Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Całuję rączki, do nóżek upadam. Moja opowieść o galicyjskich krewnych
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
"Całuję rączki do nóżek upadam" to fascynująca saga rodzinna, której fundament opiera się na wspomnieniach zasłyszanych podczas niedzielnych obiadów u moich dziadków, rodziny Usiów. W tych historiach ożywa barwny świat galicyjskich krewnych i powinowatych, którzy w różnych okresach mieszkali na Kresach Wschodnich, w takich miejscach jak Muszyna, Biecz, Siepraw, Wieliczka oraz Kraków.
W tej mozaice opowieści bohaterami są nie tylko niezwykli ludzie, ale także pojawiają się elementy nadprzyrodzone: duchy, czarownica, a nawet św. Idzi otoczony mrówkami. Wśród nich nie brak również zwierząt, od zadziornego Lalusia po małe, lecz pełne charakteru wielickie pchły. Choć niektóre anegdoty mogą wydawać się mało prawdopodobne, zapewniam, że każda z nich ma w sobie ziarnko prawdy, pod warunkiem, że ufamy w szczerość naszych bliskich.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
"Całuję rączki do nóżek upadam" to fascynująca saga rodzinna, której fundament opiera się na wspomnieniach zasłyszanych podczas niedzielnych obiadów u moich dziadków, rodziny Usiów. W tych historiach ożywa barwny świat galicyjskich krewnych i powinowatych, którzy w różnych okresach mieszkali na Kresach Wschodnich, w takich miejscach jak Muszyna, Biecz, Siepraw, Wieliczka oraz Kraków.
W tej mozaice opowieści bohaterami są nie tylko niezwykli ludzie, ale także pojawiają się elementy nadprzyrodzone: duchy, czarownica, a nawet św. Idzi otoczony mrówkami. Wśród nich nie brak również zwierząt, od zadziornego Lalusia po małe, lecz pełne charakteru wielickie pchły. Choć niektóre anegdoty mogą wydawać się mało prawdopodobne, zapewniam, że każda z nich ma w sobie ziarnko prawdy, pod warunkiem, że ufamy w szczerość naszych bliskich.
