Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Engel
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Opowieść, która wiąże się z Aniołem o imieniu Engel, rozpoczęła się dzięki decyzji brzeskiego księcia Wilhelma w 1672 roku. Założył on wówczas Zakon Kawalerów Orderu Złotego Jelenia, gdzie najwyższym odznaczeniem był właśnie Order Złotego Jelenia.
Byłem młodym reżyserem powracającym do swojego rodzinnego miasteczka z nieco przyziemną misją. Chciałem skonfrontować się z Borysem, znanym jako "Skarpeciarz", adoratorem mojej matki. W każdy wieczór i poranek wypełniał jej uszy słowami pogardy o synu, który wybrał życie artysty. Sam byłem właścicielem zamszowych butów w stylu Elvisa, posiadałem zachodni samochód, a na piersi nosiłem Order Złotego Jelenia, który uzyskałem pod pewnym kompromisem z radzieckim generałem, oddając za niego swoje plastikowe oko.
Niestety, wszystko utraciłem w wypadku z ciężarówką przewożącą złom. Jasne światło odbite od rewersu orderu oślepiło mnie, co zakończyło się czołowym zderzeniem. Wskutek tego doznałem chwilowego „odejścia”. Kiedy powróciłem do przytomności, poczułem obecność Anioła. Engel, bo tak miał na imię, trzymał mnie za rękę i jego obecność była niczym innym jak nowym początkiem mojego istnienia.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Opowieść, która wiąże się z Aniołem o imieniu Engel, rozpoczęła się dzięki decyzji brzeskiego księcia Wilhelma w 1672 roku. Założył on wówczas Zakon Kawalerów Orderu Złotego Jelenia, gdzie najwyższym odznaczeniem był właśnie Order Złotego Jelenia.
Byłem młodym reżyserem powracającym do swojego rodzinnego miasteczka z nieco przyziemną misją. Chciałem skonfrontować się z Borysem, znanym jako "Skarpeciarz", adoratorem mojej matki. W każdy wieczór i poranek wypełniał jej uszy słowami pogardy o synu, który wybrał życie artysty. Sam byłem właścicielem zamszowych butów w stylu Elvisa, posiadałem zachodni samochód, a na piersi nosiłem Order Złotego Jelenia, który uzyskałem pod pewnym kompromisem z radzieckim generałem, oddając za niego swoje plastikowe oko.
Niestety, wszystko utraciłem w wypadku z ciężarówką przewożącą złom. Jasne światło odbite od rewersu orderu oślepiło mnie, co zakończyło się czołowym zderzeniem. Wskutek tego doznałem chwilowego „odejścia”. Kiedy powróciłem do przytomności, poczułem obecność Anioła. Engel, bo tak miał na imię, trzymał mnie za rękę i jego obecność była niczym innym jak nowym początkiem mojego istnienia.
