.**ść</p><p>Samą grupę naszych bohaterów, czyli Drużynę Pierścienia, łączy wspólny cel. Każdy z nich posiada indywidualne umiejętności, których inni nigdy nie mogliby posiąść, stąd tytułowa Drużyna Pierścienia stanowi w istocie mis zamsz wielkich indywidualności, które dopiero razem stanowią potężną siłę, doskonale się uzupełniając. Każdy z nich jednocześnie niesie ze sobą nadzieję i brzemię ludu, który reprezentuje, stanowią oni de facto reprezentacje całego Śródziemia i jego wolnych krain. Mówiąc prościej, ci bohaterowie nie mogą zawieść, Śródziemie od nich tylko zależy</p><p>https://******.**ź w sobie odwagę</p><p>Nie wszyscy członkowie grupy przeszli pełną próbę męstwa i odwagi. Wraz z nimi podróżuje czterech młodych Hobbitów, najbardziej zwariowani towarzysze tej szalonej wyprawy! To rasa pomijana, zapomniana, odtrącana i uważana za nieistotną w świecie Śródziemia, ciesząca się brakiem zainteresowania ze strony ludzi…. Przynajmniej do czasu. I być może właśnie to było wcześniej przyczyną upadku społeczeństwa w Śródziemiu. Siły ciemności wykorzystują wszystko, co wpadnie im w ręce - od gigantycznych pająków po szalejące trolle, od smoków po orków, od ludzi wschodu po nieumarłych - Sauron próbuje władać nimi wszystkimi, podporządkowując je sobie i kolejno wysyłać przeciwko ludziom, swoim największym przeciwnikom.&nbsp;</p><p>Mój drogi Frodo!" - wykrzyknął Gandalf. Hobbici to naprawdę niezwykłe stworzenia, jak już mówiłem. W ciągu miesiąca możesz dowiedzieć się wszystkiego o ich zwyczajach, a mimo to po stu latach wciąż potrafią cię zaskoczyć.</p><p>&nbsp;</p><p>Niosą ze sobą klucz do zniszczenia ciemności. Bilbo pokazał im, jak może oprzeć się pierścieniowi. Hobbici są rasą niemal nieprzekupną i dlatego są zgubą Saurona. Jest to coś, co on przeoczył.</p><p>&nbsp;</p><p>"To byłaby śmierć dla ciebie, gdybyś poszedł ze mną, Samie" - powiedział Frodo - "a ja nie mógłbym tego znieść".</p><p>&nbsp;</p><p>"Nie tak pewna, jak pozostanie w tyle" - powiedział Sam.</p><p>&nbsp;</p><p>"Ale ja idę do Mordoru".</p><p>&nbsp;</p><p>"Wiem o tym wystarczająco dobrze, panie Frodo. Oczywiście, że tak. A ja idę z tobą".</p><p>&nbsp;</p><p>Prawda, że trudno o większe świadectwo przyjaźni?&nbsp;</p><p>&nbsp;</p><p>https://******.** historia</p><p>Śródziemie nie pojawiło się z dnia na dzień. To słowo istnieje już od tysięcy lat. Świadczą o tym zrujnowane posągi i pomniki, którymi usiany jest krajobraz uniwersum Władcy Pierścieni, wzmianki o historycznych bitwach, a także o królach, którzy już dawno odeszli, a jednak zostali zapamiętani przez tradycje i potomnych. To świat, który wiele widział, jeszcze więcej przeżył, a wciąż wydaje się, ze najgorsze dopiero przed nim. Obecny moment w trzeciej erze, który jest prawdopodobnie najważniejszym ciągiem wydarzeń, jakie ten świat kiedykolwiek zobaczy, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bohaterowie z czasem sobie to uświadamiają, stad wielka eskapada całej drużyny do serca Mordoru. Czytając o tym masz okazję drogi czytelniku przekonać się, jak stary i piękny jest ten świat.