Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Adoracja Najświętszego Sakramentu źródłem wiary
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Adoracja to trwanie w ciszy, gdy tuż za ścianą świat aż dudni, to zatopienie w modlitwie kontemplacyjnej, gdy tuż za ścianą ryczą zgiełkiem reklam głośniki sklepów, tramwajów i biur. Adoracja jest cudem przerwania choć na parę minut przyziemnej gonitwy - jednym wielkim kołem ratunkowym. A świątynie i kaplice, gdzie trwa ten nieziemski rytuał są niczym bezpieczne arki na spienionych wodach potopu. No bo spójrzcie: czy nie zdarzyło się Wam choć raz wejść do mijanego kościoła ot, tak, przypadkiem, z impulsu chwili, gdzieś między irytującą rozmową telefoniczną a zaplanowanym spotkaniem, które, na przykład, miało Was kosztować sporo nerwów? Czy nie uspokoiło Was tych kilka minut spędzonych w ciszy, na kolanach, często bez słów? Czy nie rozjaśniło choć troszkę Waszych myśli? Czy nie oddaliło na dobrą, zdrową odległość, od spraw, które właśnie były tuż za, albo tuż przed Wami?
ks. Tomasz Ważny CM (fragment rozważania)
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Adoracja to trwanie w ciszy, gdy tuż za ścianą świat aż dudni, to zatopienie w modlitwie kontemplacyjnej, gdy tuż za ścianą ryczą zgiełkiem reklam głośniki sklepów, tramwajów i biur. Adoracja jest cudem przerwania choć na parę minut przyziemnej gonitwy - jednym wielkim kołem ratunkowym. A świątynie i kaplice, gdzie trwa ten nieziemski rytuał są niczym bezpieczne arki na spienionych wodach potopu. No bo spójrzcie: czy nie zdarzyło się Wam choć raz wejść do mijanego kościoła ot, tak, przypadkiem, z impulsu chwili, gdzieś między irytującą rozmową telefoniczną a zaplanowanym spotkaniem, które, na przykład, miało Was kosztować sporo nerwów? Czy nie uspokoiło Was tych kilka minut spędzonych w ciszy, na kolanach, często bez słów? Czy nie rozjaśniło choć troszkę Waszych myśli? Czy nie oddaliło na dobrą, zdrową odległość, od spraw, które właśnie były tuż za, albo tuż przed Wami?
ks. Tomasz Ważny CM (fragment rozważania)