Zostań przy mnie

Uwielbiam Harlana Cobena już od długiego czasu. Przeczytałem większość jego wcześniejszych książek, więc byłem podekscytowany sięgając po nowszy tytuł, "Zostań przy mnie". W swojej zwykłej formie, Coben znów napisał historię, w której nic nie jest takie jakie się wydaje i udało się mu mnie porwać, tak że przeczytałem tę książkę przy jednym posiedzeniu. Co więc sprawiło, że oceniam tę książkę niezwykle wysoko? Stworzył szalenie dobry rozwój postaci i fabuły, tak że koniec końców wszystko tworzy idealny obrazek z puzzli. Musiałem poznać dokładne szczegóły, które pozwoliły na rozwiązanie sprawy. Musiałem wiedzieć, kto jest sprawcą. Jak zwykle, przez całą książkę bawiłem się w zgadywanie. Nawet jeśli Coben dostarczył na przestrzeni książki kilka przebłysków dotyczących końcowego rozwiązania, to i tak fałszywe tropy doprowadziły mnie do zupełnie innego miejsca niż zakończenie...

Fabuła opowiada głównie o trzech różnych bohaterach, którzy prowadzą odrębne życia, ale łączy ich coś, co wydarzyło się siedemnaście lat temu. "Zostań przy mnie" zaczyna się od Raya Levine'a, nienawidzącego siebie fotografa. Na jego psychice odcisnęły się głębokie ślady przeszłości, z którymi nie jest w stanie sobie poradzić. Niewiele mu przez to w życiu wychodzi. Problemy sprawiają, że ukojenia szuka w alkoholu, czego ciężko mu sobie odmówić, mając słaby charakter. Następnie przechodzimy do stereotypowej matki z przedmieść, Megan Pierce, której życie jest jednak oparte na wielu kłamstwach, a jej przeszłość pozostaje nieznana dla najbliższych. W końcu poznajemy również detektywa Broome'a, który po siedemnastu latach nadal nie potrafi dać sobie spokoju, poszukując odpowiedzi na zagadkę pewnej nierozwiązanej sprawy. Wszyscy wokół niego myślą, że ma bzika, próbując powiązać aktualną sprawę z tą sprzed wielu lat. Coś jednak go dręczy i nie ustaje w poszukiwaniach, chcąc udowodnić wszystkich, że to oni nie mają racji. Broome jest najsympatyczniejszą postacią i przez całą książkę dopingowałem go, aby rozwiązał tę sprawę. Nakreślenie postaci daje mocny początek "Zostań przy mnie". Później Coben w szybkim tempie rozwija je i tworzy mocno zagmatwaną i wciągającą fabułę. W międzyczasie zaczynamy rozumieć, jak te trzy postaci są ze sobą powiązane i jak będą musiały postępować, aby posprzątać bałagan wokół siebie.

Akcja rozgrywa się głównie w Atlantic City w New Jersey. Niedawny rozwój wypadków w znajomej części miasta sprawia, że Ray i Megan wracają myślami do przeszłości. Oboje bohaterów podejmuje spore ryzyko, starając się posłużyć znanymi przez siebie nie wygodnymi faktami na temat miasta. Coben w fabule "Zostań przy mnie" umieścił sporo istotnych postaci drugoplanowych, z których część stara się pomagać, inna część przeszkodzić. Zawsze ktoś musi się znaleźć.

Moim zdaniem, fabuła jest bezbłędna i każdy pojedynczy element znajduje drogę do całości w zakończeniu. Z początku sprawa wydaje się błaha, lecz z biegiem książki okazuje się, że stawka książki jest znacznie większa. Warto przeczytać dla emocji, rozwoju postaci i dobrej zabawy. Polecam wszystkim!

Jak większość ludzi, nie mogłam przespać fenomenu Harlana Cobena. Do tej pory nie zabrałam się za czytanie żadnej z jego powieści, choć mam na swoim regali kilka jego książek, które podwędziłam od siostry. Natomiast miałam okazję oglądać kilka filmów i seriali na podstawie jego dzieł, między innymi na netflixie. Podobał mi się świat przedstawiony w tych filmach oraz dramaturgia, dlatego zdecydowałam się w końcu poświęć swój czas i sprawdzić Cobena na piśmie. Padło na thriller „Zostań przy mnie”.

