Dodana przez
Mateusz
w dniu 10.07.2024
Opinia użytkownika sklepu
<p>Książkę “Cham niezbuntowany” podarowała mi dziewczyna, to całkiem interesujące, bo sama nie cierpli toczyć ze mną dyskusji w przedmiocie polityki, jednak jak sama zauważyła - książkę poleciła jej pani w księgarni mówiąc, ze “to coś więcej” niż traktat o współczesnej polityce. Ucieszyłem się z tego prezentu, znam bowiem Rafała Ziemkiewicza, wiem tez, ze choć stara się prezentować centroprawice poglądy, częściej jednak bywa wychylony na prawo, nie przeszkadza mi to jednak z uwagi na jego błyskotliwe spostrzeżenia dotyczące nie tylko rodzimej polityki, ale przede wszystkim uwarunkowania społeczno – cywilizacyjnych, genezy “Polskości” i rozumienia jej inaczej aniżeli przedstawiając to media głównego mainstreamu. Inaczej mówiąc, można się z autorem zgadzać lub nie, ale warto poznać jego punkt widzenia, mało bowiem komentatorów zadaje sobie tyle trudu, aby edukować polskie społeczeństwo, nie podając mu przy tym gotowych odpowiedzi, ale wskazując na kierunek w którym warto podążyć aby znaleźć własną drogę - o tym właśnie, w mojej ocenie, jest książka o skądinąd ciekawym tytule “Cham niezbuntowany”. A może moja dziewczyna kierowała się tylko tylko tytułem i na jego bazie dokonała wyboru? ? <br> <br>Feminizm w ustach Rafała Ziemkiewicza brzmi jak prowokacja, a jednak w jednym z artykułów znany dziennikarz i felietonista, autor poczytnych książek wyraził opinię “Polska jest kobieta”! Nie było w tym żadnej ironii, choć naturalnie słowa te Ziemkiewicz ubrał we własne desygnaty, przypisując im znaczenie aktualne dla oceny sytuacji Polski na arenie międzynarodowej. Jaką kobietą w oczach Ziemkiewicza jest III RP? Skrzywdzą, poniżona, brutalnie gwałconą na przestrzeni kolejnych dekad, żyjącą w głębokiej traumie wynikającej ze sposobu, w jaki była traktowana przez inne państwa ościenne. Naród, w kolejnych, dziejowych katastrofach pozbawiony elit, z nieprzepracowaną przeszłością, atakowany od wewnątrz zarówno przez lewa jak i prawą stronę sceny politycznej, zatracił swoją tożsamość, nie potrafi również określić swojego miejsca we współczesnym świecie, daleki od wielkości znanej z Polski piastowskiej i jagiellońskiej, mający trudność z odwołanie się do własnej tradycji. A jednak, jak wskazuje Ziemkiewicz, autor https://******.**. książek “Polactwo” czy “Michnikowszczyzna”, kompleksy jakie w sobie nosiły nie znajdują uzasadnienia w historii, nie ma powodów, abyśmy czuli się “gorsza wersją” zachodniego świata, stanowiąc dzisiaj jego integralną część za sprawą obecności w strukturach Unii Europejskiej czy też NATO, mimo iż kształtowały nas inne czynniki cywilizacyjne, mamy podstawy aby zając należne nam miejsce w nowym rozdaniu geopolitycznym jakie dzieje się na oczach świata pod wpływem konsekwencji jakie wywołała pandemia Covid czy też atak Rosji na Ukrainę. </p><p>Obserwowany w ostatnich latach deficyt poczucia własnej wartości w społeczeństwie Polskim ma według Ziemkiewicza wieloletnią tradycję. W historii najnowszej powodów należy szukać w nieudanej transformacji, gdzie spora grupa ludzi została wykluczona z partycypowania w modernizacji kraju, wzbogaciły się elity, które sam Ziemkiewicz określa mianem “elit postkolonialnych”, co w ocenie autora oznacza ni mniej nic więcej, tylko elity zakorzenione na zachodzie, które w Polsce obecne są niejako kierując się poczuciem misji, aby zaściankowych rodaków edukować i kierować na właściwe tory, a ze przy okazji kradną i się bogacą uznać można jedynie za przyjemny dla nich samych skutek uboczny. Motyw pokorności wobec zachodu, przewija się na kartach “Chama niezbuntowanego” niemal cały czas, i znowu sięgając do historii najnowszej widoczne to jest po obecnym w świadomości społeczeństwa dążenia wyjechania za wszelką