&nbsp;</p><p>7.Różnorodność języków i ras</p><p>Z powyższą historią wiąże się unikalny język ludzi. Elfy, ludzie, krasnoludy i istoty ciemności Saurona mają swoje własne, rozwinięte języki. Nie są to przypadkowe zwroty wplecione w książkę, z czym można się spotkać w innych powieściach fantasy, ale w pełni rozwinięte języki mające swoje różne wariacje na przestrzeni zmieniających się kolejnych okresów ów świata. Mają one własne formy gramatyczne, style składni i brzmienie, które odzwierciedlają mówcę. Te języki wydają się równie prawdziwe jak te, które znamy z naszego świata. Naturalnie, język elficki jest moim ulubionym:</p><p>https://******.**ła odkupienia</p><p>Łatwo jest osądzać Boromira z Gondoru. Próbował odebrać Frodo pierścień, choć w głębi duszy chciał wyświadczyć przysługę swojemu ludowi. Naiwnie wierzył, dzięki podpowiedziom swego mistrza Denethora, że pierścień można wykorzystać przeciwko złu i ostatecznie je zniszczyć. Do tego momentu nie rozumie w pełni zła z jakim się mierzy, jakie kryje w sobie pierścień mocy, dopóki pragnienie jego zdobycia nie ogarnie ostatecznie jego serca i nie zmieni go porywczego zbója, stawiając tym samym pod znakiem zapytania misję powierzoną wcześniej przed Radę Najwyższych. Potem zaś, gdy dostrzega, czym się stał, jego siła woli zwycięż, a on sam rozumie, że w obecnej sytuacji musi chronić członków Drużyny Pierścienia, bo tylko oni dysponują czystością serca umożliwiającą ostateczne jego zniszczenie w odmętach ciemności jaka spowiła krainę Mordoru. W końcu umiera, broniąc Drużyny Pierścienia - &nbsp;krwawy koniec, ale ratujący jego honor w obliczu wyborów jakie podjął w przeszłości kierowany ludzkimi słabościami.&nbsp;</p><p>9. Siły Ciemności</p><p>Sauron pragnie stać się największym tyranem jakiego znało Śródziemie i objąć władzę nad wszystkimi jego krainami: chciał być faktycznym władcą , który pod swoim butem zgromadził podporządkowane i podbite ludy. Ci, którzy podążyli za jego wezwaniem, na przykład Orkowie i Saruman, na zawsze pozostali w ciemności i nie dane im będzie już nigdy się z niej uwolnić. Nazgulowie stali się żywymi trupami; są bezwzględnymi &nbsp;postaciami, kierowanymi nienawiścią i złą wolą, która nie należy już do nich samych, a jest kierowana przez samego Saurona, który opanował ich serca i umysły. Orkowie to zwykłe narzędzia wykorzystywane w grze przez moce ciemności, jednak Nazgulowie to coś znacznie mroczniejszego. Są doskonalą zapowiedzią nadejścia swego pana, który dąży do władzy nad wolą każdej wolnej istoty w Śródziemiu.</p><p>10. Elfy</p><p>Elfy to moja ulubiona część całego Śródziemia. Powinienem był urodzić się elfem i spędzić chociaż kilka lat w Rivendell, zwłaszcza w bibliotece Elronda, odpoczywając przy wodospadach i czytając historie Śródziemia. Czyż nie brzmi to jak świetna zabawa i sposób na szczęśliwe życie?&nbsp;</p><p>Cytując innego znakomitego autora fantastyki, na zakończenie tej recenzji zacytuję następujące te słowa:</p><p>"Mogą sobie zatrzymać swoje niebo. Kiedy ja umrę, prędzej pójdę do Śródziemia".</p><p>Podsumowując: Władca Pierścieni: Dwie Wieżę to książka niesamowita. Ma swoje wady, ma ten fragment o Bombadilu, który można pominąć, i choć jest genialna, to nie jest tak porywająca jak kolejne części... cztery i pół gwiazdki ode mnie, początkowo miałem zostawić cztery, ale samo pisanie recenzji o dziele Tolkiena sprawiło, że ocena podskoczyła :D&nbsp;</p><p><br>Dla leniwych zostawiam krótkie podsumowanie:&nbsp;</p><p>Dialogi: 4</p><p>Pomysł: 6</p><p>Postacie: 4</p><p>Styl narracji: 4</p><p>Fabuła: 3</p><p>&nbsp;</p>
