Amanda

Nora Roberts jest jedna z moich ulubionych autorek, pamiętam jak babcia podarowała mi jej książkę pod tytułem "Portret w bieli", zupełnie w niej przepadłam na kilka wieczorów!

"Amanda" to książka poruszająca, dotykająca człowieka w sposób absolutnie spektakularny. Jak często zdarza wam się płakać nad lekturą książki w środku nocy? Na początku nieszczególnie polubiłam główną bohaterkę książki, Amandę. Rozumiem, że się boi, że jest bardzo racjonalna ale uważam, że mimo wszystkiego to co dzieje się w tle tej historii nie daje jej w mojej ocenie prawa do obrażania Sloana czy używania przemocy. Czy dobrze by to wyglądało gdyby to on uderzył ją w twarz albo nazwał głupią? Nie to wcale nie jest romantyczne, jako zadeklarowanej pacyfistce niełatwo było mi przejść nad tym do porządku dziennego, być może jestem nazbyt wrażliwa biorąc pod uwagę czasy obecne? Nie do końca polubiłam Sloan. Czasami nie podobał mi się sposób w jaki mówił do Amandy. Jeśli kobieta mówi NIE, NIE CHCĘ SIĘ Z TOBĄ OŻENIĆ, to znaczy NIE. To nie znaczy "tak" to znaczy "nie"...

Bohaterowie zakochują się w sobie w ciągu raptem kilku dni. Ciężko mi uwierzyć, że to możliwe. Nie rozumiem tego pośpiechu u głównych bohaterów, z drugiej strony jesteśmy we współczesnym romansie..., zatem znajdziemy też wielość wątków erotycznych czy obyczajowych, a te mocno ubarwiają książkową opowieść. Podobała mi również relacja sióstr, małego Freda i tajemnica szmaragdów. Polecacie kolejne części należące do tej sagi?

Nora Roberts jest jedna z moich ulubionych autorek, pamiętam jak babcia podarowała mi jej książkę pod tytułem "Portret w bieli", zupełnie w niej przepadłam na kilka wieczorów!

"Amanda" to książka poruszająca, dotykająca człowieka w sposób absolutnie spektakularny. Jak często zdarza wam się płakać nad lekturą książki w środku nocy? Na początku nieszczególnie polubiłam główną bohaterkę książki, Amandę. Rozumiem, że się boi, że jest bardzo racjonalna ale uważam, że mimo wszystkiego to co dzieje się w tle tej historii nie daje jej w mojej ocenie prawa do obrażania Sloana czy używania przemocy. Czy dobrze by to wyglądało gdyby to on uderzył ją w twarz albo nazwał głupią? Nie to wcale nie jest romantyczne, jako zadeklarowanej pacyfistce niełatwo było mi przejść nad tym do porządku dziennego, być może jestem nazbyt wrażliwa biorąc pod uwagę czasy obecne? Nie do końca polubiłam Sloan. Czasami nie podobał mi się sposób w jaki mówił do Amandy. Jeśli kobieta mówi NIE, NIE CHCĘ SIĘ Z TOBĄ OŻENIĆ, to znaczy NIE. To nie znaczy "tak" to znaczy "nie"...

Bohaterowie zakochują się w sobie w ciągu raptem kilku dni. Ciężko mi uwierzyć, że to możliwe. Nie rozumiem tego pośpiechu u głównych bohaterów, z drugiej strony jesteśmy we współczesnym romansie..., zatem znajdziemy też wielość wątków erotycznych czy obyczajowych, a te mocno ubarwiają książkową opowieść. Podobała mi również relacja sióstr, małego Freda i tajemnica szmaragdów. Polecacie kolejne części należące do tej sagi?