Książka - Fight Club

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Fight Club

Fight Club

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Głównym bohaterem i zarazem narratorem powieści Fight Club jest niewymieniony z imienia młody pracownik pewnej korporacji. Zajmuje ważne stanowisko w swojej pracy, jest również ceniony, niemniej ewidentnie czegoś mu w życiu brakuje. Cierpi ponadto na chroniczną bezsenność i notoryczny brak zadowolenia z własnego życia. Każdego dnia podejmuje rutynowe czynności wpisane w jego codzienność, dające mu złudne poczucie bezpieczeństwa, jednocześnie powodując frustrację i nienawiść do otaczającego go świata. Chwilowe ukojenie znajduje w grupach wsparcia dla chorych na raka jądra, czerniaka, białaczkę, pasożytnicze choroby mózgu. Spotkania w tych grupach wypełniają mu wieczory przez cały tydzień, wydaje się uciekać przed samotnością, depresją i samym sobą. Bohater tej opowieści nie jest przewlekle chory, na grupach wsparcia otrzymuje jednak namiastkę zrozumienia i chwilę wytchnienia, która pomaga mu poradzić sobie z jego bezsennością. Do czasu, gdy na spotkaniach tych pojawia się Marla.... 

Marla to kolejna oryginalna postać w powieści Palahniuka. Podobnie jak główny bohater nie cierpi na żadną chorobę fizyczną, co nie przeszkadza jej jednak w uczęszczaniu na wymienione wyżej grupy wsparcia, również dla mężczyzn cierpiących na raka jądra. Wywołuje to konflikt pomiędzy nią a narratorem historii, który od czasu pojawienia się Marli znów cierpi na bezsenność, traci bowiem poczucie wyjątkowości jakie dawała mu obserwacja innych chorych i pocieszenie, że sam wolny jest od śmiertelnej choroby.  

Wkrótce bohater “Fight Clubu” spotka człowieka, który całkowicie odmieni jego życie. Mężczyzną tym jest Tyler Durden. Tyler zupełnie zmieni sposób patrzenia na świat głównego bohatera, podważa również wszystko, w co ten do tej pory wierzył i co uważał w swoim życiu za ważne. Niebawem Tyler nauczy bohatera głównego bohatera powieści Palahniuka jak konstruować bomby, jak wyrabiać mydło z ludzkiego tłuszczu, ale to nie to jest najważniejsze. Wraz z Tylerem założą pierwszy Podziemny Krąg – miejsce, w którym każdy chętny, który spełni określone warunki, będzie mógł wziąć udział w nielegalnych walkach, podczas których da upust skrywanej agresji i od dawna tłumionemu gniewowi. Od tej chwili nic w życiu głównego bohatera nie będzie takie samo… 
 
Powieść “Fight Club” autorstwa Chucka Palahniuka została wydała w 1996 roku i z miejsca stała się hitem - budziła skrajne emocje, zarzucano jej, że autor propaguje anarchię i nawołuje do buntu w społeczeństwie. Czy tak w istocie jest? Autor na łamach książki przewrotnie pyta czytelnika: “Jak dużo możesz wiedzieć o sobie, jeśli nigdy się nie biłeś?”  

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Głównym bohaterem i zarazem narratorem powieści Fight Club jest niewymieniony z imienia młody pracownik pewnej korporacji. Zajmuje ważne stanowisko w swojej pracy, jest również ceniony, niemniej ewidentnie czegoś mu w życiu brakuje. Cierpi ponadto na chroniczną bezsenność i notoryczny brak zadowolenia z własnego życia. Każdego dnia podejmuje rutynowe czynności wpisane w jego codzienność, dające mu złudne poczucie bezpieczeństwa, jednocześnie powodując frustrację i nienawiść do otaczającego go świata. Chwilowe ukojenie znajduje w grupach wsparcia dla chorych na raka jądra, czerniaka, białaczkę, pasożytnicze choroby mózgu. Spotkania w tych grupach wypełniają mu wieczory przez cały tydzień, wydaje się uciekać przed samotnością, depresją i samym sobą. Bohater tej opowieści nie jest przewlekle chory, na grupach wsparcia otrzymuje jednak namiastkę zrozumienia i chwilę wytchnienia, która pomaga mu poradzić sobie z jego bezsennością. Do czasu, gdy na spotkaniach tych pojawia się Marla.... 

Marla to kolejna oryginalna postać w powieści Palahniuka. Podobnie jak główny bohater nie cierpi na żadną chorobę fizyczną, co nie przeszkadza jej jednak w uczęszczaniu na wymienione wyżej grupy wsparcia, również dla mężczyzn cierpiących na raka jądra. Wywołuje to konflikt pomiędzy nią a narratorem historii, który od czasu pojawienia się Marli znów cierpi na bezsenność, traci bowiem poczucie wyjątkowości jakie dawała mu obserwacja innych chorych i pocieszenie, że sam wolny jest od śmiertelnej choroby.  