Dodana przez Piotrek w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Jedna z moich ulubionych książek z niezwykłymi bitwami i wspaniałym światem stworzonym przez mistrza gatunku, samego Tolkiena!&nbsp;</p><p>Dwie wieże są symbolami religijnych i politycznych nadużyć, które Bilbo i Drużyna Pierścienia wraz ze swoimi sprzymierzeńcami obalili w jednych z najbardziej działających na wyobraźnię czytelników scen bitewnych, jakie kiedykolwiek napisano.</p><p>Tolkien zmienia nieco technikę opowiadania o samej idei wyprawy, która tak dobrze służyła mu w „Hobbicie, czyli tam i z powrotem” oraz w Drużynie Pierścienia. Po chwilowej niepoczytalności Boromira, która nastąpiła pod koniec poprzedniej książki, nasza ulubiona Kompania zostaje podzielona na trzy części, gdy rozpoczynają się Dwie Wieże: Frodo i Sam wyruszają samotnie na wyprawę, Pippin i Merry zostali pojmani przez orków i przetransportowani do Mordoru, a Aragorn, Gimli i Legolas zmierzają, by połączyć siły z armiami Rohanu szokującymi się to wielkiego starcia z siłami Saurona.&nbsp;</p><p>Gdy Aragorn, Gimli i Legolas rozpalają ognisko w pobliżu lasu Fangorn, pojawia się kolejne intrygujące spojrzenie na naturę drzew:&nbsp;</p><p>„Być może to tańczące cienie oszukały ich oczy, ale z pewnością każdemu z towarzyszy konary wydawały się wyginać w tę i we w tę, by znaleźć się nad płomieniami, podczas gdy górne gałęzie zatrzymywały się w dole; brązowe liście były teraz sztywne i ocierały się o siebie jak wiele spękanych dłoni, które pocieszały się ciepłem. Zapadła cisza, bo nagle ten ciemny i nieznany las, tak bliski, dał się odczuć jako wielka, czuwająca obecność, pełna tajemnych zamiarów.”</p><p>Tymczasem Pippin i Merry zaprzyjaźnili się z Drzewobrodym, Entem (zywym drzewem) i świetnie się bawią, próbując się nawzajem zrozumieć, przy czym język Drzewobrodego jest niesamowity, właśnie tak wyobrażałem sobie gadające drzewo! Treebeard nie jest głupcem, znając Sarumana od pewnego czasu, dostrzega, że nie ma on dobrych intencji i za namową Hobbitów zbiera Entów, aby stoczyć bitwę kierując się wprost na jego twierdzę w Isengardzie. Zanim to jednak nastąpi, Treebeard przekazuje kolejną wspaniałą, ale bardzo smutną ekologiczną wiadomość - o całkowitym zniknięciu Entów, a tym samym o nadchodzącym wyginięciu wszystkich Entów. Wydało mi się to bardzo smutne, a zarazem tak…. bardzo prawdziwe. Wydaje mi się, że ten temat był bardzo ważny dla Tolkiena, ponieważ nawet na samym końcu Powrotu Króla, kiedy widzimy Treebearda po raz ostatni, ponownie opłakuje on zaginione Entów i cały ich niezwykły świat. Treebeard:&nbsp;</p><p>"Oczywiście, jest to dość prawdopodobne, moi przyjaciele - powiedział powoli - dość prawdopodobne, że zmierzamy ku naszej zagładzie: ostatni pochód Entów.... Mimo to chciałbym, by spełniły się pieśni o Entach... Ale tam, moi przyjaciele, pieśni, jak drzewa, przynoszą owoce tylko w swoim czasie i na swój sposób: a czasem usychają przedwcześnie. (s. 475).