Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
I miał pan wróbelka, który mówił. Podróże wolności
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Książka ta stanowi zbiór reportaży, które autor najpierw nagrywał na mikrofon dla Radia Svaboda, a następnie przeniósł na papier. Przedstawia ona unikalny obraz Białorusi XX wieku, różniący się od dotychczas znanej białoruskiej literatury. Używając słów zwykłych ludzi, którzy często dopiero pod koniec swojego życia zdobyli się na odwagę, by opowiedzieć o doświadczonych wydarzeniach, autor oddaje głos świadkom historii. Podróżując w najdalsze zakątki Białorusi, słyszał opowieści o partyzantach, którzy często budzili większy strach niż Niemcy, oraz o polskich panach, którzy, wbrew propagandzie, ukazywali też ludzką twarz. W dziele Bartosika znajduje się również opis współczesnej Białorusi. Przemierzając mniej dostępne tereny i zarośnięte ścieżki, można usłyszeć choćby takie słowa: "Dziennikarz? I czego się tu szwendacie? My tu dziś mamy wybory Łukaszenki Republiki Białoruś." Jeden z czytelników pisze: "Byłam zachwycona Pańskim reportażem o mojej Małej Ojczyźnie. Śmiałam się pełną piersią. Nie byłam tam tyle lat. I, oczywiście, refleksja, jak niewiele zmienili się nasi białoruscy nauczyciele. Bardzo mi się podoba Pana ironiczne spojrzenie na naszą rzeczywistość."
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Książka ta stanowi zbiór reportaży, które autor najpierw nagrywał na mikrofon dla Radia Svaboda, a następnie przeniósł na papier. Przedstawia ona unikalny obraz Białorusi XX wieku, różniący się od dotychczas znanej białoruskiej literatury. Używając słów zwykłych ludzi, którzy często dopiero pod koniec swojego życia zdobyli się na odwagę, by opowiedzieć o doświadczonych wydarzeniach, autor oddaje głos świadkom historii. Podróżując w najdalsze zakątki Białorusi, słyszał opowieści o partyzantach, którzy często budzili większy strach niż Niemcy, oraz o polskich panach, którzy, wbrew propagandzie, ukazywali też ludzką twarz. W dziele Bartosika znajduje się również opis współczesnej Białorusi. Przemierzając mniej dostępne tereny i zarośnięte ścieżki, można usłyszeć choćby takie słowa: "Dziennikarz? I czego się tu szwendacie? My tu dziś mamy wybory Łukaszenki Republiki Białoruś." Jeden z czytelników pisze: "Byłam zachwycona Pańskim reportażem o mojej Małej Ojczyźnie. Śmiałam się pełną piersią. Nie byłam tam tyle lat. I, oczywiście, refleksja, jak niewiele zmienili się nasi białoruscy nauczyciele. Bardzo mi się podoba Pana ironiczne spojrzenie na naszą rzeczywistość."
