Koralina (okładka filmowa)

3/5<br> Gdy byłam dużo młodsza obejrzałam animację „Koralina”, dopiero kilka lat później dowiedziałam się, że jest to ekranizacja na podstawie książki Neila Gaimana. Ze względu na sentyment i miłe wspomnienia chciałam powrócić do korzeni i zapoznać się z treścią opowieści, zwłaszcza, że moja pamięć co do akcji w bajce była już dość zamglona.<br> Miałam spore oczekiwania, ale i obawy – bo nie zawsze historia przeznaczona dla dzieci, a czytana przez dorosłego daje takie same pokłady satysfakcji.<br> Jeśli chodzi o fabułę – nie należała ona do najciekawszych, bywała nużąca i momentami dłużąca się. Nie będę jej wspominać zbyt długo, ani wracać do niej myślami. <br> Uważam, że może być to kwestia mojego wieku i nie wpisywania się w target czytelników, do których była ona przeznaczona.