Już od pierwszych stron miałam przeświadczenie, że w tym thrillerze nie zabraknie wysokiego tempa i napięcia, które zwiększa tętno. Innymi słowy, „Zostań przy mnie” ma to, co najbardziej podoba mi się w thrillerach. Warte uznania jest również to, że czułam się wprost zanurzona w akcji, co nieustannie zmuszała mnie do zwracania uwagi na szczegóły, aby nie przegapić niczego ze śledztwa i zrozumieć rolę, jaką każda z postaci odgrywa w „Zostań przy mnie”. Prędko i niezauważalnie dałam się wciągnąć w rozgrywkę pełną hipotez i fałszywych tropów, które de facto charakteryzują tę powieść. Ponadto siła tej powieści tkwi w poczuciu wszechwiedzy, jakie może mieć czytelnik, mimo że nie wie więcej niż śledczy. Czytelnik znajduje się w transie, w czasie którego co chwila wspiera lub oskarża nieodpowiednich bohaterów, aż do ostatecznej sensacji, która kwestionuje wszystko, co się do tej pory udało zrozumieć. 

Kontekst fabuły „Zostań przy mnie” to również bardzo ciekawy element powieści. Harlan Coben naświetla świat nocnego życia i nierządu, jak i przemocy domowej. Cobenowi udaje się poruszyć zagadnienia, które niekiedy nadal stanowią tematy tabu (należy pamiętać, że powieść została wydana w 2012 roku) i które nie może być tak łatwo uwzględnić w powieści dla tak szerokiego grona i nie przysporzyć sobie wrogów. Tutaj pisarz robi to znakomicie, starając się zachować realne odzwierciedlenie rzeczywistości i przyjmując różne punkty widzenia sytuacji. Co więcej, nawet jeśli niektóre sceny są mocno poruszające, Harlanowi Cobenowi udaje się obniżyć poziom poruszenia za pomocą lżejszych fragmentów oraz dzięki postaciom drugoplanowym, które przywracają nas do spokojniejszej codzienności.

Reasumując, dokonałam ciekawego odkrycia czytelniczego, zabierając się za tę powieść Cobena. „Zostań przy mnie” to była moja pierwsza książka, ale myślę, że nie zatrzymam się na jednej. Osobiście dałam się ponieść jego pisarstwu, fabule i bohaterom, dlatego też mogę wam polecić tę pozycje. Nie powinniście być zawiedzeni. 

Megan, matka i wzorowa żona, 17 lat temu będąc striptierką zmieniła swoje życie i imię. Ray, niegdyś utalentowany fotograf, po tragedii, która miała miejsce 17 lat temu, jest obecnie troszeczkę mniej szanowanym paparazzi. Co do Broome'a, komisarza policji, to ma on obsesję nierozwiązanej od 17 lat sprawy zaginięcia. Nowe zniknięcie, w podobnych okolicznościach, obudzi przeszłość i wywróci życie wszystkich do góry nogami.

