Chłopaki (nie) płaczą. Muniek Staszczyk bez ciemnych okularów w rozmowie z Piotrem Żyłką

Czy można poprosić Muńka Staszczyka o zdjęcie okularów? Nie każdy się na to odważy. Ten legendarny polski rockandrollowiec jest bowiem znany nie tylko z kultowych utworów, ale również z charakterystycznych okularów, które towarzyszą mu na scenie od ponad czterech dekad. To za nimi kryją się oczy, które nieustannie spotykają się z fanami na koncertach zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Oczy te ukazują nie tylko przebłyski muzycznego geniuszu, lecz także cienie smutku, zwątpień i obaw. Piotr Żyłka, dziennikarz, który ma talent do głębokiej wnikliwości w rozmowach, odważył się zadać to pytanie. Żyłka, znany m.in. z pracy nad książką "Życie na pełnej petardzie" z ks. Janem Kaczkowskim, próbował dotrzeć do wnętrza tej legendy rocka, syna, męża, ojca i dziadka. Czego dowiedział się o człowieku, który, mimo wielu trudnych doświadczeń i walki z chorobą, wciąż zaczyna każdy dzień od kawy z żoną i znajdowania nowej miłości do życia? Ten wywiad, wyjątkowy i pełen intymności, nigdy wcześniej nie został przez Muńka udzielony. Tematyka rozmowy obejmowała rodzinę, miłość, wiarę oraz miejsca o szczególnym znaczeniu dla Staszczyka, takie jak dom, miasto czy Polska. Rozmawiali także o inspiracjach, przyjaźniach i drodze do dojrzałości, a także o triumfach i porażkach życiowych. Do tej szczerej rozmowy dołączyła także Marta Staszczyk, żona artysty, która opowiedziała o wspólnych latach u boku człowieka, który mimo wszystko czasem okazuje emocje łzami.