Wkrótce bohater “Fight Clubu” spotka człowieka, który całkowicie odmieni jego życie. Mężczyzną tym jest Tyler Durden. Tyler zupełnie zmieni sposób patrzenia na świat głównego bohatera, podważa również wszystko, w co ten do tej pory wierzył i co uważał w swoim życiu za ważne. Niebawem Tyler nauczy bohatera głównego bohatera powieści Palahniuka jak konstruować bomby, jak wyrabiać mydło z ludzkiego tłuszczu, ale to nie to jest najważniejsze. Wraz z Tylerem założą pierwszy Podziemny Krąg – miejsce, w którym każdy chętny, który spełni określone warunki, będzie mógł wziąć udział w nielegalnych walkach, podczas których da upust skrywanej agresji i od dawna tłumionemu gniewowi. Od tej chwili nic w życiu głównego bohatera nie będzie takie samo… 
 
Powieść “Fight Club” autorstwa Chucka Palahniuka została wydała w 1996 roku i z miejsca stała się hitem - budziła skrajne emocje, zarzucano jej, że autor propaguje anarchię i nawołuje do buntu w społeczeństwie. Czy tak w istocie jest? Autor na łamach książki przewrotnie pyta czytelnika: “Jak dużo możesz wiedzieć o sobie, jeśli nigdy się nie biłeś?”  

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Cena: 26.43 zł

Okładka: Broszurowa

Ilość stron: 236

Rok wydania: 2007

Rozmiar: 125 x 195 mm

ID: 9788392151241

Autorzy: Chuck Palahniuk

Wydawnictwo: niebieska studnia

Inne książki: Chuck Palahniuk

Twarda , 72h wysyłka
Nowa Okazja

Taniej o 12.34 zł 48.00 zł

W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 14.24 zł 28.99 zł

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż
Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 28.69 zł 32.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 10.36 zł 39.90 zł

Oprawa bro... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 11.92 zł 35.00 zł

Oprawa bro... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 23.41 zł 32.00 zł

Inne książki: Pozostałe książki

Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 22.08 zł 37.91 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 17.31 zł 44.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 4.14 zł 39.90 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 2.60 zł 35.91 zł

Broszurowa , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 8.66 zł 49.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 10.19 zł 27.00 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 oceny i 2 recenzje
Reviews Reward Icon

Napisz opinię o książce i wygraj nagrodę!

W każdym miesiącu wybieramy najlepsze opinie i nagradzamy recenzentów.