</p><p>Aragorn, Legolas i Gimli przybywają do Isengardu po tym, jak Isengard uległ już gniewowi Drzew (i pozwólcie, że mówiąc o drzewach, złożę krótki hołd zmarłemu Nealowi Peartowi i jego wspaniałym tekstom:</p><p>&nbsp;</p><p>„W lesie jest niepokój</p><p>Z drzewami jest kłopot</p><p>Bo klony chcą więcej słońca</p><p>A dęby ignorują ich błagania</p><p>Kłopot z klonami</p><p>I są przekonane, że to one mają rację</p><p>Mówią, że dęby są po prostu zbyt wyniosłe</p><p>I zbierają całe światło</p><p>Ale dęby nie mogą powstrzymać swych uczuć</p><p>Jeśli podoba im się sposób, w jaki są zrobione</p><p>I zastanawiają się, dlaczego klony</p><p>Nie mogą być szczęśliwe w swoim cieniu?</p><p>W lesie są kłopoty</p><p>I wszystkie stworzenia uciekły</p><p>Gdy klony krzyczą "ucisk!".</p><p>A dęby tylko kręcą głowami</p><p>Więc klony zawiązały związek</p><p>I zażądały równych praw</p><p>'Dęby są zbyt chciwe</p><p>Zmusimy je, by dały nam światło".</p><p>Teraz nie ma już ucisku dębów</p><p>Bo uchwalono szlachetne prawo</p><p>I wszystkie drzewa są równe</p><p>Przez siekierę,</p><p>siekierę,</p><p>i piłę.</p><p>R.I.P. Neal).”</p><p>Merry i Pippen opowiadają swoim towarzyszom, jak przebiegała bitwa. Opis zaczynający się na stronie 520 jest co najmniej porywający i nie znam nikogo, kto w tym momencie czytania książki mógłby się od niej oderwać choćby po to aby isc siku! W bitwie w Helmowym Jarem moment, w którym Gilmi nagle ścina dwóch orków, by ratować Eomera, był epicki i na zawsze zachowam go w mojej pamięci (s. 522).</p><p>Kolejna dygresja by opowiedzieć o pięknym opisie przyjaźni między Gimlim i Legolasem. U Tolkiena obie te istoty (krasnolud i elf) byli przeważnie skłóceni (jak Szkoci i Brytyjczycy, a może Irlandczycy i Brytyjczycy?), a głęboka więź, jaka tworzy się między Elfem i Krasnoludem, jest absolutnie fantastyczna. Jednym z najbardziej poruszających dla mnie fragmentów jest ten, w którym po wojnie postanawiają wspólnie odwiedzić swoje ulubione miejsca:</p><p>'I światła, Legolasie! Powinniśmy zrobić światła, takie, jakie niegdyś świeciły w Khazad-Düm; a kiedy zechcemy, wypędzimy noc, która leży tam, odkąd powstały wzgórza; a kiedy zapragniemy odpoczynku, pozwolimy nocy powrócić".</p><p>Wzruszasz mnie, Gilmi - powiedział Legolas. Nigdy wcześniej nie słyszałem, byś mówił w ten sposób. Sprawiasz, że niemal żałuję, że nie widziałem tych jaskiń. Chodź! Zawrzyjmy układ - jeśli obaj wrócimy cali i zdrowi z czyhających na nas niebezpieczeństw, będziemy podróżować przez jakiś czas razem. Ty odwiedzisz ze mną Fangorn, a potem ja pójdę z tobą, by zobaczyć Głębię Helmu" (s. 535). Na szczęście w Powrocie Króla mamy namiastkę tej podróży…. Kolejny dowód ich wielkiej przyjaźni, czyli spełnione obietnice!&nbsp;</p><p>Później Pippen i Merry spotykają się z Theodenem przed wazną rozmową z pokonanym Sarumanem i w zupełnie zachwycający sposób zapoznają króla z paleniem fajki:&nbsp;</p><p>"Po pierwsze," powiedział Théoden. Nie słyszałem, że [Hobbici] wydzielają dym z ust".</p><p>„To nic dziwnego," odpowiedział Merry, "jest to bowiem sztuka, której nie praktykujemy od więcej niż kilku pokoleń. (s. 544) Tytoń został wprowadzony do Anglii w 1565 roku po "odkryciu" go przez Kolumba w 1492 roku, jest to więc odniesienie do jednego z ulubionych nałogów Tolkiena mające swoje umocowanie w prawdziwej faktologii!