Zbuntowany dziedzic. Tom 1

„Zbuntowany dziedzic” to fantastyczny lektura stworzona przy współpracy dwóch utalentowanych współczesnych pisarek – Vi Keeland i Penelope Ward. Czuję potrzebę kryczenia z frustracji i wzdychania do bohaterów, a to wszystko w tym samym czasie.
Podczas czytania tej historii doświadczyłam tak wielu różnych emocji, co jest możliwe tylko wtedy, gdy bardzo zależy mi na bohaterach. A jeśli te autorki są w czymś ekspertkami, to w tworzeniu kobiet, które chciałabym mieć za najlepsze przyjaciółki, i mężczyzn, którzy są tak cudowni i przystojni na zewnątrz, a miękcy i rozkoszni w środku, że nie mogę tego znieść. Tak szaleńczo zakochuję się w bohaterach, że czuję się całkowicie zaangażowana w ich życie. A teraz jestem zakochana po uszy w Gii i Rushu.
Jak we wszystkich historiach, Rush i Gia położyli fundamenty pod silną przyjaźń opartą na zaufaniu, szczerości i dużej dawce seksualnego przyciągania. Chichotałam z wydarzeń, które miały miejsce, śmiałam się na głos, gdy Gia w spektakularny sposób przedstawiała mamę Rusha. A kiedy autorki przedstawiły przeszkodę, która nieuchronnie pojawia się w ich powieściach, byłam bardziej pełna złości, niż mogłam znieść.
Jeśli mam być szczera, to gdyby inne autorki doprowadziły mnie do takiej frustracji, już dawno zrezygnowałabym z ich książek, bo po prostu nie potrzebuję tego typu niepokoju w moim życiu! Ale książki Vi Keeland i Penelope Ward są po prostu tak niesamowicie dobrze napisane i tak spektakularne, że narażam się na tego typu emocjonalne tortury. :)
Wiedząc, że jest to pierwsza z dwóch książek, założyłam, że zakończy się ona zawieszeniem akcji w najbardziej emocjonującym i niepewnym momencie, więc nie byłam zbytnio zmartwiona, gdy odkryłam, że tak właśnie jest. Nie mogę nawet powiedzieć, że zakończenie ksiązki było dla mnie zaskoczeniem. To była tylko kolejna emocjonalna manipulacja autorów moim i tak już kruchym stanem psychicznym. Sprawili, że uwielbiam Gię i Rusha, a potem torturowali ich na moich oczach. Ale znowu, sprawianie, że angażuję się w życie fikcyjnych postaci i tak bardzo się o nie troszczę, tylko ilustruje talent, jaki posiadają te dwie kobiety.
A jako dodatkowy bonus, dla fanów tych autorek, ta książka jest jak polowanie na poszukiwaczy skarbów. To była zabawna, łamiąca serce i satysfakcjonująca podróż, która dopiero się zaczęła, a ja już nie mogę się doczekać jej kontynuacji.

„Zbuntowany dziedzic” to najlepsza książka napisana przez dwie pisarki współczesnego romansu - Vi Keeland i Penelope Ward . Absolutnie pokochałam tę historię i bohaterów. Chciałbym w stu procentach polecić Wam ta lekturę!!!! Ta książka była tak dobra, że gdybym mogła dać jej więcej gwiazdek, zrobiłabym to.
Vi Keeland i Penelope Ward przeszły same siebie. Zostałam wciągnięta od samego początku. Ta książka oddziaływała na wszystkie moje emocje. Śmiałam się, płakałam, uśmiechałam się, rumieniłam i mdlałam, ale przede wszystkim zakochałam się we wszystkim co było opisane w tej książce.
Ostrzegam jednak, że to nie jest samodzielna powieść. Książka kończy się zawieszeniem akcji w najbardziej emocjonującym momencie. Historia naszych ukochanych bohaterów kontynuowana jest w drugiej części „Zbuntowane serce”. Zazwyczaj omijam takie książki, ale w przypadku Vi Keeland wiedziałam, ze warto poczekać!
Ta książka jest po prostu niesamowite. Mogłabym się nią zachwycać i pisać godzinami, ale nie chcę zepsuć niczego czytelnikom. Wiedzcie tylko, że pochłonęłam tę książkę!!! Jest nie do odrzucenia!!! Ta lektura jest wszystkim, czego oczekiwałem od Vi i Penelopy, ale to było o wiele więcej. Nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu musicie mi zaufać i przeczytać tę książkę.
W tej książce śledzimy losy Gii i Rusha. Gia spędza lato w Hamptons, próbując napisać książkę. Kiedy jej przyjaciółka i współlokatorka prosi ją, by zastąpiła ją na zmianie w popularnym barze w mieście, Gia niechętnie się zgadza.... Nie wiedziała, że ta noc zmieni jej życie. Rush jest typem samotnika, który nie lubi zobowiązań. Więc kiedy Gia zaczyna wchodzić mu w skórę i osłabia jego ego....bierze go z zaskoczenia. Uwielbiałam związek tych dwojga bohaterów. To było dowcipne, zabawne i seksowne wszystko na raz. Ale sprawy nigdy nie idą gładko dla żadnego z nich i rzeczy po prostu się komplikują w miarę upływu czasu.
W 100% polecam tę książkę!!! Jeśli jeszcze nie czytaliście książki Vi Keeland i Penelope Ward, to proszę was tylko o to.... Na co czekacie???? Wiem, że będę czytać tę książkę ponownie i ponownie.