Dowiedz się więcej

Wartość nagród w tym miesiącu

850 zł

Dodana przez Renata w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>Niedawno przez Polskę przetoczyły się liczne burze - Jarosław Kret, znany prezenter pogodowy zauważył, że to wynik niżów ze Skandynawii oraz wyżów z dalekiej Afryki - może i tak, choć znam takich, którzy twierdzą, że odpowiada za to kabaret Neo-Nówka i ich występ podczas koszalińskiej nocy kabaretów, gdzie panowie zaprezentowali doskonałą satyrę nad polskim społeczeństwem - skłóconym, pielęgnującym wewnętrzne podziały, niechętnym do słuchania siebie nawzajem. Obejrzałam cały skecz i uśmiechałam się przez całe 30 minut jego trwania – a potem spojrzałam na półkę z książkami i zobaczyłam na niej opowieść o anarchii, w której obowiązujący system poddany jest ostrej krytyce, kolejno następują działania wywrotowe, by na końcu pojawił się jeden tylko wniosek: “Dopiero gdy stracimy wszystko, stajemy się zdolni do wszystkiego.” Proszę Państwa, zapraszam do lektury książki “Figh Club” autorstwa Chucka Palahniuka - będzie to recenzja długa, bowiem sama książka jest dla mnie szczególnie ważna i wymaga szerszego przedstawienia! Proponuje nam rewolucję i osobiście czuje się do niej namówiona ? &nbsp;</p><p>Tytułem wstępu kilka refleksji - zasady narzucone nam przez społeczeństwo, w którym żyjemy, często krępują nasze zachowanie, narzucają normy, ukierunkowują nasze życie, często robią to wbrew naszej woli. Bo nie wypada, nie należy, nie wolno – wcześniej czy później każdy z nas napotyka cienką czerwoną linię, której przekroczenie oznacza BUNT przeciwko systemowi! Wcześniej jednak życie dzień po dniu wygląda tal samo - zasady, reguły, normy – nieważne jakbyśmy to nazwali to i tak będą to w istocie kajdany pętające nasz wolny wybór. Ilekroć mamy ochotę złamać jedną z nich, zaburzyć obowiązujący od lat&nbsp;ład i porządek, pojawia się nasz rozsądek, a idea buntu umiera już na przedbiegach w obliczu potencjalnych konsekwencji jakie podobna postawa za sobą niesie. Ale nie tym razem, dziś bowiem na własną odpowiedzialność złamiemy jedną z najważniejszych zasad obowiązujących w świecie Palahniuka, którego bohaterowie przestrzegają jednej tylko reguły - nie rozmawiają o klubie walki. A my porozmawiamy, bowiem pisze ta recenzję zupełnie podniecona faktem jak genialna i prorocza okazała się powieść napisana w 1996 roku! &nbsp;</p><p>Bohaterowie “Fight Clubu” mają osobliwe hobby: spotykają się w piwnicach po nocach, często są to miejsca, które za dnia tętnią życiem, przyciągają ludzi w białych kołnierzykach, idealnie wyprasowanych garsonkach, którzy dzień po dniu piją tą sama kawę, wybierają to samo ciastko, poruszają również te same tematy – brzmi jak szczęśliwe życie? A może jak zapętlenie znane z funkcji youtuba? Temu właśnie służą wspominane wyżej spotkania po nocach – bohaterowie nakreśleni przez Palahniuka mają dość: dość swojego nudnego i monotonnego życia, dość czynności rutynowych, powtarzalnych, odbierającym im w ten sposób poczucie indywidualności. Postanawiają uderzyć prosto w serce skostniałego systemu i wypowiadają mu wojnę totalną - wcześniej jednak kultywują swoje spotkania, za nic mają normy i reguły powszechnie przyjęte - sama walka może trwać chwile lub toczyć się dłużej, wszystko zależy od samych wojowników - nie wolno jedna kopać lezącego, nie wolno też mówić o klubie innym – niemniej jeśli przychodzisz po raz pierwszy, nie masz wyboru – musisz stoczyć walkę, bo stanowi to rodzaj sprawdzianu dla Ciebie – walczysz, bo wiesz po co tu jesteś, ale to miejsce nie jest dla Ciebie, bo jesteś zbyt przywiązany do wygodnego, ale nie dającego satysfakcji życia. Co wybierasz drogi czytelniku? &nbsp;</p><p>Czy opis przedstawiony wyżej coś Wam mówi? Zgaduje, że tak, bo mało kto nie słyszał o „Podziemnym kręgu”, znanym bliżej z amerykańskiej nomenklatury jako Fight Club. Jeśli nie w wersji papierowej autorstwa&nbsp;Chucka Palahniuka&nbsp;to na pewno film w reżyserii Davida Finchera obił się Wam o uszy, zrealizowany w 1998 roku okazał się prawdziwym głosem swojego pokolenia! Skupmy się jednak na słowie pisanym, które światło dzienne ujrzało w 1996 roku i od tego czasu stało się klasyką literatury - mocną i prowokacyjną., skłaniającą do refleksji, inspirującą, nade wszystko jednak oddającą ducha naszych czasów. &nbsp;</p><p>Przez tajemnice „Podziemnym kręgu<strong>”</strong> prowadzi nas bezimienny narrator, który włącza nas niejako w swoje życie, odkrywając przed czytelnikiem wszystko z czego.... nie jest zadowolony! &nbsp;Praca, wyjazdy służbowe, dom – to jego codzienne życie, w gruncie rzeczy pozbawione finezji, unormowane i przewidywalne do bólu. Dodajmy do tego również permanentną bezsenność