&nbsp;</p><p>Podczas pełnej gniewu wymiany zdań między Gandalfem a Sarumonem zaskoczyło mnie słowo, które jeszcze dwa lata temu było modne w polityce.</p><p>Żebraki i wrony! syczał [Saruman], a oni zadrżeli na tę ohydną zmianę. Dotard! (p. 567).&nbsp;</p><p>Ciekawe, czy to słowo istnieje w języku koreańskim, czy też północnokoreański przywódca rzeczywiście czytał Tolkiena w oryginale angielskim? Fascynujące…</p><p>Po raz kolejny bohaterowie zostają rozdzieleni, ale opowieść skupia się na losach Froda i Sama, którzy powoli zmierzają w kierunku Góry Przeznaczenia. W cieniu mocy pierścienia ściga ich Gollum. Po upadku (który w swej egzystencjalnej naturze przypominał mi upadek Don Kichota z okna w arcydziele Cervantego) "łapią" Golluma, który ma ich poprowadzić w podróż, którą naturalnie już odbył w przeszłości i nie zakończyła się ona dla niego pomyślnie, czego jego wygląd jest dla czytelnika wyraźnym sygnałem. Gollum opisuje straszliwe Martwe Bagna, wyjęte wprost z podroży po piekle w wykonaniu Dantego:</p><p>„Leżą we wszystkich basenach, blade twarze, głęboko pod ciemną wodą. Widziałem je: twarze ponure i złe, twarze szlachetne i smutne. Wiele twarzy dumnych i pięknych, a w ich srebrnych włosach chwasty. Ale wszystkie były brudne, wszystkie gnijące, wszystkie martwe. Upadłe światło jest w nich". (s. 614)</p><p>. Można sobie wyobrazić, że ten piekielny krajobraz pochodzi bezpośrednio z wojennych doświadczeń Tolkiena na francuskich polach bitewnych jakie zobaczył w &nbsp;piekle I wojny światowej, której był przecież uczestnikiem.&nbsp;</p><p>Zanim jednak wkroczą w ten apokaliptyczny krajobraz, przechodzą przez idylliczny Anduin. Rosło tam wiele wspaniałych drzew, zasadzonych dawno, dawno temu, które jednak z czasem popadły w koszmarny dla siebie wiek i zupełnie nie widać nadziei na odbudowę ich wyjątkowego świata. &nbsp;Podoba mi się, jak Tolkien przypomina nam, że rzeczy, które uważamy za oczywiste jako udomowione (przyprawy takie jak tymianek, kwiaty, pietruszka), były pierwotnie częścią pradawnej puszczy i owocem wspaniałomyślności matki ziemi (Śródziemia).&nbsp;</p><p>W tej fazie podróży Frodo i Sam spotykają Faramira z Rohanu (który odegra ważną rolę w ostatnim tomie!), brata Boromira. Spotkanie to jest dość nieprzyjemne, ponieważ pamiętają ostatnią zdradę Boromira (choć nie wiedzą jeszcze, czy jest on żywy, czy martwy), ale z ulgą przyjmują fakt, że Faramir nie pożąda Pierścienia tak, jak jego brat.&nbsp;</p><p>„Ale nie lękajcie się więcej! Nie wziąłbym tej rzeczy, choćby leżała przy drodze. Nie wtedy, gdyby Minas Tirith popadło w ruinę, a ja sam mógłbym ją ocalić, więc użycie broni Czarnego Pana dla jej dobra i mojej chwały. Nie, nie pragnę takich triumfów, Frodo synu Drogo" (s. 656).