Córka Króla Piratów

Jako, że całkiem niedawno czytałam „Przygody Aminy Al-Sirafi” to mogę tę książkę porównać w kategorii opowieści o piratach. Czy była to lepsza książka? Tak i nie.

Dosłownie od pierwszej strony zostajemy wciągnięci w wir akcji. Nie ma tu powolnego zaznajamiania się ze światem, postaciami czy magią. Wszystkie zasady rządzące tym uniwersum poznajemy w trakcie niekończącej się akcji. Nie ma tu praktycznie chwili wytchnienia, aby głębiej się ze wszystkim zapoznać, tylko na bieżąco musimy przyswajać sobie te informacje. No cóż nie jestem fanką takich zabiegów. Lubię, gdy wszystko jest względnie uporządkowane, a nie chaotycznie wyjaśniane, a tak czułam się czytając to.

Szersze opisy miejsc czy statku nie istnieją, autorka nie poświęca im ani grama uwagi. Klimat piracki czułam tylko trochę, gdy dochodziło do scen walki. Podczas czytania Aminy klimat wręcz wylewał się ze książki, a tutaj zero.

Mam wrażenie, że logika czasem była mocno zachwiana, o czym autorka orientowała się w trakcie i próbowała naprawić lukę nowymi informacjami. Coś się nie klei? Naprawmy to magią! I to dla mnie było tak nienaturalne, bo nie wiązało się z czystą fabułą, tylko próbą wyjścia z sytuacji.

Czuć, że książka jest debiutem, bo styl pisarski pozostawia trochę do życzenia. Nie jest on zły, ale w porównaniu np. do Aminy to dzień do nocy. To tak jakby dziecko z podstawówki konkurowało z osobą po studiach.

Mimo tego wszystkiego książka bardzo mi się podobała i czytało mi się ją 100 razy lepiej niż Aminę. Od razu wciągnęłam się w historię i zapałałam uwielbieniem do głównej bohaterki. Alosa jest silną kobietą o niebywałym sprycie i inteligencji. Jest dominująca, przebiegła i tajemnicza. Skrywa naprawdę ciężką przeszłość, która ją ukształtowała.

Bardzo lubię ten wątek romantyczny i były momenty, gdy uśmiechałam się jak głupia. Bohaterowie uwielbiają droczyć się ze sobą, a przy tym nie szczędzą sobie kopnięć. Dla mnie ciut za szybko potoczyła się ta relacja, ale I don’t care i tak jest dla mnie cudowna.

Książka ma swoje wady, ale dostarczyła mi masy frajdy i to się dla mnie liczy.