i nienawiść do wszystkiego a zacznie kreować się przed naszymi oczami człowiek z problemami, choć bliższym prawdy stwierdzeniem byłoby wstępnie diagnozować u niego zaburzenia psychiczne, osobiście wyglądało mi to psychozę maniakalna - depresyjną ? I być może byłby to niewybaczalny spoiler, gdyby nie okazało się na kolejnych stronach książki, że prawda o naszym bezimiennym bohaterze jest o wiele bardziej złożona, skomplikowana i ciekawa – Chuck Palahniuk przedstawia intrygę bliższą gatunkowi horroru aniżeli psychologicznego dramatu, ale to stanowi jedynie o dodatkowej wartości jaką Fight Club ze sobą niesie. A gdy dodamy do tego, że chodzi na grupy wsparcia umierających by było mu lepiej to dopełnimy obrazu człowieka, który choć jest na trudnym etapie swojego życia, podejmuje walkę i szuka wyjścia: za wszelką cenę, nawet udając się na terapie dla ludzi z rakiem jądra, choć ta dolegliwość jego samego nie dotyczy: po prostu lubi słuchać o tym, że inni mają gorzej. I znów nieśmiało zapytam; brzmi znajomo? &nbsp;<br>&nbsp;<br>Pewnego razu nasz bezimienny bohater spotyka Tylera Durdena, faceta, który ma gdzieś zasady ostentacyjnie je łamie i zdaje się czerpać z tego ogromną satysfakcję, ma w sobie również wiele charyzmy i szybko porywa za sobą innych! &nbsp;To on własnie zaczyna wpajać bohaterowie książki swoje przemyślenia, otula go płaszczem nihilizmu, co ciekawe za wroga przedstawia konsumpcję i pogoń za pieniądzem tak bliską ludziom, którzy otaczają ich na co dzień. Razem z nim tworzy klub walki, gdzie faceci, jeden na jednego, czyli znana ze szkolnych czasów solówka, mogą się obijać po gębach i sprawia im to radość, jest też niejako formą terapii, ucieczki od monotonii i przewidywalności życia. Z kilku robi się wielu, z wielu robi się masa - nagle okazuje się, że członków Fight Clubu jest tak wielu, że powstają samoistne, podziemne kręgi w kolejnych dużych aglomeracjach Stanów Zjednoczonych... Z dnia na dzień, z jednego miejsca, robią się kolejne, chętnych przybywa, a sam Tyler wkrótce staje się bohaterem niemal narodowym, jego słowa są świętością, daleko im jednak do sekty – zasady kręgu są niezmienne od samego początku. Sprawy jednak wymykają się spod kontroli, a Palahniuk kreśli finał, którego z pewnością się nie spodziewacie! &nbsp;</p><p>„Jak się nie wie, czego się chce, to się kończy w otoczeniu mnóstwa rzeczy, których się nie chce.”&nbsp;<br>&nbsp;<br>Uwielbiam ten cytat, mimo iż powieść została napisana w 1996 roku, jej aktualność pozostaje niezmienna, może nawet ponadczasowa, idealnie bowiem wpisuje się w ludzką naturę! &nbsp;</p><p>Chuck Palahniuk<strong> </strong>już od pierwszych stron przykuwa czytelnika do swej książki, bo kto nie chciałby wiedzieć czy spust w pistolecie zostanie pociągnięty - pierwsza scena książki zupełnie nie rozwiązuje tej kwestii, a kolejnych ponad dwieście kart tej niezwykłej historii prowadzi czytelnika do.... początku i jednocześnie końca Fight Clubu. Tą krótką zapowiedzią tego co może nas czekać rozbudza w nas zainteresowanie i chęć poznania losów naszego narratora, po drodze zdążymy go pokochać i znienawidzić jednocześnie, ambiwalencja emocji jakie budzi w czytelniku główny bohater jest wręcz uderzająca, a wynika to z faktu, że każdy z nas na swój sposób jest bezimiennym bohaterem własnej historii, zupełnie tak jak to przedstawia Palahniuk w swojej znakomitej powieści. Gdy już z wypiekamy na twarzy odwracamy stronę gotowi na najgorsze, zostajemy cofnięci w czasie samej akcji, tak aby krok po kroku przeżyć to co nasz bohater i podążyć jego ścieżką życiową co umożliwia nie tylko zrozumienie jego motywów, ale również odnalezienia w nim samych siebie. Musicie jednak drodzy czytelnicy uzbroić się w cierpliwość, nie będzie to bowiem droga prosta – przeciwnie, kreta i wyboista, bo takie są losy bohatera powieści Palahniuka. C Autor bawi się czytelnikiem, mieszając mu w głowie, pogłębiając go w wykreowany przez niego świat chaosu i anarchii, który bardziej przypomina rozprawy Nietzschego, aniżeli współczesną, poprawną politycznie opowieść. &nbsp;</p><p>„Być może samodoskonalenie nie jest sposobem na życie (…) Być może sposobem na życie jest autodestrukcja.”