Dodana przez
Joanna
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Kiedy wybrałam się na studia do Krakowa, jednym z pierwszych miejsc do których się skierowałam była ulica przy kamienicy na ulicy Straszewskiego 7, gdzie w czasie wojny mieszkał Oskar Schindler i gdzie kręcono wiele ujęć filmu “Lista Schindlera”. W mojej rodzinie czasy II Wojny Światowej zostawiły po sobie namacalne piętno, pradziadek zginął z rak Niemców i film autorstwa Stevena Spielberga w oczach całej naszej rodziny ma wyjątkowe znaczenie, nakręcony w czarno - białym kolorze obraz ukazuje los ludzi zdanych jedynie na łaskę swoich oprawców, gdzie życie ludzkie nie miało znanej wartości o ile nie pracowało na rzecz III Rzeszy, jednocześnie jest świadectwem, ze nawet w chaosie i brutalności wojny istnieją ludzkie skłonni pomagać innym, niosąc im schronienie i jedzenie, dając tym samym wiarę na przyszłość. Książka wyjątkową w swojej konwencji jest “Chłopiec w pasiastej piżamie”, napisana przez John Boyne publikacja podobnie jak wspominana wyżej “Lista Schildera” to powieść ukazująca niemieckiego bohatera ratującego żyda przed zagląda w w obozie koncentracyjnym, a jej wyjątkowość polega na tym, ze tym razem patrzymy na świat II Wojny Światowej oczami zaledwie ośmioletniego dziecka, któremu dorośli fundują kurs szybkiego dojrzewania, odbierając niewinność, beztroskę i wiarę w dorosłych. <br> <br>Książka “Chłopiec w pasiastej piżamie” została wydana w 2006 roku i wcale nie jest łatwo ją zdobyć: polowałam na nią https://******.**. na allegro czy empiku, ale dopiero na skup szopie udało mi się ją znaleźć w wersji używanej – w ogolę mnie to nie zniechęciło, uznałam nawet, ze tego typu pozycje powinny wędrować między ludźmi, nosić ślady na kolejnych stronach, to pozwala wierzyć, ze opisana w książce historia trafiła wcześniej do wielu ludzi i podobnie jak ja, mieli oni dzięki autorowi wiele momentów pełnych wzruszenia, choć równie często w mojej głowie pojawiała się bezradność, że w przeszłości świat spowity wojną zabijał dzieci dosłownie, a często również w przenośni, zamykając je w obozach koncentracyjnych nim te w ogolę wiedziały, dlaczego tak się dzieje i co motywuje dorosłych do tak okrutnych działań. </p><p>Przejdź do najważniejszego, czyli czego dotyczy opisana w powieści Johna Boyne’a historia? "Chłopiec w pasiastej piżamie" przedstawia historię niemieckiego chłopca o imieniu Bruno. Chłopak miał szczęście, jego ojciec jest wysokiej rangą oficerem SS, w domu nie brakuje mu niczego, jego matka bardzo go kocha i troszczy się o niego. Już na początku książki Bruno i jego rodzina zostają przeniesieni z Berlina do znajdującego się na prowincji obozu koncentracyjnego – Bruno początkowo dostrzega w tym szanse na ciekawsze, dziecięce zabawy z dala od miasta, gdzie rodzice nie pozwalali mi przechadzać się po okolicy. Szybko jednak okazuje się, ze w pobliżu pięknego domu z ogrodem nie ma innych dzieci, chłopcu doskwiera samotność, co raz dalej zapuszcza się on na spacery po okolicy, rodzice zajęci urządzaniem nowego domu tylko co jakiś czas spoglądają za nim. Wkrótce Bruno odkrywa dziwny obiekt znajdujący się za lasem, gdzie ludzie wydaja się wyjątkowo smutni w pasiastych piżamach, a miejsce ogrodzone jest wysokim murem i drutem kolczastym – chłopiec nigdy wcześniej nie widział podobnego domu dla ludzi. Poczałkowo jest w nim sporo naiwności, nie rozumie on charakteru obozu, zastanawia się, dlaczego dzieci które dostrzega za murem nie bawią się, nie śmieją, mają zapłakane oczy. W oczach chłopca obóz wydaje się największa atrakcja w okolicy, dzień po dniu przechadza się on w jego okolicach i czyni swoje obserwacje, aż pewnego dnia dostrzega chłopca w pasiastej piżamie, który siedzi tyłem do reszty i również patrzy mu w oczy – Szmul, to żydowski chłopiec polskiego pochodzenia. Rówieśnicy szybka znajdują wspólny język, ich spotkania są mocno osobliwe, rozmawiają w tym samym jeżyku, ale znają dwa zupełnie rożne światy – zanim zorientują się jak wiele ich w tej sytuacji dzieli, ich przyjaźń będzie miała nieodwracalne konsekwencje.... </p><p>Kiedy byłam mniej więcej w 1/3 książki, czułam rosnący niepokój – intuicyjnie wiedziałam, ze ta historia nie może się dobrze skończyć, prawdę mówiąc, miałam momenty kiedy wcale nie chciałam czytać dalej. Nie dlatego, ze powieść Johna Boyne’a jest słaba - przeciwnie, czyta się ja doskonale, jednak autor zaproponował osobliwa konwencję dla historii około wojennej - nie ma tu żadnych faktów historycznych, brak nawet wskazania konkretnych narzędzi za pomocą których eksterminowano ludność uwiezioną w obozie. Niemniej czytelnik nawet średnio ogarniający temat doskonale wie co dzieje się za drutem kolczastym, jednocześnie chłopcy siedzą po obu jego stronach i zwłaszcza Bruno w swojej niewiedzy wydaje się tak cudownie naiwny, ze poruszenie i wzruszenie jakie budzi recenzowana książka jest potęgowane przez kolejne jego niemądre pytania. Chłopiec pyta swojego towarzysza o to dlaczego chodzi w dzień w piżamie, dlaczego nic nie jadł dzisiaj, albo czy zagra z nim w piłkę jak już wyjdzie z obozu – Szumo na każde z tych pytań nie wie co odpowiedzieć, wydaje się z jednej strony świadomy swojej sytuacji, z drugiej zaś rozmowa z rówieśnikiem przypomina mu o dzieciństwo i miałam momentami wrażenie, ze żydowski chłopak ma nie osiem, a osiemnaście lat i widział w swoim krótkim życiu już tyle śmierci, ze zapomniał czym jest beztroskie dzieciństwo. Dość powiedzieć, że Bruno... początkowo zazdrości ośmioletniemu Szmulowi, że ten może całe dnie się bawić z z innymi dziećmi, podczas gdy on spędza czas samotnie w ogrodzie przy willi rodziców, poza bramy której nawet nie powinien wychodzić. Z czasem również dziwi się dorosłym, którzy delegowani są do pracy w jego domu, ze porzucili pracę lekarzy, aby obierać dla jego rodziny ziemniaki – scena, gdy mały Bruno rozmawia z mężczyzna, który w przeszłości rzeczywiście praktykował sztukę lekarską jest wstrząsająca. Mężczyzna uśmiecha się gorzko do chłopca gdy ten pyta co tu robi, rozmawia z nim życzliwie i nie mówi prawdy, wówczas matka nakrywa ich na rozmowie i odnosi się w sposób pogardliwy do więźnia, jednocześnie zabierając chłopca ze sobą i czyniąc wobec niego przestrogę, aby więcej nie rozmawiał ze służbą. Trudno do końca ocenić postawę matki chłopca – w książce brak jednoznacznych wskazówek, czy wiedziała ona o tym co dzieje się za murami obozu, wydawała się jednocześnie być pod silnym wpływem męża, ten z kolei w książce zajmuje jeszcze mniej miejsca, przedstawiony został lakonicznie jako oficer wojska niemieckiego, który idzie tam, gdzie zostanie skierowany i bez namysłu wykonuje powierzone mu zadania. </p><p>Warto powiedzieć jeszcze kilka słów na temat ekranizacji powieści “Chłopiec w pasiastej piżamie”, która miała miejsce w 2008 roku przez reżysera Marka Hermana pod tym samym tytułem. Zarówno powieść Johna Boyne’a jak i oparty na niej film są w gruncie rzeczy bardzo do siebie zbliżone, rożni się zaledwie kilka mało istotnych z punktu widzenia opowiedzianej historii szczegółów. Perspektywa małego chłopca została w filmie “Chłopiec w pasiastej piżamie” doskonale ukazana – z jednej strony jest to przerażająca prawda o tym, co działo się wówczas w hitlerowskim świecie oczami dziecka, który dostrzega wiele aspektów, które może nie do końca są trafne i adekwatne, ależ drugiej strony obrazują jego wielki stopień pogubienia, braku orientacji w świecie w którym przyszło mu żyć, okłamywanego i wychowanego w przeświadczeniu, ze istnieje rasa panów, którzy mogą traktować innych ludzi jak podgatunek, jak zwierzęta. Interesujące, że Bruno wcale nie poddaje się narracji proponowanej przez rodziców i esesmanów strzegących jego domu, sam poszukuje odpowiedzi na swoje pytania, dziecięca ciekawość prowadzi go dzień po dniu na ścieżkę, dzięki której odkrywa prawdę i w krótce przyjdzie mu za to zapłacić najwyższą cenę... </p><p> W jednym z komentarzy