Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię

„Flawless” Marty Łabędzkiej to zaskakująco dojrzała i emocjonalna historia, która pokazuje, że polski romans może być równie wciągający i dobrze napisany jak zagraniczne bestsellery. Autorka z wyczuciem kreuje bohaterów, którzy są prawdziwi, złożeni i niepozbawieni wad - właśnie dzięki temu tak łatwo się z nimi utożsamić. To opowieść o miłości, ale też o samoakceptacji, przebaczeniu i walce z przeszłością, która nie pozwala iść dalej.

Chemia między głównymi bohaterami jest wyczuwalna od pierwszych stron, a ich relacja rozwija się w sposób naturalny i pełen emocji. Nie brakuje iskier, napięcia i czułości, ale też trudnych rozmów i momentów zwątpienia. „Flawless” nie jest typowym romansem opartym jedynie na schematach - to książka o uzdrawianiu siebie nawzajem, o odkrywaniu, że miłość może być zarówno bezpiecznym miejscem, jak i wyzwaniem.

Styl Marty Łabędzkiej jest lekki, ale nie powierzchowny. Autorka pisze z pasją, dbając o każdy szczegół i emocjonalny niuans. Dialogi są naturalne, opisy subtelne, a tempo narracji idealnie wyważone - nie ma tu pośpiechu, lecz stopniowe budowanie więzi i napięcia.

„Flawless” to piękna, szczera i poruszająca historia, która zostaje w głowie na długo po zakończeniu. Wciąga, wzrusza i inspiruje do refleksji nad tym, czym naprawdę jest miłość - nie idealna, ale prawdziwa. Za emocjonalną głębię, świetny styl i autentyczność bohaterów oceniam książkę na 5/5 - to absolutna perełka współczesnego romansu.

"tęsknota za tym, co było, jest lepsza niż żal za tym, co mogło być".

"flaw(less) marta łabęcka
⭐⭐⭐⭐/5⭐

to pierwsza wattpadowa książka, po którą sięgnęłam.

i się zakochałam!!

historia chase'a i josie jest tą, którą nie każdy zrozumie. i dobrze, bo nie każdy musi. dla mnie jest ona wyjątkowa, ponieważ w pełni rezonuje ze mną i z moim wnętrzem. jakoś w połowie książki chwyciła mnie za serce i nie puściła do ostatniej strony. zżyłam się z bohaterami, najbardziej z chase'm, który wiele przeżył i z którego doświadczeniami życiowymi bardzo się utożsamiam.

Na początku, gdy sięgnęłam po Flawless Marty Łabęckiej, byłam pewna, że ta książka to nie moja bajka. Pierwsze rozdziały wydawały się przeciągnięte, miałam wrażenie, że nic szczególnego się nie dzieje i kilka razy miałam ochotę po prostu ją odłożyć albo rzucić o ścianę. Bohaterowie wydawali mi się trochę nijacy, a fabuła nie miała tempa, którego oczekiwałam. Ale dałam jej szansę. I całe szczęście, bo im dalej brnęłam, tym mocniej historia zaczęła mnie wciągać. Autorka stopniowo odkrywała głębię postaci, a ich emocje stały się tak realne, że nie dało się przejść obok nich obojętnie. Czułam się jakby działo się to w moim życiu. Pod koniec już nie było odwrotu. Płakałam niemal przy każdym rozdziale, jakby ktoś poruszał we mnie moje najczulsze punkty. To była taka mieszanka bólu, wzruszenia, że nie mogłam przestać czytać. Zakończenie zostawiło mnie w totalnym emocjonalnym chaosie, ale w tym najlepszym sensie - takim, po którym czuję, że książka naprawdę coś we mnie zmieniła. I tak właśnie to zostawiło u siebie mój kawałek serca. Bardzo zżyłam oraz utożsamiałam się z niektórymi z bohaterów, nietypowo, bo była to Valerie. Sama posiadałam taką przyjaciółkę. Flawless zaczęło się jak zwykła "wattpadowa" historia, a skończyło jak opowieść, która zostanie ze mną na długo. Kocham tę książkę! Idealnie wpasowała się w klimat, gdy czytałam ją przy szumiących falach morza. Zaraz zamawiam dosłownie kolejne tomy na tej stronie...

🥀 ”Chcę przez to powiedzieć, że nieważne, jak długo będzie Ci dane kogoś kochać. Miesiące czy całe lata, to nie ma znaczenia. Ostatecznie nie liczy się to, ile, ale czy kochałaś.” 🥀