cenę “na zachód” - w czasami komuny ów zachodem były Niemcy, Izrael, szczególnie Stany Zjednoczone, gdzie marzeniem było wyjechać na trzy lata, zarobić 15 tys. USD i przez resztę życia panować jak król w swoim własnym folwarku po powrocie do smutnej rzeczywistości Polski Ludowej. Później już, na przełomie XX i XXI wieku ziemią obiecana wydawała się Wielka Brytania, miliony widzów obserwowało z zapartym tchem kariery, jakie nasi rodacy rozpoczynali na popularnym “zmywaku”, realizowane przez Telewizję Publiczną w serialu “Londyńczycy”. A że ów serial jak wskazuje Ziemkiewicz, utrwalał stereotypy o nas samych, umniejszał nasze poczucie własnej wartości, pozycjonował nas niemal na kolanach wobec bogatego zachodu, który z Polski uczynił dojna krowę po wejściu do Unii Europejskiej w maju 2004 roku? To nie ma wielkiego znaczenia, liczył się efekt, a ten zdaniem Ziemkiewicza od trzech dekad – czyli po roku 1989 – nie ulega zmianie, Polska ma być krajem – petentem, który przeprasza zachód za swoje opóźnienia i pokornie prosi o resztki z pańskiego stołu. Należy jednak zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje, jaka jest jest geneza tego zaburzenia percepcji w powszechnej świadomości naszego społeczeństwa, ze godzimy się na podobne traktowanie Polski i jej obywateli na arenie międzynarodowej? <br> <br>Zdaniem Ziemkiewicza, wynika to wprost z nieco dalszej historii, nigdy przez nas nie przerobionej, starannie za to selekcjonowanej, aby wyciągnąć z niej blaski, przymknąć oko na jej cienie, a przez to oszukiwanie samych siebie trwa w najlepsze. Ziemkiewicz na kolejnych stronach “Chama niezbuntowanego wskazuje”, ze punktem wyjścia dla oceny dzisiejszego narodu Polskiego winien być wiek XVIII – wiek zaborów, kiedy Rzeczypospolita została rozerwana przez watahę wściekłych psów, ponad głowami samego narodu rozprawiającymi nad losem ziem zajmowanych przez naszych przodków od tysiąca lat. Zaciekawiło mnie, ze sam Ziemkiewicz nie posługuje się określeniem “charakter narodowy”, zwrot ten w jego ocenie wskazuje bowiem na wrodzone cechy narodu Polskiego, tymczasem jak pisze autor w swojej książce,ce bardziej adekwatnym wydaje się określenie “mentalność narodowa”, wynikająca z uwarunkowań historycznych i cywilizacyjnych. Uwarunkować w gruncie rzeczy zupelnie rożnych aniżeli te, które dotykały państwa zachodnie, Polska nie była i nigdy nie będzie zdaniem Ziemkiewicza ani wschodem, ani zachodem, jesteśmy gdzieś pomiędzy, mając własną unikatowa kulturę, dorobek cywilizacyjny, aspirację i ambicje – tymczasem “elity postkolonialne” zdaniem autora starają się nas urobić na modłę zachodu, a kiedy podświadomie, często intuicyjnie czujemy, ze proponowane choćby dziś przez Brukselę rozwiązania nie są dla nas najlepsze, wmawia się nam, ze to zaściankowość i peryferyjność przesadzając o naszym braku gotowości dla “cywilizacyjnej ewolucji”. Słowa te dały mi do myślenia, zwłaszcza ze poparte są analiza socjologiczno – historyczna, wskazującą na głębokie uzasadnienie dla podobnych wniosków: zdaniem Ziemkiewicza, jest oczywistym fakt, ze właśnie w XVIII wieku Polska stanęła na rozdrożu, została podzielona nie tylko na mapie, ale przede wszystkim mentalnie na dwie grupy: szlachciców, mieniących się sarmackim rodowodem, dumnymi panami rozległych ziem, często piętnowanych przez kolejne pokolenia za ich kłótliwość i skłonność do konfliktów, a jednak oddających tradycje piastowską i jagiellońską, która w XVI wieku uczyniła Polskę wielkim mocarstwem w skali Europy. Alternatywa dla “szlacheckiego rodowodu” miała być “chłopomania” - czyli społeczeństwo chłopskie, zestrachane, wstydliwe, bez inicjatywy i własnego zdania, pokornie przyjmujące wyższość innych narodów, wiecznie zakompleksione, stroniące od własnej tożsamości aby tylko nie rzucać