do filmu, sam reżyser ujawnił otwarcie cel jaki przyświecał mu przy realizacji obrazu “Chłopiec w pasiastej piżamie”. Ambicją Marka Hermana było, aby film wpisano na listę obowiązkowych obrazów, których oglądanie w ramach zajęć szkolnych miało dzieciom oczami dziecka przedstawić tragiczne losy związane z II Wojną Światową. W przeszłości spotkałam się z opiniami, jako by recenzowany tytuł zakłamywał rzeczywistość - wszak bohaterem zarówno powieści Johna Boyne’a jak i zrealizowanego na jej podstawie filmu jest ośmioletni Niemiec, wychowywany przez oficera, i ten sam chłopiec nosi jedzenie dla swojego żydowskiego przyjaciela, pomaga mu w odnalezieniu ojca, generalnie przejawia cechy w niewielkim stopniu przypisywane obywatelom Niemiec w tamtym czasie. Autor obsadził w roli głównej chłopca, ponieważ w mojej opinii chciał ukazać dziecięcą perspektywę na okrucieństwo jakie miało miejsce w obozach zagłady, wskazać tym samym, ze nikt nie rodzi się zły z natury, to ideologia dorosłych oraz indoktrynacja młodych pokoleń przyniosły tak fatalne dla świata skutki. Mam świadomość, ze oddziały SS werbowały do swoich szeregów nawet siedemnastolatków, trudno zatem przyjąć perspektywę, ze wszystkie dzieci wówczas prezentowały postawę podobna jak Bruno – tak nie było. Z drugiej jednak strony, wiara w najmłodszych pozwala sądzić dorosłym, ze mają wpływ na to jak świat będzie wyglądał w przyszłości, a książka “Chłopiec w pasiastej piżamie” została napisana w ten sposób, aby ten przekaz umocnić, wskazać jednocześnie, ze w każdym człowieku znajduje się zarówno dobra jak i zła strona, przy czym ta pierwsza wpisana jest w naturę człowieka, zaś ta druga bywa etapem ewolucji gdy świat ogarnia obłęd i szaleństwo straszliwej wojny. </p><p>Zmierzając nieuchronnie do podsumowania, chciałam jeszcze slow kilka powiedzieć na temat języka , jakim John Boyne posługuje się na łamach książki “Chłopiec w pasiastej piżamie”. Narracja prowadzona jest przez Bruno, oglądamy świat jego oczami, język zaś wydaje się w gruncie rzeczy niewymagający, wręcz prostolinijny co wydaje się być zrozumiałe jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, ze przedstawiona historia dotyczy dwojga chłopców, dorośli w recenzowanej książce mają jedynie postacie drugoplanowe, wydaja się być tłem dla niezwykłej przyjaźni jaka łączy Bruno oraz Szmulu. Dialogi brzmią niekiedy wręcz absurdalnie, pełno w nich uproszczeń i spostrzeżeń właściwych dla dziecka, jednocześnie ich prostota, podobnie jak zdziwienie Bruna gdy ten dowiaduje się co raz więcej o świecie w którym żyje jego najlepszy przyjaciel, gdzie nie ma co jeść, nie można się umyć, a ludzie od rana muszą stać w deszczu na apelu i tak dzień po dniu. </p><p> Komu polecam książkę “Chłopiec w pasiastej piżamie”? Na pewno czytelnikom ciekawym około wojennej rzeczywistości, wydaje mi się jednak, ze nawet więcej w niej odjadą Ci z nas, którzy cenią choćby książkę “Mały książę” autorstwa Antoine de Saint-Exupéry - obie pozycje łączy unikatowy sposób ukazania perspektywy dziecka na świat dorosłych, w którym trudno zrozumieć rządzące nim sprawiedliwości i pojawia się niezrozumienie, dalej bunt, a w końcu mamy wrażenie, ze dorosłość wcale nie jest tak fajna jak nam się wcześniej wydawało. Warto sięgnąć po “Chłopca w pasiastej piżamie” aby przypomnieć sobie jak wygląda świat oczami dziecka, dla mnie osobiście oznaczało to przyjrzenie się swojemu życiu i tęsknocie za beztroskimi czasami, gdy podroż do lasu za domem wydawała się wyprawą na koniec świata, choć nigdy nie przeniosła mi tak okrutnych odkryć jak miało to miejsce w przypadku bohatera książki Johna Boyne’a. </p><p>Zostawiam pięć gwiazdek, w przyszłości z pewnością wrócę do “Chłopca w pasiastej piżamie”, polecam również film zrealizowany na podstawie książki - najpierw jednak warto sięgnąć po wersje papierową opowiedzianej historii, ledwie dwieście ston z powodzeniem można przeczytać w dwa dni na co jestem żywym przykładem ? </p>