&nbsp;<br>&nbsp;<br>To dobry moment, aby wspomnieć o filmowej adaptacji “Fight Clubu” zrealizowanej przez Davida Finchera – adaptacji w mojej ocenie GENIALNEJ! Reżyser ten z powodzeniem przeniósł na duży ekran nie tyle powieść Palahniuka w jej dosłownym brzmieniu, co byłoby trudne z racji niewielkiej obojętności samej książki - Fight Club ma ledwie niewiele ponad dwieście stron, ale postawił na jej interpretację i w mojej ocenie jest ona bliska pomysłowi znakomitego pisarza. Jest kilka scen, które na stałe weszły do kanonu światowego kina, spora cześć z nich funkcjonuje również od wielu lat w przestrzeni publicznej jako memy wyśmiewające rzeczywistość dobrze nam znaną. Ciekawym motywem jest sam rodzaj walk ukazanych w adaptacji Finchera – walczą ze sobą przyjaciele, nie przez nienawiść względem siebie, nie dla "chwały" czy pieniędzy - ale dla idei, choć ta budzi zgorszenie i krytykę, głownie jednak ze strony “białych kołnierzyków”, to przede wszystkim w nich wymierzony jest Figh Club, zarówno w wersji literackiej jak i filmowej. Nad dźwiękiem tych trzeszczących kości, czy też odgłosu "dławienia się własną krwią przy wciąganiu powietrza" czuć unoszącą się... wzajemną sympatię do siebie nawzajem – paradoks, prawda? Podanie przegranemu ręki i podniesienie go (lub tego co z niego zostało) ze szczerym uśmiechem... To robi wrażenie i doskonale zostało zobrazowane przez Finchera, a mówię o tym z perspektywy czytelniczki, która najpierw sięgnęła po powieść Palahniuka, bo kolejno skonfrontować swoje wyobrażenia z dziełem Finchera. I dziwić nie może, w końcu jedynie w Podziemnym Kręgu człowiek żył prawdziwym życiem, czuł emocje, a nie jedynie ucisk w głowie z uwagi na rutynę dnia codziennego. &nbsp;&nbsp;</p><p>Także kwestia "złotych myśli" warta jest poruszenia - sformułowania najbardziej trafne padają z ust osoby, którą psychiatrzy uznaliby za niezrównoważoną (ale to już dopowiedziane mamy w powieści), w każdym razie nie przystającą do norm powszechnie obowiązujących. Jednak właśnie ta postać potrafi nadać sens życiu innych ludzi, nie tylko przez tworzenie klubów walki, a chociażby zapewnia ratunek niedoszłemu weterynarzowi. Scena ta jest cholernie mocna, daje do myślenia: oto bowiem Tayler Durden i nasz bezimienny bohater wybierają się wieczorową pora na stacje benzynową, gdzie wywiązuje się niesamowity ich dialog ze sprzedawcą - młody chłopak porzucił marzenia o szkole, sądząc, że i tak nie da sobie rady. Co robi Tyler Durden? Przystawia mu pistolet do głowy, deklaruje również, że wróci za rok i jeśli chłopak nie podejmie studiów, zastrzeli go. Scena ta niesamowicie przemawia do wyobraźni, stanowi też przesłanie Fight Clubu - jeśli masz coś zrobić, zrób to, a jeśli nie masz odwagi, nie ma dla Ciebie miejsca na tym świecie. &nbsp;<br>&nbsp;<br>“Twoja praca to nie ty. Ilość pieniędzy, jaką masz w banku, to nie ty. Samochód, jakim jeździsz, to też nie jesteś ty. Ani zawartość twojego portfela. Ani nawet twoje pieprzone portki. Jesteś rozśpiewanym, roztańczonym odpadkiem tego świata.”&nbsp;</p><p>Mamy więc styl tu widoczny osobliwy styl Finchera i jednoczesne zachowanie ogromu złośliwego humoru&nbsp;Palachniuka! Dodatkowo film wspaniale uzupełnia zakończenie powieści. Ów finał przemawia do mnie nieco mocniej aniżeli czyni to na kartach swojej powieści Palachniuk, co wynika być może z faktu, że jest bardziej bezpośredni - książka pozostawia pewną przestrzeń do interpretacji, jednak z uwagi na to, że jest zawiła i bardzo złożona, Fincher wyszedł naprzeciw co bardziej leniwym odbiorcą i finał przedstawił bardziej dosłownie.&nbsp;Może nie ma w sobie tego humoru, co książkowy, za to wspaniale ciągnie klimat całości i nie zamyka wcale historii - dość powiedzieć, że fani zarówno książki jak i filmu Fight Club przez kilka kolejnych lat na początku obecnego stulecia postulowali.... druga cześć, domagając się rozwinięcia swojej ulubionej historii. Można mówić, że ta książka prosiła się o to, aby ją zekranizował właśnie Fincher, chociażby z uwagi na&nbsp;motyw zniewolenia człowieka, zamknięcia go – zamknięcia w pewnej przestrzeni ze złem, któremu ten musi się przeciwstawić. Co ciekawe, na pytanie dziennikarza "W kinie, tak jak w życiu, interesują pana tylko sytuacje graniczne?", reżyser odpowiedział: " Tak, lecz bez wdawania się w psychologiczne niuanse. Nie robię filmów dla wybranej publiczności. Opowiadając o pewnych stanach emocjonalnych, lubię manipulować odczuciami widzów". Tak też przedstawieni zostali bohaterowie Fight Clubu, ukazując pewien stan bohatera, nie mamy bezpośredniego wytłumaczenia jego motywów, jakie miejsce ma chociażby w "Psychozie" mistrza gatunku, Alfreda Hitchcocka To, co dzieje się w jego głowie, jest popisem dla naszej wyobraźni, a przestrzeń do interpretacji jest ogromna, bo jak zauważyłam wcześniej, Fight Club w pewnym sensie opowiada o każdym z nas. My decydujemy o empatii i zrozumieniu. I za to szerokie pole manewru jestem wdzięczna zarówno Palahniukowi jak i Fincherowi. &nbsp;</p><p>W skrócie zatem: jeden z największych filmów w historii kina, wspaniale ekranizujący książkę, dodatkowo poprawiający ją w pewnych jej fragmentach, lub precyzyjniej mówiąc: rozwijający udanie pomysły Palachniuka, sama książka bowiem