Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Capesius Aptekarz Oświęcimski - Schlesak Dieter
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Poniższa książka jest owocem intensywnych przemyśleń, które były dla mnie, potomka Niemców i świadka relacji zarówno ofiar, jak i oprawców, wyjątkowo trudne i bolesne. To dokumentalna powieść pod tytułem "Capesius – aptekarz oświęcimski", w której pragnę przybliżyć historię znanego mi z dzieciństwa masowego mordercy, Victora Capesiusa. Był on osobą odpowiedzialną za rozprowadzanie cyklonu B i wydawanie rozkazów jego użycia w komorach gazowych, mimo to do końca swoich dni uważał się za niewinnego. Moje starania, by zrozumieć tę przepaść w człowieku i w naszej historii – różnicę między krzykiem tysięcy ofiar w Auschwitz a obrazem „dobrego człowieka” i „porządnego obywatela” – zaowocowały opowieścią, którą dzielę się z czytelnikami.
Książka przybliża także postać Rolanda Alberta, innego oprawcy, który jednocześnie był utalentowanym pianistą. Zarówno ja, jak i inni, w tym wnuczki obu morderców, nie potrafimy odnaleźć pomostu między obrazem „dobrych ludzi” – dziadków – a ich dramatyczną przeszłością jako masowych morderców. Żadne analizy ani wyjaśnienia nie zdołają tego rozdziału w pełni pojąć.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Poniższa książka jest owocem intensywnych przemyśleń, które były dla mnie, potomka Niemców i świadka relacji zarówno ofiar, jak i oprawców, wyjątkowo trudne i bolesne. To dokumentalna powieść pod tytułem "Capesius – aptekarz oświęcimski", w której pragnę przybliżyć historię znanego mi z dzieciństwa masowego mordercy, Victora Capesiusa. Był on osobą odpowiedzialną za rozprowadzanie cyklonu B i wydawanie rozkazów jego użycia w komorach gazowych, mimo to do końca swoich dni uważał się za niewinnego. Moje starania, by zrozumieć tę przepaść w człowieku i w naszej historii – różnicę między krzykiem tysięcy ofiar w Auschwitz a obrazem „dobrego człowieka” i „porządnego obywatela” – zaowocowały opowieścią, którą dzielę się z czytelnikami.
Książka przybliża także postać Rolanda Alberta, innego oprawcy, który jednocześnie był utalentowanym pianistą. Zarówno ja, jak i inni, w tym wnuczki obu morderców, nie potrafimy odnaleźć pomostu między obrazem „dobrych ludzi” – dziadków – a ich dramatyczną przeszłością jako masowych morderców. Żadne analizy ani wyjaśnienia nie zdołają tego rozdziału w pełni pojąć.