się w oczy. Oczywiście “chłopomania” nie mogła przetrwać w dłuższej perspektywie, wiedział o tym choćby Stalin, który za cel pierwszorzędny postawił sobie wyplenienie inteligencji w ramach polskich elit – plan ten z rozmachem realizowany powiódł się w znakomitej części, efektem czego już po odrodzeniu Polski po 1989 roku w naszym kraju zapanowania “intelektualna nisza”, wypełniona choćby przez Adama Michnika i środowisko Gazety Wyborczej, o czym Ziemkiewicz z powodzeniem rozpisuje się w znakomitej książce “Michnikowszczyzna. Zapis Choroby”. Kultywując niejako przekonanie o niepowtarzalności wieloetnicznego państwa szlacheckiego, zaskakująco stereotypowo odtwarza Ziemkiewicz realia historycznego poddaństwa widocznego mimo upływu kolejnych dekad i wieków, nie poddanego rewizji ze strony elit, głęboko zakorzenionych w tym samym myśleniu. Czyje życie „gdzieś tak od wieku XVII przypominało stalinowski łagier”? Kmieci? Zagrodników? Chałupników? W Małopolsce, na Mazowszu, może w Prusach Królewskich? Trudno od tak szeroko uprawianej publicystyki oczekiwać dogłębnego, precyzyjnego obrazu złożonych spraw, niemniej Ziemkiewicz przeskakuje do czasów współczesnych, szukając wprost analogii do „niewolniczej” kondycji chłopów widocznej dzisiaj nawet w zachowaniu klasy średniej, wydawałoby się bliższej zachodowi niż inne grupy społeczne, a przez to utrwalającej pogląd o niższości narodu Polskiego wobec zachodnich społeczeństw. Ziemkiewicz idzie w tym zakresie pod prąd, wizja ta bowiem niejako wyciągnięta z mogiły „historiografii marksistowskiej”, została we współczesnej nauce dawno odrzucona, a jednak w gruncie rzeczy Ziemkiewiczowi potrzebna, aby unieważnić w zarodku oskarżenia o kreowanie alternatywnej opowieści w przedmiocie mentalności swoich rodaków; tak rożnej od „pedagogiki wstydu”, jak pisze autor na łamach “Chama niezbuntowanego”. Co ciekawe, Ziemkiewicz bynajmniej nie kryje się z zamiarem rozliczenia hańby pańszczyźnianej wsi. Obserwujemy zatem projekcję późnych źródeł historycznych po które sięgnął autor celem odtworzenia procesów społeczno - historycznych w zakresie ostatnich trzystu lat, sięgając przy tym po nierzadko do lokalnych świadectw pamiętnikarskich, obejmującej niemal cały okres szlacheckiej Polski (pojawia się https://******.**. refleksja o relatywnej zamożności polskiego chłopa XVI stulecia). Jednak nawet ów syntezy rekonstruują obraz głębokiej heterogeniczności, widocznego i silnego zróżnicowania ekonomicznego stanu chłopskiego, co nie może dziwić, jako że Polska już w minionych wiekach była narodem wielkich skrajności, co bynajmniej jednak nie może być zarzutem, przeciwnie – wpisuje się w tradycje całej Europy i nie ma powodu aby w tym zakresie czuć się gorszym od krajów ościennych. To tylko jeden z przykładów, gdzie Rafał Ziemkiewicz rozprawia się z popularnymi mitami, przekazując czytelnikowi, ze historia Polski nie jest powodem dla głęboko skrywanego w sobie wstydu, poczucia niższości, czy tez daleko idącej wstrzemięźliwości w podążaniu własna droga, inną od tej którą dziś pragną wyznaczyć nam elity brukselskie. </p><p> Odniesień do twórczości Ziemkiewicza z przeszłości jest zresztą więcej w książce “Cham niezbuntowany”. Zdaniem samego autora, książka nie jest w linii prostej kontynuacja książki “Polactwo”, a raczej pozostaje z nią w związku, dożo się bowiem zmieniło w Polsce na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, wtedy właśnie “Polactwo” miało swój debiut na rynku wydawniczym, i warto przypomnieć, ze podobnie jak w przypadku “Chama niezbuntowanego” wiele środowisk podnosiło raban, jakoby Ziemkiewicz obrażał Polaków czyniąc swoje analizy, często brutalne i dosadne, nie stroniąc w obu wyżej wymienionych pozycjach od języka szalenie bezpośredniego i konkretnego. Historyczna geneza “narodowej mentalności” jest ważna dla zrozumienia mechanizmów jakie rządzą naszym społeczeństwem, podatnym na obietnice “dogonienia zachodu”, Ziemkiewicz poświecą temu pierwszą mniej więcej połowę książki, trafnie punktując “wmówioną nam zaściankowość”, druga części książki skupia się z kolei na własnych kłopotach z jakimi borykamy się w Polsce, a które w ocenie autora “Chama niezbuntowanego” wynikają w pierwszej kolejności z przyjmowania gotowych wzorców zachodu, zamiast poszukiwania własnej drogi, co Ziemkiewicz za prof.. Legutko nazywa “modernizmem przez kserokopiarkę” - barwne określenia to stały punkt każdej książki Ziemkiewicza, tym razem nie jest również inaczej i trzeba oddać autorowi, ze idealnie opisuje mentalność swoich rodaków. </p><p> To co rzuca się w oczy podczas czytania “Chama niezbuntowanego” w odniesieniu do poprzednich publikacjami, to niewątpliwie nagromadzenie sformułowań, być może obliczonych na eskalację i wywołanie potencjalnych kontrowersji w oczach czytelnika, niejako nim potrząśniecie, postawienie do pionu poprzez używanie wyrażeń oddających stan umysłu wielu rodaków, a jednak niewypowiedzianych w często skutecznych próbach oszukiwania samych siebie. Znajdziemy zatem w książce “Cham niezbuntowany” podrozdział o „polskich czarnuchach”, piętnowanie „postnomenklaturowej elity” i czy też „liberalistokrację”, co jak mniemam w założeniu autora miało oddać niepowtarzalność naszej kultury, wymajanej dla opisania jej mechanizmów określeń nieznanych w żadnej innej kulturze i cywilizacji, również zachodniej, a może przede wszystkim zachodniej? Odrywanie pojęć od tradycyjnego ich znaczenia – stawiając ten zarzut kulturowej lewicy, Ziemkiewicz świadomie sięga po właściwy dla jego osoby aparat pojęciowy, czego podsumowaniem może być przypisanie znaczenia “mentalności narodu polskiego”, samego w sobie mocno indywidualizującego nasz kraj, a to tylko jeden z przykładów na wyjątkowo barwny język jakim posługuje się autor – niewątpliwie “Cham niezbuntowany” wymaga otwartości umysłu, otwartości przede wszystkim na pogląd głoszony przez samego Ziemkiewicza, z którym można się zgadzać lub nie, aby jednak z nim polemizować, zależy się wcześniej z nim zapoznać - również w znaczeniu pojęć po jakie sięga z rozmachem autor książki. </p><p>W jednym z artykułów sprzed kilku lat padło ze strony Ziemkiewicza soczyste określenie: „antysemityzm, z którego powinniśmy być dumni”, wówczas wzbudziło ono kontrowersje i stało się przedmiotem debaty publicznej, ciekawe, ze w “Chamie niezbuntowanym” stanowi tytuł najdłuższego rozdziału, zupełnie jak gdyby autor uznał, ze watek ten szczególnie istoty dla współczesnego społeczeństwa Polskiego należy rozwinąć, a może znów wzbudzić daleko idące kontrowersje? Jak wskazuje autor, środowiskiem, w którym kształtowały się polsko-żydowskie stosunki, nie była jakaś abstrakcyjna „Polska”. Były bo przede wszystkim lokalne wspólnoty i hermetyczny krąg: dwór – wieś – arenda. Nie było również „polskiego” (ani tym bardziej „katolickiego”) stosunku do Żydów, Ziemkiewicz rozprawia się tutaj z mitami obecnymi w polskiej świadomości od kilku dekad, tak skutecznie utrwalanymi przez propagandę stalinowska, która mocą całego swojego aparatu przymusu dążyła do wymazania historii i tradycji naszych przodków. Ziemkiewicz dalej pisze https://******.