Mroczniejszy odcień magii. Odcienie magii. Tom 1

Niestety im dalej tym jedna postać strasznie dawała mi w kość i psuła całą radość z czytania. Lila Bard to postać wprowadzona już od początku i niestety przebijająca się cały czas. Kell jest głównym bohaterem i swoją drogą bardzo ciekawym i dobrze wykreowanym ale jego losy zostały splecione z tą dziewczyną.<br> <br> Jest ona złodziejką, ale nie tutaj tkwił problem. Była strasznie hop do przodu, udawała pewną siebie i strasznie lubiła rozstawiać innych po kontach, ale to nie ta jej cecha denerwowała mnie najbardziej. Nie miała ona łatwego życia, kradła aby przeżyć, jednak najbardziej utkwił mi w pamięci jeden fragment, który raz na zawsze przekreślił mi tą trylogię.<br> <br> Kell nasz główny bohater wyjawia, że jest adoptowanym synem pary królewskiej, ale od zawsze bardziej czuł się jak ich własność i narządzie niż syn, a ona całkowicie olewa to i jego uczucia. Mówi, że inni mają gorzej ( tak oczywiście miała tutaj na myśli siebie) i nie powinien marudzić przez takie rzeczy.<br> <br> Niestety od tamtej sceny nie potrafiłam już czerpać radości z czytania tej książki, mimo ciekawej fabuły, dobrego języka i genialnego systemu magicznego.<br> <br> Mimo, że często jacyś bohaterowie mnie irytują, jednak żaden od dawna nie zaszedł mi tak za skórę jak ta konkretna postać. Niestety rezygnuję z czytania dwóch kolejnych tomów bo już się do informowałam, że będzie ta bohaterka obecna i ważna dla dalszej historii.