</p><p>&nbsp;Faramir pokazuje, że jest godny przyszłej chwały i jest jednym z bardziej szlachetnych i nieprzekupnych ludzi w całej trylogii Tolkiena, cudowny kontrast wobec niepoczytalnego brata! Gdy bohaterowie ponownie wyruszają w drogę, mają przed sobą wizję zwycięstwa, które - jak mają nadzieję - ostatecznie będzie należeć do nich i do Śródziemia:&nbsp;</p><p>„Oczy były puste, a rzeźbiona broda złamana, lecz na wysokim, surowym czole widniał srebrno-złoty wieniec. Wzdłuż czoła, jakby w hołdzie poległemu królowi, przewiązała się latorośl o kwiatach podobnych do małych białych gwiazdek, a w szczelinach jego kamiennej czaszki błyszczały żółte rozchodniki.</p><p>Nie mogą zwyciężać na zawsze!" - powiedział Frodo. I nagle to krótkie spojrzenie zniknęło. Słońce zanurzyło się i zniknęło, i jak po zgaszeniu lampy zapadła czarna noc. „ (s. 687)&nbsp;</p><p>Po raz kolejny natura jest symbolem odnowy i nadziei u Tolkiena!:-)</p><p>W książce pojawia się cudowny fragment o pisaniu opowiadań, który doskonale pasuje do rozmowy Froda i Sama, mówią oni o sobie jako o postaciach w opowiadaniu.&nbsp;</p><p>Sam: "I to jest właśnie sposób na prawdziwą opowieść. Weźmy dowolną, którą lubimy. Możesz wiedzieć lub domyślać się, jakiego rodzaju jest to opowieść, z happy endem czy smutnym zakończeniem, ale ludzie w niej występujący tego nie wiedzą. A ty nie chcesz, żeby wiedzieli". (s. 696).&nbsp;</p><p>Pomyślałem, że to absolutnie wspaniały, innowacyjny pomysł &nbsp;naszego wszechwiedzącego narratora.&nbsp;</p><p>Frodo kontynuuje: Ty i ja, Samie, wciąż tkwimy w najgorszych miejscach tej opowieści i jest aż nadto prawdopodobne, że niektórzy powiedzą w tym momencie: "Zamknij książkę, tato; nie chcemy już więcej czytać".</p><p>Być może - powiedział Sam - ale ja nie byłbym jednym z tych, którzy tak mówią. Rzeczy, które są przerabiane i stają się częścią wielkich opowieści, są inne. Nawet Gollum może być dobry w baśni, w każdym razie lepszy niż u Ciebie. A on sam kiedyś, według jego relacji, lubił baśnie. Ciekawe, czy myśli, że jest bohaterem, czy czarnym charakterem". (s. 697).&nbsp;</p><p>Jest to trafne spostrzeżenie, ponieważ Gollum znajduje się dokładnie gdzieś pomiędzy ofiarą a katem i ma ambiwalencja i wewnętrzna sprzeczność ciągnie się dalej przez cala książkę, gdy Gollum momentami wydaje się mieć potencjał na bohatera, a kiedy indziej znów na największe łotra tej książki!&nbsp; Następuje scena, w której Gollum pokazuje swoją dwoistą naturę (s. 699) i zanim kurtyna opadnie, Frodo zostaje schwytany, a Sam pozostawiony sam sobie.</p><p>Książka ta jest prawdziwym osiągnięciem w sztuce tworzenia swiata od podstaw, ponieważ stanowi doskonały drugi tom porywającej trylogii: nawiązuje do idei wielkiej przygody jakie towarzyszyło pierwszemu tomowi, zmieniając ramy narracyjne i pozwalając nam śledzić równolegle losy dwóch lub trzech grup bohaterów często zatrzymując się i pozwalając się czytelnikowi lepiej im wszystkim przyjrzec. Sceny bitewne są porywające i epickie. O ile w pierwszym tomie poznaliśmy Elfy i Krasnoludy (w każdym razie pozostałości cywilizacji Krasnoludów), o tyle w tej książce poznajemy ludzi z Gondoru i Rohanu, którzy odegrają kluczową rolę w ostatecznej bitwie o Mordor.&nbsp;</p><p>Dwie Wierze to zdecydowanie jedna z moich ulubionych książek, liczę ze uda mi się zainteresować czytelników nie znających prozy Tolkiena, kto raz bowiem otworzy którykolwiek z tomów Władcy Pierścieni, zostanie z nim na zawsze!:-)&nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info