Druga książka Harlana Cobena, którą przeczytałem, oraz druga próba „zaprzyjaźnienia się” z jego twórczością. Cóż, mogę powiedzieć, że za drugim razem strzeliłem lepiej. Pierwsze zetknięcie się z tym autorem w „Sześć lat później” nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia. Było nudno, przewidywalnie i szukałem ciekawej intrygi jak igły w stogu siana… Cóż, też nie nazwałbym „Zostań przy mnie” kryminalnym arcydziełem, ale przynajmniej czytało się przyjemnie. Same postacie były bardziej wyraziste i zapadające w pamięć. Na pewno też, choć więcej było samego detektywa, to dominowało wiele elementów gatunku thrillera. Naprawdę - były miejsca, gdzie z niecierpliwością przewracałem strony czekając na to, co nastąpi dalej. Było ich jednak zbyt mało, bym mógł uznać „Zostań przy mnie” za coś rewelacyjnego. To była przyzwoita, lekka lektura i bliższe poznanie Harlana Cobena. Morderca był łatwy do przewidzenia, zwłaszcza dla osób, które czytają wiele kryminałów. Być może „Zostań przy mnie” mogłoby być dobrym wprowadzeniem w świat kryminału - jako jedno z pierwszych, które się przeczyta, mogłoby zaskoczyć i zachwycić. Tak czy inaczej, Coben ma w swojej twórczości coś, co sprawia, że chcę się sięgnąć po kolejną jego książkę. Tak, postaram się przeczytać więcej - być może gdzieś, w mnogości książek, które napisał, są takie, które urzekną mnie tak samo, jak wielu jego fanów.

Na stronach książki "Zostań przy mnie" Harlan Coben wyprodukował kolejny świetny pożeracz czasu, który dostarcza stałych zastrzyków adrenaliny podczas czytania. Historia łączy ze sobą trzy osoby, które mają w swojej przeszłości punkt wspólny. Ray Levine był niegdyś nagradzanym reporterem, lecz od tego czasu jego życie to powolny upadek na dno. Detektyw Broome z policji w Atlantic City wciąż usilnie stara się rozwiązać pewną sprawę sprzed 17 lat, która dotyczy zaginięcia. Cassie lub Megan, jak jest teraz znana, obecnie prowadzi dość komfortowe życie, będąc gospodynią domową z przedmieścia, matką i żoną. Wciąż jednak czuje pociąg do tego, co robiła w przeszłości i pewnego dnia postanawia powrócić do miejsca, w którym niegdyś pracowała.

"Człowieka nie ocenia się po tym, ile razy upada. Ważne jest, ile razy się podnosi"

Harlan Coben wpadł w moje ręce po raz pierwszy już szmat czasu temu. Była to jedna z pierwszych książek opowiadających o Myronie Bolitarze i przyznam, że wszystkie powieści z tej serii spodobały mi się, szczególnie ze względu na głównego bohatera. Po stworzeniu kilku książek z Myronem w roli głównej, Coben zaczął pisać samodzielne thrillery, których poziom oceniałem dość różnie, raz lepiej, raz gorzej. Te które podobały mi się mniej raziły mnie głównie ilością plot twistów, które sprawiały, że cała konstrukcja wydawała się zbyt naciągana i nieprawdopodobna.

"Zostań przy mnie" znajduje się gdzieś pomiędzy najlepszymi a najgorszymi dziełami autora. Jak zwykle u Cobena, akcja toczy się dość szybko, ale wciągnęła mnie i naprawdę ciężko było się rozstać z książką. Niestety, główna bohaterka jest z rodzaju tych, które mają tendencje do podejmowania dziwnych decyzji. Gdyby nie jej dziwne decyzje, fabuła nie posuwałaby się naprzód. Jej głupie wybory sprawiły jednak, że było mi absolutnie wszystko jedno jak potoczą się jej losy, a to niezbyt dobrze, gdy losy jednego z głównych bohaterów nie są dla ciebie ważne. Coben dostarczył w książce kilka czarnych charakterów, którzy nie wydają się do końca wiarygodni.

Na szczęście dla książki, fabuła okazał się niezwykle napięta i sprawiła, że oczekiwałem na zakończenie z zapartym tchem. Dodatkowo Coben pisze prostym językiem, co tylko jeszcze bardziej pomaga właściwie płynąć przez książkę. "Zostań przy mnie" nie zostało też pozbawione typowego dla Cobena humoru. Można mieć zastrzeżenia, że Coben nie rozjaśnił w zakończeniu losów niektórych z postaci.

"Zostan przy mnie" to taki przyzwoity produkt Harlana Cobena. Prawie każdy rozdział kończy kończy się jakimś zaskoczeniem, a przez całą książkę czuć napięcie. Myślę, że to kluczowe w tym gatunku!.