Dodana przez
Piotrek
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Zawsze trudno mi pisać o twórczości Tolkiena, ponieważ jest ona filarem, fundamentem na którym zbudowana jest współczesna fantastyka! Rzeczywiście, bez Tolkiena fantastyka nie byłaby w takim kształcie, w jakim jest dzisiaj znana fanom tego gatunku na całym świecie. Byłaby czymś zupełnie innym w mojej opinii, choć nie sposób przewidzieć jak rozwinął by gdyby nie Tolkien i jego niezwykła wyobraźnia. Nie jestem odosobniony w tym poglądzie, wielu czytelników i pisarzy również to dostrzega, ale nie sądzę, byśmy zawsze doceniali jego geniusz w pełni. Stworzył tak wiele archetypów postaci, spopularyzował różnice rasowe i stworzył tak wspaniały, pełen głębi świat, że jego poznanie i eksploatacja wymaga dużo czasu, uwagi i cierpliwości od czytelników. Każda książka fantasy, która pojawiła się później, ma w sobie odrobinę Tolkiena, też tak uważacie? </p><p>To, co jest szalenie ważne, aby zrozumieć twórczość Tolkienie, to fakt, że Hobbit i Władca Pierścieni są tylko wierzchołkiem góry lodowej mówiąc metaforycznie dla przedstawionego świata. Jest tam tyle historii, tyle szczegółów historycznych, tyle różnych języków i ludzi, że powieści nie były w stanie tego w pełni uchwycić. To nie jest krytyka, ale zwykła refleksja, że książki takie jak Niedokończone Opowieści i The Silmarillion czynią cuda w zakresie oddziaływania na nasza wyobraźnię i oddają ogrom Śródziemia, ponieważ - wiele się dzieje w Śródziemiu!!! </p><p>Jest też tyle magii wokół tego wszystkiego, która pozostaje tajemnicą, a tutaj…. Poznajemy niektóre z tych tajemnic. Istari otrzymują nieco więcej miejsca w eseju, który szczegółowo opisuje ich przybycie do Śródziemia wraz z ich celem podroży i jej genezą. Palantiry, ich działanie i użycie, również zostały rozbudowane. Jest też fragment o Isildurze, konflikt między Rohanem a Isegardem (który doprowadził do śmierci Theodreda) jest szczegółowo opisany, a spotkanie króla czarownic z Grimą Wormtongue'em jest ożywione, co dodaje więcej do wydarzeń z Władcy Pierścieni i polowania na pierścień. Dołączone są również Dzieci Hurina, które zajmują jedną trzecią tekstu.</p><p>Są to niedokończone szkice i ciekawe byłoby wiedzieć, co Tolkien myślał na ich temat. Część mnie uważa, że napisał je dla siebie, przynajmniej niektóre z nich, jako punkt odniesienia dla większych historii, ponieważ wciąż obracał się wokół tych wydarzeń i opowieści. Wiemy, że pewnego dnia chciał opublikować Silmarillion, kiedy poczuł, że jest skończony, ale poza tym nie wiem co planował dalej, czy chciał w ogóle kiedykolwiek wydać Niedokończone Opowieści, czy też schować je na zawsze do szuflady jedynie jako mapę drogową dla swoich innych powieści? . Nie mogę sobie wyobrazić, że wysłał niektóre z tych fragmentów do wydawców. Niemniej jednak jestem wdzięczny, że mogę je przeczytać, nawet jeśli zdaniem niektórych obecność syna przy ich wydaniu kładzie się cieniem na jakości tekstu;-) </p><p>We wrześniu 2016 roku przeczytałem The Silmarillion - wtedy to dzieło zelektryzował mnie całkowicie. Silmarillion jest nadal moim absolutnie ulubionym dziełem Tolkiena, mimo że był równie przytłaczający, jeśli chodzi o bycie narażonym na wszelkiego rodzaju ataki przeróżnych ludzi i ich backstories, opowieści miały jednak pewien urok, dzięki niej zyskałem inną perspektywę na znane mi wczesnej postacie (Fëanor, Túrin Turambar i Lúthien) – chciałem i potrzebowałem wiedzieć o nich więcej. Dlatego w ubiegłym roku postanowiłam również przeczytać w Dzieci Húrina. Po jej ukończeniu płakałam i płakałam….. Tolkien pokazał, że nie może tylko dobrze pisać epickiego high fantasy, ale także najbardziej poruszające serce tragedie rodem z teatrów greckich! Húrin i Morwena zasługiwali mimo wszystko na lepszy los! Te lektury ugruntowały pozycję Tolkiena jako jednego z moich absolutnie ulubionych autorów. Niezależnie