Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Dziennik 1954. Źródła
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Siedemdziesiąt lat temu Leopold Tyrmand rozpoczął prowadzenie swojego dziennika, kiedy znajdował się w trudnej sytuacji finansowej. Choć nie miał możliwości publikacji swoich prac, kontynuował pisanie, dokumentując codzienne wydarzenia i spotkania z ludźmi. Jego zapiski jednak nie były zwykłym dziennikiem; Tyrmand nadał im formę powieści, wplatając w nie romansowy wątek, który do dziś fascynuje wielu czytelników. Autor, nie mając nadziei na ich publikację, pozwalał sobie na daleko idącą swobodę. Zawierały one bowiem treści, które mogły być uznane za kontrowersyjne lub nawet niebezpieczne, dlatego ukrywał je przed światem. Podczas podróży do Francji przemycił je i zdeponował w redakcji "Kultury".
"Dziennik 1954" nigdy nie ukazał się dokładnie w takiej formie, w jakiej został stworzony. Początkowo redagowany przez samego Tyrmanda, później podlegał dalszej cenzurze wydawców. Obecnie czytelnicy mają możliwość zapoznania się z wyborem z dwóch wersji dziennika: pierwotnej, odręcznej oraz poprawionej maszynopisu. Umożliwia to nie tylko analizę różnic między wersjami, lecz także daje możliwość doświadczenia tekstu bez ingerencji cenzury.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Siedemdziesiąt lat temu Leopold Tyrmand rozpoczął prowadzenie swojego dziennika, kiedy znajdował się w trudnej sytuacji finansowej. Choć nie miał możliwości publikacji swoich prac, kontynuował pisanie, dokumentując codzienne wydarzenia i spotkania z ludźmi. Jego zapiski jednak nie były zwykłym dziennikiem; Tyrmand nadał im formę powieści, wplatając w nie romansowy wątek, który do dziś fascynuje wielu czytelników. Autor, nie mając nadziei na ich publikację, pozwalał sobie na daleko idącą swobodę. Zawierały one bowiem treści, które mogły być uznane za kontrowersyjne lub nawet niebezpieczne, dlatego ukrywał je przed światem. Podczas podróży do Francji przemycił je i zdeponował w redakcji "Kultury".
"Dziennik 1954" nigdy nie ukazał się dokładnie w takiej formie, w jakiej został stworzony. Początkowo redagowany przez samego Tyrmanda, później podlegał dalszej cenzurze wydawców. Obecnie czytelnicy mają możliwość zapoznania się z wyborem z dwóch wersji dziennika: pierwotnej, odręcznej oraz poprawionej maszynopisu. Umożliwia to nie tylko analizę różnic między wersjami, lecz także daje możliwość doświadczenia tekstu bez ingerencji cenzury.