jest relatywnie niewielka objętościowo, aż prosiło się o dodanie kilku wątków, wśród nich warta podkreślenia jest osoba Marli – o tej kobiecie powinny powstać prace naukowe, niesamowite w jaki sposób została nakreślona w Fight Clubie, a następnie jeszcze rozwinięta w filmie Finchera – przez długi czas czerpałam z niej inspirację w życiu! ? &nbsp;</p><p>Co składa się na wielkość zarówno książki jak i filmu Fight Club? Genialne aktorstwo, brak moralizatorstwa, nachalności, lekkość w sposobie potraktowania poważnego tematu (ale bynajmniej nie zbanalizowanie go!), wspaniałe dialogi i co ważne, nietraktowanie widza jak potencjalnego zjadacza popcornu, sięgnie po dzieła Palachniuka i Finchera niejako z doskoku – owszem, można się świetnie bawić w Podziemnym Kręgu, ale pamiętajcie o zasadach; po pierwsze o nim się nie mówi, po drugie nie mówi się o nim, a po trzecie: jeśli jesteś pierwszy raz w Fight Clubie – musisz walczyć. &nbsp;</p><p>Przechodząc do podsumowania, „Podziemny krąg” znany również jako Fight Club to absolutna klasyka literatury i dobrego kina, zyskująca miano kultowej i ponadczasowej! Obcując z tym dziełem obserwujemy, jak niewiele a może wiele potrzeba, aby zmienić człowieka o 180 stopni, aby zepchnąć go z wydeptanej ścieżki i pchnąć w otchłań rozpaczy, poczucia beznadziei usprawiedliwianej rutyną codzienności. To książka, w której niema ogólnie narzuconych, panujących powszechnie norm, tu zasadą jest ich łamanie, to wypowiadanie wojny wszystkim i wszystkiemu! To walka z obecnym życiem i pragnieniem by coś zmienić, by żyć a nie tylko wegetować! Dlatego też, polecam Fight Club wszystkim moim znajomym, przyjaciołom czy rodzinie, wydaje mi się bowiem, że to jedna z tych książek, które zostawiają w człowieku ślad na zawsze, a to właśnie charakteryzuje literaturę bardzo piękną. Na koniec mój ulubiony cytat z książki Palahniuka, który na swojej aktualności nie stracił nic przez 26 lat życia książki, a który dziś być może wydaje się bardziej aktualny niż kiedykolwiek: &nbsp;<br>&nbsp;<br>“Jesteśmy niewolnikami w białych kołnierzykach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy Wielkiej Wojny ani Wielkiego Kryzysu. Naszą Wielką Wojną jest wojna duchowa. Nasz Wielki Kryzys to całe nasze życie. Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc, że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu. Ale tak się nie stanie. Powoli to sobie uświadamiamy. I jesteśmy bardzo, bardzo wkurzeni.” &nbsp;<br>&nbsp;<br>Jeśli czasem jesteście wkurzeni systemem, w którym żyjemy, rozwiązanie jest jedno: wstąpić do Podziemnego Kręgu i dokonać aktu autodestrukcji! &nbsp;</p>
Dodana przez Wiktor w dniu 10.07.2024
ikona zweryfikowanego zakupu Opinia użytkownika sklepu
<p>&nbsp;<br>Są książki, które my czytelnicy uwielbiamy szczególnie - zostawiają w nas ślad, skłaniają do refleksji, pozwalają się przyjrzeć samemu sobie, inspirują i przynoszą nieoczekiwanie odpowiedzi na pytania, które kłębiły się w naszych czytelniczych głowach przez miesiące i lata. Niekiedy są to książki znane i powszechnie cenione, innym razem czytelnik ma wrażenie, jak by dana książka napisana była tylko dla niego, bez znaczenia jest wtedy co myśli o tym świat wokół nas. “Fight club” wymyka się wszelkim konwenansom, trudno mi nawet określić precyzyjnie gatunek, najbliżej mi, aby określić powieść Palahniukowa jako thriller psychologiczny, jest to jednak pewne uproszczenie wynikające z faktu, że to książka niezwykła, intrygująca, miejscami szokująca, nade wszystko jednak aktualna, mimo że autor wydał ją w 1996 roku ?&nbsp;</p><p>Walczyć z samym sobą czy też z&nbsp;całym światem wokół nas? Trudno powstrzymać się od wrażenia, że idea rozwiązania tego dylematu przyświecała Palahniukowi, kiedy pisał najgłośniejszą ze swoich książek - Fight Club to głębokie studium nad czasami, które w ocenie autora miały dopiero nadejść, a które wkrótce zmaterializowały się w sposób niemal dosłowny i dziś powieść ta ma dla mnie słodko - gorzki smak, widzę bowiem jak świat ukryty w myślach Palahniukowa stal się nasza rzeczywistością szybciej, aniżeli wszyscy się tego spodziewaliśmy ? &nbsp;</p><p>Fabułę tej - w gruncie rzeczy niezbyt długiej powieści - można z powodzeniem streścić w następujący sposób: trzydziestoparoletni bohater&nbsp;tej opowieści jest pracownikiem dużej korporacji, jednej z tych, gdzie każdy dzień wygląda dokładnie tak samo. Cierpi na bezsenność i liczne frustracje, zdradza nawet objawy lekowe, jednak nikt wokół niego tego nie zauważa - sam bohater wydaje się niemal przeźroczysty na etapie życia, gdy mamy okazje go poznać. Uwagi przez niego wygłaszane pod adresem innych ludzi oraz korpoświata, którego jest częścią są przesiąknięte goryczą