od tego, jakie przedsięwzięcie podejmował ten człowiek, robił to z wielką starannością i rozmachem. Niezwykła natura tych opowieści przypomniała mi o The Hobbit i długiej podróży, którą osobiście odbyłem wraz z Tolkienem i jego dziełemJ</p><p>W międzyczasie miałem też trudne momenty w życiu i postanowiłem przeczytać Listy od Ojca Świętego, bo czemu by nie? To był drugi raz, kiedy łzawiły moje oczy czytając literackie dzieło. Jest to zdecydowanie najbardziej osobista praca autora (naturalnie, biorąc pod uwagę jej niefabularny charakter); zerknąć na człowieka, który stoi za tworzeniem podwalin dla gatunku fantasy - zobaczyć, jakim był ojcem - było fascynujące i ogrzało moje serce jak koc w chłodny, wiosenny wieczór. Jego miłość, nie tylko do dzieci, ale i do opowiadania, jest tak widoczna we wszystkich tych świątecznych listach, że człowiek zaczyna rozumieć, ze geniuszem nie są zwykle lidzie, ale Ci totalnie oddani temu co robią! </p><p>I to prowadzi nas w końcu do mojej lektury Niedokończonych Opowieści dla której usiadłem napisać niniejszą recenzję. Kupiłem ją prawie rok temu, ale byłem zbyt onieśmielony, po tym jak właśnie przeczytałem i pokochałem Silmarillion, aby sięgnąć po nią natychmiast. Ten tydzień okazał się być idealnym momentem na podjęcie tej nowej przygody - odkrywanie świata Númenoru i Śródziemia to podróż na którą każdy z nas musi być najpierw gotowy;-) </p><p>Niedokończone Opowieści Tolkiena nie były wcale trudne do przeczytania. Zdecydowanie nie są dla nowicjuszy i osób nie znających twórczości Tolkiena, ale jeśli czytałeś Silmarillion, powinieneś sobie poradzić ze wszystkim co Cię czeka w tej książće! Obie te książki zawierają bardziej szczegółowe informacje o postaciach, wydarzeniach i miejscach wspomnianych tylko pobieżnie we Władcy Pierścieni. Wersje takich opowieści obejmują pochodzenie Gandalfa i innych Istari, śmierć Isildura i utratę Jedynego Pierścienia na Polach Gladden oraz założenie królestwa Rohanu.</p><p>Moimi ulubionymi opowieściami były zdecydowanie "O Tuorze i jego przybyciu do Gondolinu", "Narn i Hîn Húrin", "Aldarion i Erendis: Żona Marynarza" oraz "The Quest of Erebor". Powodem tego jest zapewne fakt, że były one najpełniejsze. Narracje tych opowiadań były bardzo ujmujące, trzymające w napięciu i dobrze napisane i działające z powodzeniem na wyobraźnię czytelnika. Notatki i dodatki zdecydowanie zwiększyły moje zrozumienie opisanego świata i pomogły mi poszerzyć moją wiedzę o Śródziemiu.</p><p>Uważam, że Christopher Tolkien bardzo mądrze ułożył wszystkie opowieści i eseje w porządku chronologicznym, przy czym pierwsze trzy części były zgodne z linią czasu Ardy, dzieląc się na trzy epoki świata. Czwarta część to zbiór krótkich esejów dotyczących Drúedainów, Istari i Palantíri.</p><p>Oczywiście pewien niedosyt (a miejscami nawet frustrację) budzi fakt, że opowieści i eseje są niepełne, a czasem wręcz sprzeczne, np. "Of Tuor and his Coming to Gondolin" ucina się w najciekawszym fragmencie: kiedy Tuor w końcu dotarł do Gondolinu i został przyjęty przez Turgona. To, co stało się potem, czyli fakt, że Turgon nie posłuchał rady Ulmo i wynikający z tego upadek Gondolinu, nie jest niestety uwzględnione. Niemniej jednak uważam, że Christopher Tolkien wykonał fantastyczną pracę, zbierając pisma swojego ojca i układając je w inteligentną formę i porządek.</p><p>Lektura Niedokończonych Opowieści sprawiła, że jeszcze bardziej zaciekawiło mnie Śródziemie i to, co leżało poza nim, zwłaszcza Pierwsza Era tego świata bardzo mnie interesuje. Wciąż próbuję ustalić, co myśleć o Galadrieli, chcę wiedzieć więcej o upadku Númenoru i Gondolinu... Pociesza mnie jedynie fakt, że Beren i Lúthien oraz Upadek Gondolinu nie zostały jeszcze przeze mnie przeczytane. </p><p>Czy warto przeczytać Niedokończone Opowieści? TAAAAK! A jeśli jesteś fanem Tolkiena jak ja…. To nawet BARDZO TAK!:-) </p>