**., że była widoczna w przeszłości cala gama różnorodnych postaw, tu obraz rekonstruowany autorskim piórem rzeczywiście jest zniuansowany i nie nadający się do uproszczonego przekazu “Polak 0 antysemita”. Ziemkiewicz wylicza powszechnie znane (u nas, na Zachodzie bynajmniej) odmienności w położeniu Żydów. Za ważną część „paradis judaeorum” uchodzi w oczach autora pełna łatwość w dostępie do szlachectwa, często uwarunkowana apostazją. Co ciekawe, Ziemkiewicz na kilkunastu stronach przytacza pamiętnikarskie świadectwa problemów wspólnej historii nie w ujęciu ogólnym, ale w ujęciu zupełnie codziennym, kierując uwagę czytelnika na podstawowe komórki społeczne, poczynając od mieszkańców miasteczek, dalej po mniejsze społeczności, aż finalnie sięgając po wieś i rodzinę, której ówczesny obraz różnił się od dzisiejszej – wielopokoleniowe rodziny żyły obok siebie, często wyznając inna religie, kierując się innymi wartościami i tradycjami, a jednak będąc wobec siebie życzliwymi, na pewno nie jednak z zasady wrogo nastawionymi – tolerancja wpisana była w mentalność rodaków od wieków, nie ma zatem powodu, aby dziś odwracać kota ogonem i wmawiać nam publicznie, ze jesteśmy niechętni obcym, a przez to mniej otwarci niż zachodnie społeczeństwa. Ziemkiewicz aby uzasadnił swój pogląd, przedstawia cały szereg przykładów dziamdziając na wyobraźnie: w Polsce homoseksualizm NIGDY nie był przedmiotem penalizacji, z kolei w Niemczech jeszcze po roku 2000 w wiezieniach odsiadywali kare ludzie skazani za skłonności homoseksualne. W Wielkiej Brytanii skazano Alana Turinga za “czyny nieobyczajne”, czyli akty homoseksualne, ten sam Alan Turing został zrehabilitowany i dziś uważany jest za jednego z geniuszy, walnie przyczyniającego się do wygranej wojny z Nazizmem za sprawa jego prac nad rozpracowaniem szyfru Enigmy. Dalej, jak wskazuje Ziemkiewicz, warto poruszyć kwestie praw kobiet, które już w 1918 roku mogły cieszyć się swobodami politycznymi czy społecznymi, tymczasem we Francji i Stanach Zjednoczonych przez kolejne dwie dekady było to nie do pomyślenia, w tym zakresie Polska wydaje się pionierem w przedmiocie tolerancji i egalitaryzmu, i znowu – nie ma powodów aby na tym tle mieć kompleksy wobec zachodu, gdy ten wskazuje na nasza zaściankowość i peryferyjność w sporze o kierunek rozwoju Unii Europejskiej. </p><p> Ziemkiewicz w swoim zwyczaju, tytułem podsumowania, przedstawia wnioski jakie płynną z dorobku historyczno – cywilizacyjnego, wskazując również na ogromne wyzwania przed jakimi staje dziś Polska – od trzydziestu lat bardziej lub mniej pokornie podążaliśmy na krótkiej smyczy zachodnich instytucji, najpierw starając się o przyjecie do nich, później pracując długo na swoje miejsce, zaczynając od samego dołu, gdy Niemcy i Francja patrzyły na nas z góry nawet po 2004 roku, czyli przystąpienia Polski do struktur Unii Europejskiej. Tymczasem już dekadę później, nasze starania o dopasowanie się do politycznych salonów Europy stanęły pod wielkim znakiem zapytania – wcześniej bowiem świat dążył do globalizacji, poszczególne kraje łączyło coraz więcej, najczęściej wspólne interesy – a jednak już za prezydentury Baracka Obamy, a dalej przez władze sprawowaną przez Donalda Trumpa świat zmienił swój kierunek – dziś już nikt nie mówi o globalizacji, mowa częściej o świecie bipolarnym, gdzie Chiny rzucają wyzwanie Stanom Zjednoczonym, a kraje takie jak Francja i Niemcy postulują stworzenie “Europy Federacji”, jednego i silnego organizmu pod przewodnictwem obu wyżej wymienionych krajów – jakie to może mieć konsekwencje, obserwujemy od kilku miesięcy po ataku Rosji na Ukrainę, gdzie solidarność i wartości ustępują na rzecz partykularnych interesów w dynamicznie zmieniającym się świecie. Warto wiedzieć, ze to być może najlepszy czas, na poszukiwanie własnej tożsamości, nie jesteśmy już bowiem krajem na dorobku, nasza gospodarka rośnie w sile, pozycja geopolityczna Polski jest silna jaką nie była od wielu wieków - trzeba to wykorzystać, znaleźć własną drogę, balansować miedzy Wschodem i Zachodem, bo w gruncie rzeczy – i o tym pisze Ziemkiewicz w książce “Cham niezbuntowany” - nigdy nie należeliśmy do jednych lub drugich, Polska w przeszłości szla własna drogą i była za to szanowana. </p>