i cynizmem, widoczne jest w nim wypalenie zawodowe, sprawy prywatne również nie układają się po jego myśli. Swoje problemy usiłuje on jednak leczyć, uczęszczając na spotkania rozmaitych grup terapeutycznych. Czyni to jednak nie po to, aby wspólnie z podobnymi do siebie osobami wyjść z dołka, a raczej by naśmiewać się z innych, poczuci, że ktoś ma gorzej widocznie poprawia mu nastrój - czy to nie brzmi znajomo moi drodzy? &nbsp;Kiedy przestaje mu to jednak wystarczać, jego - nazwijmy to umownie – przyjaciel, którego skądinąd poznaje niedługo wcześniej, wpada na pomysł założenia czegoś w rodzaju podziemnego klubu walki, w którym każdy mężczyzna - w ramach wcześniej ustalonych i przestrzeganych przez innych członków społeczności “Fight Club” - może stanąć do pojedynku z innym klubowiczem i dać tym samym upust swojej złości wynikającej z braku satysfakcji jaka płynie z życia. Idea szybko rozprzestrzenia się na cały kraj i w wielu miastach pojawiają się tajne stowarzyszenia, w których pierwsza i najważniejsza&nbsp;reguła brzmi: "nie rozmawiać o klubie walki".&nbsp;Reguła ta jest rygorystycznie przestrzegana, sam “Fight Club” szybko staje się jednak tajemnicą poliszynela, a rządowe władze obserwują z zaniepokojeniem nasilanie zjawiska walk toczonych w podziemiach lokali, które za dnia serwują kawę, ciasteczka czy też oferują inne usługi. &nbsp;<br><br>Tak prezentuje się fabuła, którą Palahniuk rozpoczyna w stylu zaproponowanym niegdyś przez Alfreda Hitchcocka - “Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć. “Swoja drogą film zrealizowany na podstawie książki również wart jest komentarza, ale o tym później! Poznajemy głównego bohatera opowieści w momencie, gdy ma przystawioną lufę pistoletu do własnej skroni. Początek książki jest niewątpliwie intrygujący, mamy nakreślone wstępnie zakończenie, ale to to kolejne introspekcje wskazują kierunek, dla którego rozwój fabuły wciąga i nie pozwala odłożyć książki nawet na moment! Typowy dla Palahniuka twardy i brutalny styl, mający na celu&nbsp;obnażyć rzeczywistość z całą jej obłudą i zakłamaniem to motyw przewodni książki “Fight Club”. Obserwujemy zatem bohatera, który jest sfrustrowany, niezadowolony z życia, działa niejako z automatu, kolejne dni nie różnią się niczym od siebie, a rosnąca w nim złość i nienawiść do świata musi w końcu wziąć górę! Cała książka wydaje się zapisem mocno autodestrukcyjnych dążeń głównego bohatera, który nie potrafi poradzić sobie z samym&nbsp;sobą i w związku z tym postanawia zniszczyć świat, który go otacza, by wymienić go na lepszy model (w tym celu powstają specjalne subkomórki klubów walk, przeprowadzające "Operację Masakra" - liczne akty sabotażu dokonywane na zwykłych ludziach).&nbsp;&nbsp;<br>&nbsp;<br>W mojej ocenie Palahniuk już w momencie wydania książki, a był to – przypominam – rok 1996, wiedział doskonale w jakim kierunku zmierza ludzkość, gdzie tłumy wypalonych zawodowo ludzi żyjących na krótkim łańcuchu korporacji z dnia na dzień przypominały bardziej bioroboty, aniżeli wolnych ludzi mających życie we własnych rękach. Jak to wygląda dziś? Chyba tylko gorzej, kilka dni temu na kanale Trader21 słyszałem wypowiedz prowadzącego, który zauważył, że przyszłość rysuje się przed nami w czarnych barwach – proponowane rozwiązania prawne zmierzają do tego, aby w najbliższej przyszłości było dwóch tylko pracodawców - państwo i wielkie korporacje. Czytałem pierwszy raz “Fight Club” na przełomie wieku, wówczas wydawało mi się, że Palahniuk kreśli przed nami wizję mroczną, niepokojącą, ale oderwana od rzeczywistości, skala brutalności, nienawiści i bezwzględności głównych bohaterów przekraczała wszystko co znaliśmy dwie dekady temu. Dziś nie ma tygodnia, abym nie czytał informację o strzelaninach w szkole, w placówkach bankowych czy w biały dzień na środku miasta – czy to wam nie przypomina “Fight Clubu”???????? Przerażające, jak szybko ziściła się wizja autora, tym bardziej jest to powieść warta uwagi - choć główny bohater wydaje się popadać w aberracje, jestem przekonany, że większość z nas odnajdzie w nim siebie dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej: wojna w Ukrainie, pandemia i kolejne, tym razem letnie rekordy zakażeń, inflacja i wielkie obietnice wyborcze – to wszystko rodzi w ludziach przekonanie, że nic od nich nie zalezy, ze ktoś inny pociąga za sznurki a my jak te mrówki szukamy wyjścia z labiryntu. O tym wszystkim już w 1996 roku pisał Palahniuk na łamach “Fight Clubu”! Jest to bowiem książka emanująca goryczą, agresją, brutalnością i tajoną frustracją. Momentami buzuje adrenaliną, ale bynajmniej nie oznacza to, iż jest dedykowana głównie dla mężczyzn - nic z tych rzeczy. W założeniu miała być