Wielbiciel

Charlotte Link jest wybitną pisarką. Kiedy zabrałem się do czytania, byłem w takim napięciu, że naprawdę przeleciałem przez kolejne strony jak by to był zjazd z kolejki wysokogórskiej :D Dużo, dużo rozmów, które sprawiają, że czujesz się jakbyś był w środku, słuchając rozmowy. Trochę nieprzewidywalnych zwrotów akcji, miejscami mroczny nastrój, poznajemy też różne wydarzenia.

Charlotte Link trzyma czytelników w napięciu przez długi czas swoją powieścią kryminalną "Wielbiciel". W lesie zostaje znaleziona bestialsko zamordowana kobieta. To może być jeszcze standard w kryminale.

Lecz autorka wplata w kolejną opowieść niemal żmudnie powolne dochodzenie w sprawie popełnionej zbrodni. Opowieść o nieudanym, wieloletnim małżeństwie kobiety sukcesu, pracującej w mediach.... co może pójść nie tak? Dla niej cała sprawa staje się koszmarem, który zaczyna się, gdy rozpoczyna związek z mężczyzną, który później okazuje się być mordercą.

Ta współpraca nie układa się dobrze, ale mężczyzna wraca i chce wykończyć swoją poprzednią miłość. To on jest wielbicielem z obiecującego tytułu. Po tym jak Charlotte Link rozłożyła przed czytelnikiem różne poziomy fabuły, scenerii i postaci niczym chaotyczną kolekcję puzzli, teraz powoli składa je kawałek po kawałku w całość, tworząc ogólny obraz. Mieszanka ta wystarcza do utrzymania napięcia. Nie dochodzi do spodziewanego, strasznego finału. Bohaterka opowieści pozostaje przy życiu. Nie dotyczy to sprawcy, który sam siebie osądza. Choć nie dzieje się to zgodnie z założeniami. Ujawnienie czegokolwiek więcej w tym momencie byłoby zepsuciem całej historii, daruje wam to i pozwolę samemu odkryć jakie niespodzianki przynosi ta książka :D

Ogólnie rzecz biorąc "Wielbiciel" jest nieco przewidywalny. Jednak podobała mi się bardziej niż "Oszukana", a historia była w sumie dość łatwa w czytaniu. Byłem zaskoczony, kiedy dotarłem do końca - dość nagłe zakończenie, ale ok jak na to, co Leona przeszła. Bohaterka powieści po swoich przeżyciach nie rzuca się z powrotem w ramiona mężczyzny, który zostawił ją dla innej kobiety. I to czyni ją sympatyczną. Jej rozumowanie nie pozostawia miejsca na głupi śmiech z "kobiecej logiki". Gdyby jej nie zostawił, nie miałaby powodu, by wiązać się z tym zbrodniarzem. Lubię powieści kryminalne Charlotte Link i mogę je z czystym sercem polecić każdemu, ale za tą historię nie dam więcej niż 3,5 gwiazdki.

To była moja pierwsza książka tej autorki. Dużo słyszałam o Charlotte Link od moich znajomych. Właśnie dlatego też sięgnęłam po tą książkę. Zainteresowały mnie ich opowiadania na temat twórczości autorki, ponieważ lubię kryminały, sensację i thrillery, pomyślałam, że skuszę się na tę książkę. Wiecie w myśl zasady: raz się żyje :D

Co czytelnik znajdzie w tej książce? Zaczynasz od trupa w lesie, który jest już wspomniany w opisie, a potem następuje ciąg dalszy głównego wątku. Historia jest opowiedziana chronologicznie, z nowymi informacjami podawanymi kawałek po kawałku, ale oczywiście pozostajesz w jednym głównym wątku fabularnym. Psychologia postaci jest dobrze rozwinięta, a sposób pisania sprawia, że powieść czyta się bardzo lekko.

Szkoda jednak, że fabuła jest trochę zbyt przewidywalna i że pewne "części" historii nie zostały bardziej rozwinięte. Autorka przedstawia kruchą psychicznie, niepewną siebie, słabo ogarniętą główną bohaterkę i czyni z niej idealną ofiarę dla niebezpiecznego psychopaty. Ta książka zapewni nawet czytelnikom dobrą zabawę, pod warunkiem, że nie będą zbyt wybredni i dadzą się wciągnąć w dobrze prowadzoną przez bohaterów grę!

Postacie nakreślone przez autorkę zawsze wydają się być wzięte z życia, łącznie z głównym bohaterem tej powieści. Podoba mi się to, bo wtedy ich działania nie wydają się wymuszone i są łatwe do zrozumienia dla czytelnika. Jednak przez to również główna bohaterka, Leona nie do końca potrafiła mnie do siebie przekonać. Jak dla mnie jest trochę zbyt pyskata i naiwna.

Naprawdę można odbyć małą podróż w czasie. Bo nie ma jeszcze telefonów komórkowych i wszystkich innych nowoczesnych osiągnięć też nie ma. To cofnięcie w czasie całkiem mi się spodobało, choć moje pokolenie ma okazje poznać ów rzeczywistość jedynie w formie retrospekcji dokonanej w książkach lub serialach :D

Brakuje tu jednak trochę napięcia. Bardzo szybko wiesz, kim jest tajemniczy wielbiciel. Wiesz, co robi i szybko domyślasz się dlaczego. Oczywiście, jest to zamierzone działanie autorki. Skupiamy się tu bardziej na rozwiązaniu zagadki i schwytaniu człowieka.
Jedna lekcja z fikcyjnego świata Link: nie przekreślaj kobiety o dobrym sercu i nie oczekuj, że będzie czekała z otwartymi ramionami na twój powrót. Dla mnie było ok, podobał mi się przyjemny styl pisania i dałam się mu "porwać".
Podsumowując, thriller mi się podobał - daję mu 4 gwiazdki!