Wreszcie mogłam ją przeczytać! Po tym, jak pierwsza książka „Zbuntowany dziedzic” zakończyła się wielką tajemnucą, cierpliwie czekałam, aż dostanę w swoje ręce drugą część serii „Zbuntowane serce”. Musiałam sprawdzić, czy moje podejrzenia były słuszne i musiałam wiedzieć, co stanie się z Gią i Rushem, gdy prawda wyjdzie na jaw. Wiedziałam, że nie będę zawiedziona. Vi Keeland i Penelopy Ward zawsze opowiadają wspaniałą historię.
Kiedy prawda wychodzi na jaw, Gia jest bardzo zdenerwowana... i Rush również. Tak bardzo było mi szkoda Rusha. Musiał podjąć ogromną decyzję. Musiał zdecydować, czy będzie mógł żyć z Gią, której tak bardzo pragnął, i czy będzie mógł być mężczyzną i ojcem, jakim chciał być. Ale najbardziej podobało mi się to, że mimo iż nie spieszył się z podjęciem decyzji, mimo że zostawił Gię na jakiś czas, zastanawiając się, czy w końcu będzie jej, zawsze upewniał się, że z Gią wszystko w porządku. Chronił ją, opiekował się nią i kochał ją. Rush był taki słodki. Był oddany, lojalny i miły, a jak to się stało, że dzielił krew ze swoim biologicznym ojcem i bratem, nigdy się nie dowiem, bo ci dwaj byli nieudacznikami!
W tej książce Gia trochę się zawiodła. Rozumiałam jej czekanie, bo Rush był go zdecydowanie wart. Nic z tego nie było jej winą. Chciałam, żeby stanęła w obronie siebie i poczuła się godna wszystkiego, żeby zrozumiała czego tak naprawdę jest warta.
Podobało mi się, że autorki dały Rush czas na zrozumienie pewnych spraw. Sytuacja była ogromna i nie chodziło tylko o pożądanie czy nawet miłość. Oboje musieli najpierw pomyśleć o dziecku... i tak też zrobili.
Szczerze mówiąc, nie mogłam sobie wyobrazić zakończenia tej książki, w którym każdy dostałby to, czego chciał. Sytuacja była tak skomplikowana. Vi i Penelopy, dały nam upragnione szczęśliwe zakończenie, fantastyczną historię i trochę napięcia po drodze. Aha, no i dały nam też trochę pysznego seksu, który zawsze jest fajny!
Wspaniała lektura i nie mogę się doczekać, kiedy znów ją przeczytam w najbliższej przyszłości!

„Zbuntowany dziedzic” to najlepsza książka napisana przez dwie pisarki współczesnego romansu - Vi Keeland i Penelope Ward . Absolutnie pokochałam tę historię i bohaterów. Chciałbym w stu procentach polecić Wam ta lekturę!!!! Ta książka była tak dobra, że gdybym mogła dać jej więcej gwiazdek, zrobiłabym to.
Vi Keeland i Penelope Ward przeszły same siebie. Zostałam wciągnięta od samego początku. Ta książka oddziaływała na wszystkie moje emocje. Śmiałam się, płakałam, uśmiechałam się, rumieniłam i mdlałam, ale przede wszystkim zakochałam się we wszystkim co było opisane w tej książce.
Ostrzegam jednak, że to nie jest samodzielna powieść. Książka kończy się zawieszeniem akcji w najbardziej emocjonującym momencie. Historia naszych ukochanych bohaterów kontynuowana jest w drugiej części „Zbuntowane serce”. Zazwyczaj omijam takie książki, ale w przypadku Vi Keeland wiedziałam, ze warto poczekać!
Ta książka jest po prostu niesamowite. Mogłabym się nią zachwycać i pisać godzinami, ale nie chcę zepsuć niczego czytelnikom. Wiedzcie tylko, że pochłonęłam tę książkę!!! Jest nie do odrzucenia!!! Ta lektura jest wszystkim, czego oczekiwałem od Vi i Penelopy, ale to było o wiele więcej. Nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu musicie mi zaufać i przeczytać tę książkę.
W tej książce śledzimy losy Gii i Rusha. Gia spędza lato w Hamptons, próbując napisać książkę. Kiedy jej przyjaciółka i współlokatorka prosi ją, by zastąpiła ją na zmianie w popularnym barze w mieście, Gia niechętnie się zgadza.... Nie wiedziała, że ta noc zmieni jej życie. Rush jest typem samotnika, który nie lubi zobowiązań. Więc kiedy Gia zaczyna wchodzić mu w skórę i osłabia jego ego....bierze go z zaskoczenia. Uwielbiałam związek tych dwojga bohaterów. To było dowcipne, zabawne i seksowne wszystko na raz. Ale sprawy nigdy nie idą gładko dla żadnego z nich i rzeczy po prostu się komplikują w miarę upływu czasu.
W 100% polecam tę książkę!!! Jeśli jeszcze nie czytaliście książki Vi Keeland i Penelope Ward, to proszę was tylko o to.... Na co czekacie???? Wiem, że będę czytać tę książkę ponownie i ponownie.