Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Rozmowy z Aniołem w czasach zarazy
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Na Dole zjawił się, przypominając zupełnie przeciętnego człowieka, z nieco wytartymi dżinsami i trampkami marki Vance. Tylko jego skrzydła zdradzały, że nie jest zwykłym śmiertelnikiem. Przepraszałem go za kłopot i za, zdawałoby się, niedorzeczną prośbę o pomoc w sprawach, do których daleko im od typowych zadań. On jednak nie chciał tego słuchać, twierdząc, że czuje radość, bo nadzoruje moją duszę, mimo że przez wiele wcieleń nie potrzebowałem jego wsparcia. W Niebie panuje ogromne święto, a jego postać widnieje na łamach wszystkich niebieskich gazet, ponieważ od dawna nikt nie zstępował na Ziemię bez bezpośredniego polecenia Szefa. A tu: przywołali go!
Wysłuchałem się, a on z wielkim zrozumieniem i obiecał swoją pomoc. Choć twierdził, że to tylko sugestia, nie współzależna transakcja, poprosił szczególnie, abym, będąc w tym wcieleniu pisarzem, opisał ich niebiańską izolację. O tym, jak zostali zapomniani, jak nikt już nie wzywa ich pomocy. A przecież to jest ich zadaniem, ich pracą. Mają mnóstwo pomysłów i dobrych wskazówek, zdolnych prowadzić nas przez niemal każdy życiowy kataklizm.
- Napiszesz o tym? - zapytał z nadzieją.
Obiecałem, stąd ta rozmowa z Aniołem.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Na Dole zjawił się, przypominając zupełnie przeciętnego człowieka, z nieco wytartymi dżinsami i trampkami marki Vance. Tylko jego skrzydła zdradzały, że nie jest zwykłym śmiertelnikiem. Przepraszałem go za kłopot i za, zdawałoby się, niedorzeczną prośbę o pomoc w sprawach, do których daleko im od typowych zadań. On jednak nie chciał tego słuchać, twierdząc, że czuje radość, bo nadzoruje moją duszę, mimo że przez wiele wcieleń nie potrzebowałem jego wsparcia. W Niebie panuje ogromne święto, a jego postać widnieje na łamach wszystkich niebieskich gazet, ponieważ od dawna nikt nie zstępował na Ziemię bez bezpośredniego polecenia Szefa. A tu: przywołali go!
Wysłuchałem się, a on z wielkim zrozumieniem i obiecał swoją pomoc. Choć twierdził, że to tylko sugestia, nie współzależna transakcja, poprosił szczególnie, abym, będąc w tym wcieleniu pisarzem, opisał ich niebiańską izolację. O tym, jak zostali zapomniani, jak nikt już nie wzywa ich pomocy. A przecież to jest ich zadaniem, ich pracą. Mają mnóstwo pomysłów i dobrych wskazówek, zdolnych prowadzić nas przez niemal każdy życiowy kataklizm.
- Napiszesz o tym? - zapytał z nadzieją.
Obiecałem, stąd ta rozmowa z Aniołem.
