Labirynt kości. Sigma Force. Tom 11

Kupiłam „Labirynt kości” na wyprzedaży na waszej stronie i okazuje się, że warto śledzić, co codziennie pojawia się na skupszopie. Na wstępie książki możemy poznać garść informacji na temat historii i nauki, które będą miały znaczenie w kontekście fabuły. Uważam, że jest to super propozycja w kierunku odbiorców, bo daje delikatny wgląd w tematykę, o której jest książka. „Labirynt kości” został podzielony na trzy części i na przemian poznajemy poszczególne miejsca wydarzeń (Chorwacja, Chiny, Włochy i USA). Jednak, abyście od razu wiedzieli, gdzie jesteście, miejsca te są zawsze wymienione na początku rozdziałów. Dzięki temu nie ma mowy o pomyłce. 

Niezmiernie łatwo było się wciągnąć w czytanie, bo od początku jest bardzo ciekawie. Pasjonujące było śledzenie jak przebiegała wyprawa w Chorwacji, kim jest Baako, jakim jest stworzeniem i co z tym wszystkim ma wspólnego chińskie zoo. Nie jest już żadną nowością, że James Rollins w swoich książkach z serii Sigma zawsze ma niezwykle ciekawe wątki, ale w tej książce wątek ten był szczególnie porywający - poszukiwanie odpowiedzi na temat pochodzenia ludzkiej inteligencji. Podróż w tych poszukiwaniach obejmowała także inne podtematy, nazwijmy je tak, które pomagały przytrzymać większą uwagę, takie jak poszukiwanie Atlantydy, lokalizacja szkieletów Adama i Ewy oraz, co niepokojące, manipulowanie ludzkim DNA i tworzenie hybryd (ludzkich i zwierzęcych).

Napięcie było budowane od pierwszej strony i kibicowałam swoim ulubionym bohaterom. Następnie chcę podkreślić wspaniałe opisy, które pozwalały mieć wszystko wyraźnie przed oczami. I to, co mnie najbardziej zaskoczyło, to to, jak wrażliwie zostały napisane niektóre sceny. Było w książce kilka fragmentów, które były napisane z tak wielkim uczuciem, że ogarniało mnie wzruszenie.

Jeżeli jesteście wiernymi fanami serii Sigma Force, to nie potrzebujecie żadnych dodatkowych słów na temat tego, jak super bohaterów tutaj mamy. Dobrze wykonane postaci zachowują się zrozumiale i autentycznie. Z każdą przeczytaną stroną stawali się coraz bardziej swojscy, a pod koniec książki czułam się jak przy pożegnaniu z dobrymi znajomymi. Baako jest prawdopodobnie moją ulubioną postacią w książce. Jest gorylem, który mieszka w amerykańskim ośrodku naukowym. Czytanie o nim było urocze. 

Zdecydowanie mogę polecić “Labirynt kości” wszystkim fanom Jamesa Rollinsa i jego miksowania faktów z fikcją, którym osobiście byłam absolutnie oczarowana przy pierwszej powieści jego autorstwa, którą przeczytałam kawał czasu temu. 

Starożytny wróg ludzkości powraca! W Chorwacji zostają odkryte jaskiniowe malowidła przedstawiające ludzi walczących z gigantycznymi stworami. Zanim jednak archeolodzy zdążą przyjrzeć się bliżej, ich obóz zostaje zaatakowany. W tym samym czasie zaatakowana zostaje stacja badań nad naczelnymi w pobliżu Atlanty. Poszukiwanie powiązań prowadzi komandora Graysona Pierce'a z Sigma Force 50 000 lat w przeszłość i raz dookoła Ziemi - do starożytnego miasta umarłych, Labiryntu Kości.

James Rollins w satysfakcjonujący i artystyczny sposób łączy pseudonauki, teorie spiskowe i historię, by utkać fantastyczny świat, w który aż kusi, by uwierzyć. Nie obyło się bez wielokrotnego googlowania różnorakich terminów użytych w tekście. „Labirynt kości” nie zawodzi i w żaden sposób nie odbiega od jakości, do której przyzwyczaił James Rollins. Jak zawsze zgłębia fascynujące kwestie związane z tym, dlaczego 50 tysięcy lat temu intelekt ludzki wydawał się tak znacząco rozwinięty do przodu, w tym czasie nastąpił boom twórczości artystycznej gatunku ludzkiego. Ponadto Rollins w „Labiryncie kości” pochyla się nad innymi bardzo ciekawymi pytaniami, dotyczące między innymi tego, dlaczego Ziemia jak i sam wszechświat, wydają się być zaprojektowane tak, aby powstało inteligentne życie. Jestem ogromną fanką produkcji filmowych z Indianą Jonesem, co za tym idzie książki Rollinsa pasują do mnie jak ulał. Polubiłam bardzo małpę, znienawidziłem eksperymenty na zwierzętach. Jeśli kochasz zwierzęta, to wiele razy możesz poczuć mocne emocje. To była jedna z najszybszych książek, jeśli chodzi o czas przeczytania w moim wypadku. Absolutnie żadnych przestojów. Rollins umiejętnie łączy ekstremalną akcję z trzymającą w napięciu fabułą, łącząc ciekawe fakty historyczne i naukowe. Zachwycająca książka, chwytająca za serce i pełna akcji. James Rollins jest po prostu fantastycznym autorem i zawsze będzie dla mnie ewenementem na skalę światową.