szokująca, a wyszła przede wszystkim wulgarna (i nie chodzi tu o wulgaryzmy słowne). W posłowiu autor wspomina o “uroku uzgodnionej przemocy”, niemniej&nbsp;trudno dopatrywać się jakichkolwiek pozytywnych aspektów na przykładzie głównego bohatera, który wraz z dynamicznym rozwojem fabuły staje się coraz bardziej bezwzględny, co raz śmielej również realizuje swoje chore wizje. Można wręcz powiedzieć, że twardnieje w podobnym stopniu, co jego mięśnie po kolejnej walce, bowiem tytułowy “Fight Club” początkowo miał być tylko miejsce spotkań kilku lokalnych, frustrowanych mężczyzn - wkrótce jednak obejmuje swoim zasięgiem całe Stany Zjednoczone! &nbsp;</p><p>I jeszcze kilka słów na temat filmu: ABSOLUTNA KLASYKA! Wydany w 1998 roku pod tym samym tytułem co książka, film “Fight Club” przyciągnął największe hollywoodzkie gwiazdy, na czele z Bradem Pittem, Edwardem Nortonem czy też Jaredem Leto. Korelacje między filmem i książką są bardzo wyraźne, warto podkreślić, że powieść Palahniuka ma raptem 254 strony – niewiele, jak na pełnometrażową ekranizację, co? A jednak David Fincher stworzył arcydzieło, które na stale weszło do kanonu najlepszych filmów swojego gatunku. Zahaczam o film, bo chciałbym zwrócić uwagę na osobę Marli – rewelacyjna Helena Bonham Carter w roli głównej, jest dużo bardziej wyrazistą postacią, aniżeli jej odpowiednik książkowy (zasługa w tym wyłącznie chyba wspaniałej aktorki, jaką ona niewątpliwie jest!). W filmie zachowano podobną konwencję jak w książce – na samym początku pada sformułowanie, że wszystko w życiu bohatera łączy się z jedną tylko osobą. I faktycznie – Marla staje się ona wszystkim tym, co nienawidzi i co kocha. Nienawidzi, bo nie pozwala mu uciekać w wyimaginowany ból, który symbolizuje jego złość i nienawiść do świata. A kocha? Cóż, choć sam bohater powieści Palahniuka tego nie wyznaje, zależy mu tylko na niej i tylko ona budzi w nim pozytywne uczucia. Jest podobna do niego, tyle że…. dużo silniejsza. W sumie ciekawy zabieg – w świecie męskich walk, łamanych kości i krwi kapiącej z oczu mamy postać pięknej kobiety, niezależnej i zbuntowanej, potrafiącej sterować bardziej swym życiem niż owi mężczyźni, spotykający się w klubie! I jeszcze ciekawostka na temat Marli: chodzi na terapie dla mężczyzn z rakiem jądra, i choć nie jest to powiedziane wprost, utrzymuje się z kradzieży rzeczy oddawanych przez innych do publicznej pralni. Na kartach “Fight Clubu” możemy tez przeczytać sentencję, która idealnie opisuje Marlę, a którą wypowiada nasz główny bohater - “Marla myślała, że może umrzeć każdego dnia, a jej prawdziwy dramat polegał na tym, że nie umierała.” &nbsp;</p><p><br>W przeszłości zdarzyło mi się oglądać po nocach “Brudnego Harrego”, ze wspaniałym Clintem Eastwoodem w roli głównej, postać symbolizująca twardego gościa, który przemierza świat na własnych zasadach. W tym samym czasie moi rówieśnicy oglądali “Chłopaki nie płaczą” czy też “Killera”, produkcje rodzime utrzymane w tonie komedii, zgoła inaczej kreślące wzór mężczyzny - przypomnę tylko scenę, gdy w pierwszym z tych filmów Grucha dostaje różowy sweter w gruszkę. Z perspektywy czasu uważam, że “Fight Club” jest gdzieś pomiędzy - Palahniuk już w momencie pisania swojej największej powieści zdawał sobie sprawę, że kolejne milenium to nie tylko szanse, ale również zagrożenia, przede wszystkim dla archetypu mężczyzny, a kiedy dziś widzę facetów bardziej opalonych i pokremowanych aniżeli moja siostra, to zastanawiam się nad pytaniem: czy oni wszyscy czytali “Fight Club”, czy też nie mieli czasu, bo oglądali Killera? &nbsp;</p><p>Moja ocena: “Fight Club” to 5/5, to zdecydowanie jedna z najmocniejszych, najbrutalniejszych i najlepszych książek w historii literatury! &nbsp;</p>
Napisz opinię i wygraj nagrodę!
Twoja ocena to:
wybierz ocenę 0
Treść musi mieć więcej niż 50 i mniej niż 20000 znaków

Dodaj swoją opinię

Zaloguj się na swoje konto, aby mieć możliwość dodawania opinii.

Czy chcesz zostawić tylko ocenę?

Dodanie samej oceny o książce nie jest brane pod uwagę podczas losowania nagród. By mieć szansę na otrzymanie nagrody musisz napisać opinię o książce.

Już oceniłeś/zrecenzowałeś te książkę w przeszłości.

Możliwe jest dodanie tylko jednej recenzji do każdej z książek.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Kurier GLS

Kurier GLS

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier InPost

Kurier InPost

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

14.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

DPD Pickup Punkt Odbioru

DPD Pickup Punkt Odbioru

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

NAJTAŃSZA FORMA DOSTAWY

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info